Bezgraniczna milosc
Spoglądam na niego ukradkiem
niezauważalnie
I śmieję się sama do siebie
kompletnie bez powodu
Wpatruję się w jego ciemne oczy
jest dla mnie tajemnicą
w którą sama oblekam się niczym w jedwab
chcę czuć jego dotyk na moim ciele
i w każdej jego części
chcę czuć muśnięcie jego ust o moją wargę
czuć jego przyspieszone bicie serca
chcę być blisko
widzieć szczęście malowane na jego twarzy
chcę trzymać go za rękę
całować jego szyję i klatkę piersiową
chcę tęsknić i kłócić się o nieistotne rzeczy
cierpieć z nim, wspierać w każdym momencie życia
chcę na niego patrzeć, kiedy śpi
pocieszać, gdy jest smutny
i tylko chcę, żeby był
Komentarze (3)
Początek rozbraja - radość stanu zauroczenia, nieuświadomiona, tylko odnotowująca fakt.
Trzy zdania, ostatnie najdłuższe, ale niekolizyjnie skomponowane.
A na tym plusy się kończą:)
W tytule brak znaków diakrytycznych, mantra - chcę - po trzecim razie zaczyna drażnić. Ostrożnie z anaforami, nawet w takim miłosnym wyznaniu warto zastanowić się nad formą.
Ale, coż... udzieliła mi się radość peela.
4.
Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania