Bezpańska
Kocham te chwile kiedy leżysz tak blisko mnie. Sen usuwa z twej twarzy wszystkie
zmartwienia, i na powrót stajesz się chłopcem w którym kiedyś się zakochałam.
Znika wrogość okazywana mi za dnia. Mogę przyglądać Ci się bez obaw że zranisz
mnie po raz kolejny. Mam w sobie nadmiar uczuć, które rozrywają serce, wywołując
ból nie do opisania. Ktoś kiedyś powiedział, że jestem jak pies, który pomimo ran od
łańcucha na karku, wciąż merda ogonem na widok swego okrutnego pana.
Nie wiem czy chciał mnie obrazić, czy tylko otworzyć mi oczy. Kiedyś pewnie odejdę
od Ciebie, tylko czy wtedy stanę się bezpańska? Nie, zostanę panią samej siebie.
Komentarze (22)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania