Bezpłodni poeci

.

 

Czas nierzeczywisty dzisiaj się wydaje.

Mrok przysiadł na oknie w skrzynce z pelargonią.

Pod starym platanem przygarbiony grajek,

cygańskim romansom wtóruje harmonią.

 

Miraże przeszłości przemykają wartko,

przez kolejne wino dla rozgrzania myśli.

Pióro tkwi bezradnie nad stęsknioną kartką,

oczekując cudu, co zechce się ziścić.

 

Bezpłodni poeci wiodą byt żebraczy,

wyciągając rękę po krople natchnienia.

Głodne rymów dusze z cichej drżą rozpaczy

karmiąc się nadzieją, że powróci wena.

 

A ta, zadrwi znowu, mamiąc słabym błyskiem,

ulotną mgłą skrzydeł eterycznej ważki.

Noc minie jak mgnienie, spopielając iskrę.

Pozostawi gorycz kolejnej porażki.

 

Poskreślane strofy, rozsypane wersy,

i nim brzask się wedrze w nocny świat zaklęty,

w wiklinowym koszu legnie kilka wierszy,

śniąc ciężko koszmary nieudolnej puenty.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • betti 21.03.2017
    Bardzo dobry rytm, przez co czyta się rewelacyjnie. Dobre rymy. Naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Bo i metafory dobre, sens zachowany. Wielkie 5.

    Pozdrawiam.bett
  • Tanaris 21.03.2017
    Dokładnie zgadzam się z betti. Z gracją napisany wiersz, 5 :)
  • Anonim 21.03.2017
    3 cudna, 5.
  • Neurotyk 21.03.2017
    Wszystko powiedziała Beti: sens, rym, rytm. Teraz tylko dać zaśpiewać śp. p. Michnikowskiemu... Brawo, 5.
  • KarolaKorman 21.03.2017
    Coś pięknego, piąteczka :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania