Poprzednie częściBezstratne cz. I.

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Bezstratne cz. V.

VI. PRZYCZAS

 

O czym myśli leżący w liściach pół-trup? Heh, aż wstyd przyznać, ale nie układam ośmiozgłoskowych poematów, nie kłócę się w duchu z brodatymi filozofami sprzed wieków, nie klecę własnych mądrości ogólnoludzkich, oglnopolitycznych, geohumanizmów…

 

Nie bije ode mnie światło oznaczające oświecenie, nad głową nie wisi siakaś książkowa aurelola.

 

Wspominam potrąconego lisa, którego mijałem jadąc rowerem na targ. Leżał na poboczu drogi, młody biedaczysko, z otwartymi oczami.

 

Gdy wracałem — nie było ich wcale. Lisek nie zamknął oczek. Padlinie liska oczy wyjadły muchy.

 

Myśli mi się o pani Jadwidze W., niedawno zmarłej nauczycielce z podstawówki. Uczyła polskiego. Ciągle pamiętam opowiadanie/ streszczenie jakiejś lektury, które napisałem sam z siebie, niepytany, nieproszony i którego — chyba za karę, że wyrwałem się jak filip z konopii, nie chciała mi sprawdzić, ba — nawet rzucić okiem!

 

Jest ciemno, chyba umieram, albo już umarłem, zeszyt do polaka z nieszczęsnym tekstem, który wysmalcowałem na ładnych kilkanaście stron — dawno pożarły płomienie w piecu. Panią Jadzię żrą robaki.

 

Uśmiecham się, bo właśnie wykoncypowałem, że motocykle sportowe powinno się dzielić na nadścigacze i podścigacze, te z kolei — na ćwierćścigi i niedościgi (paranojada kompletna, ale zabawna, przynajmniej mnie śmieszy)…

 

Gdzieś tam, w zaświatach zaświatów (Piekło i Niebo też mają swoje piwnice, lamusy, pawlacze, nigdy niewietrzone strychy) pani W. siedzi i czyta moje opowiadańsko. Stawia ocenę niedostateczną, choć wyjątkowo się przyłożyłem. Choć była to kurewsko dobra robota.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (30)

  • JamCi 19.08.2019
    Lisek przedśmiertnie przeczytał.
  • Florian Konrad 19.08.2019
    też mam taką nadzieję... może jutro wracam do codziennego pisania, oj - będzie sie działo!!!
  • JamCi 19.08.2019
    Czekam :-)
  • Florian Konrad 19.08.2019
    jeju- naprawdę? zatem - biorę się jutro do roboty, kielnia w dłoń - i budować kolejny rozdział :)
  • JamCi 19.08.2019
    Florian Konrad zawsze czekam na Twoje.
  • Florian Konrad 19.08.2019
    z całego serduszka dziękuję! obiecuję nie mieć przestojów w pracy pisarskiej :)
  • JamCi 19.08.2019
    Florian Konrad miej co musisz. Ja cierpliwa jestem. I umiem czekać.
  • Florian Konrad 19.08.2019
    JamCi no tak, ale możesz stracić wątek, zwyczajnie zapomnieć, co było we wcześniejszych rozdziałach, jeśli będę ponadnormatywnie przewlekał, a tego nie chcę
  • JamCi 19.08.2019
    Florian Konrad nie. Nie zapomnę. Nie bój ziaby. :-)
  • Florian Konrad 19.08.2019
    dałby Bóg Czwórjedyny, by tak się stało :)
  • JamCi 19.08.2019
    Florian Konrad znaczy ty, Jagodolas, Marok, Canulas, DD, Ritha,
  • JamCi 19.08.2019
    Something, i jeszcze kilka osób
  • JamCi 19.08.2019
    Nie zapominam tekstów osób, które dla mnie coś znaczą.
  • Florian Konrad 19.08.2019
    boziulu - AŻ TAK? aż mi głupio... bo kimże jestem w obliczu muz...
  • JamCi 19.08.2019
    Florian Konrad muzy dzisiaj śpią
  • Florian Konrad 19.08.2019
    ładny tytuł dla piosenki metalowej
  • JamCi 19.08.2019
    Florian Konrad no może
  • Florian Konrad 19.08.2019
    JamCi chcesz ładny wiersz? nie mój...
  • JamCi 19.08.2019
    Florian Konrad Twój chce. Ja dam bajkę moja za to.
  • Florian Konrad 19.08.2019
    jejuż, mój? już szukam...
  • Florian Konrad 19.08.2019
    Oduracja

    jeden z przejawów wszechwariactwa:
    cyferblaty obracające się wokół
    nieruchomej wskazówki
    czas na smyczy

    kolejny: wierszokleta, który wynalazł ból i ogień
    nie minął moment, jak jego owoce
    zostały stłumione. ktoś uśmierzył płomienie
    (chuligan!)

    pozostały frazy, czarne i możliwe do deklamowania
    wyłącznie z przesadnym patosem, sztucznie
    jakby na szkolnej akademii z okazji jedenastego
    listopada strofowało się nieposłuszną rzecz
    (zegarek marki pobieda działa mimo to)

    jest noc. stoję na brzegu sadzawki
    bakelitowy język pęka. jeszcze chwila
    i wykrzyczę żar. utonie z sykiem

    jutro będzie blade, niemal przezroczyste
    święto. urodziny psa
    którego właśnie pochowałem
    (zakopywanie wierności - obowiązek)
    pochód z płowiejącymi flagami

    przejdziemy w milczeniu od placu imienia Teraz
    aż do ronda bez nazwy
    by dreptać w kółko, zgłupieć od monotonii

    to, w pewnym sensie, będzie zdrada
    nie mogę się doczekać
  • JamCi 19.08.2019
    Florian Konrad dziękuję za kawałek życia.
  • JamCi 19.08.2019
    Florian Konrad moja bajka? Ćma. Na moim profilu.
  • Florian Konrad 19.08.2019
    nie ma za co, to tylko wiersz. to aż wiersz. to tylko moje myśli. to aż one.
  • JamCi 19.08.2019
    Florian Konrad i dobrze. Zobaczysz moje?
  • Florian Konrad 19.08.2019
    JamCi bardzo chętnie
  • JamCi 19.08.2019
    Florian Konrad dziękuję
  • JamCi 19.08.2019
    Florian Konrad dzięki. Ja nie myślę, że umiem. Pisze jak czuje. Ty też, ale to jest jednak inne.
  • Bożena Joanna 19.08.2019
    Może jeszcze ten potrącony pół-trup, jak go nazwałeś, ożyje i opowie coś więcej o sobie. Ciekawe spojrzenie na życie w kryzysowych chwilach. A ta polonistka to straszna zołza. Pozdrowienia !
  • Florian Konrad 20.08.2019
    dziękuję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania