Bezsenna noc
Leżał koło niej słuchając jej spokojnego oddechu. Zastanawiał się jak to się stało że obok takiego nieudacznika śpi tak wspaniała kobieta. Te myśli przeszywały jego umysł z prędkością światła.
-Co mam robić. -Pomyślał.
-co jeśli nagle się obudzi.
Jego oczy podziwiały jej piękna twarz. Każdy jej drobny ruch przyprawiał go o dreszcze. Jej drobne dłonie ściskały kocyk który trzymała od głowa. Obróciła twarz w jego stronę a grzywka przykryła jej zamknięte oczka.
-Co ja wyprawiam. -Powiedział do siebie gdy jego dłoń dotknęła jej włosów.
Otrząsnął się lecz wciąż nie mógł oderwać od niej wzroku. Gdy wydała ciche „aaa” zamarł. Wstrzymał na chwile oddech. Wciąż walczył z samym sobą. Z jednej strony chciał ją znów dotknąć z drugiej strach przed jej nagłym przebudzeniem odbierał mu władze w dłoniach. Jego wzrok zaczął kierować się na resztę jej ciała skrytego pod czarna piżama.
Pare chwil wcześniej rozmawiali przebierając się w piżamy. Już wtedy dobrze przyjrzał się tak nie lubianego przez nią ciała. Gdy teraz wspominał te obrazy w swej pamięci zastanawiał się czemu tak bardzo go nienawidzi.
Sam był średniego wzrostu lecz dość mizernej postury. Bardziej przypominał anorektyka niż sportowca. Ona zaś była niska lecz o bardzo kobiecych kształtach. Wcięcie w talli dodawało jej seksapilu w czym nie przeszkadzały większe uda.
Większość mężczyzn wykorzystała by taką okazje która mogła się nie powtórzyć. On jednak był inny. Wolał cała noc przyglądać się jej i marzyć niż sprawić by to się stało. Był tchórzem, dżentelmenem, nieudacznikiem. Sam dobrze wiedział że nigdy nie zrobi tego kobiecie. Był marzycielem. Choć wyobrażał sobie co mogło by się stać nigdy by tego nie zrobił.
Każdy jej oddech sprawiał mu radość. Możliwość spania obok tak pięknej kobiety całkowicie mu wystarczała. Niechciał więcej tak sobie powtarzał w myślach. Jedno jej spojrzenie i odpłyną by w krainę marzeń. Jedno dotknięcie i mógł umrzeć. Zapach kobiecego ciała unosił się w powietrzu. Jego zmysłu wariowały słuch się wyostrzył, Wzrok - choć nosił okulary- miał niczym kot.
-Co teraz. -Pomyślał gdy odwróciła twarz w stronę ściany. Już miał się podnieść by na nią spojrzeć gdy delikatnie podniosła głowę.
-Budzi się. -To była pierwsza myśl jaka przyszła mu do głowy. Lecz ona wciąż oddychała spokojnie, wciąż spała. Podniósł się delikatnie spojrzał na jej pogrążone we śnie oczy, wyglądała tak słodko że miał ochotę ja pocałować. Nie zrobił jednak tego gdyż obawiał się że to może ja obudzić. Położył się na swoje miejsce czekając aż odwróci twarz.
Gdy po dłuższej chwili wpatrywania się w jej nieruchome ciało zauważył że cała drży z zimna delikatnie okrył ja swoją częścią kołdry bacznie obserwując jak jej nikłe ciało kryje się pod ciepła pościelą ogarną go błogi stan. Jej ciało przestało drżeć a oddech się wyrównał. Znów spała z drobnym uśmiechem na ustach. Ten widok wrył się w jego pamięć niczym obraz wyrzeźbiony w drewnie. Trwały a mimo wszystko delikatny.
Komentarze (4)
Oto tylko kilka z nich:
"kocyk który trzymała od głowa"
"dobrze przyjrzał się tak nie lubianego przez nią ciała"
"Niechciał więcej tak sobie powtarzał w myślach."
"i odpłyną by w krainę"
Popracuj trochę nad tym, bo partolisz robotę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania