Bieszczadzki barszcz

Dawno temu w małej sieni,

Piękny barszcz się światłem mieni.

Chociaż rośl ta jest niewielka,

Swoim parzem chłosta wszelka.

Przyszedł za wschodniej granicy,

Męczy on plecy dziewicy.

Dziadek radził by go wyciąć.

Ojciec proponował przyciąć.

Babka chciała go posolić.

Farosz prosił by się modlić.

Ciotka za to nie wiedziała,

Że barszcz to poważna sprawa.

Wzięła, rękoma wyrwała.

Potem z bólu się posrała.

Pęcherze i oparzenia.

Ten barszcz wszystkich w górach wpienia.

Nie wiadomo, co z nim zrobić:

Czy go spalić, czy zamrozić?

Stryj począł go pasem łoić;

Liście i łodygę kroić.

Słońce, upał - barszcz paruje.

Na ratunek biegną wuje.

Biedny stryj przestał oddychać.

Przed barszczem trzeba uciekać!

Matka dała go więc krowie.

Efekt: mleko anyżowe.

Zwierzę też się poparzyło

I już długo nie pożyło.

Wymion nie dało się goić,

A krowy tym samym doić.

Synek poszczuł barszcza psem.

Źle potem było z psim nosem.

Biedna córcia w barszcz se wbiegła,

A wieść o tym się rozległa.

Mieszkańcy gór nie wiedzieli,

Jaki los barszcza podzieli.

Czy po straż pożarną dzwonić?

Po co jednak złoto trwonić.

W góry przybył więc uczony

I rzekł, choć był zagoniony:

"Wy nie wiecie, ale ja wiem

Jak obcować trzeba z barszczem."

I założył okulary;

W kombinezon wdział się cały.

"Gdy tylko zacznie padać deszcz

Barszczem wstrząśnie ogromny dreszcz.

Wtedy on nie będzie parzył

I go solą będę darzył."

Babka na to się zdziwiła.

Sama się tak już siliła.

Uczony zrobił inaczej,

Bo tak trzeba było raczej.

Ściął kozikiem baldachimy,

By później w ogniu zginęły.

W pustą łodygę wsypał sól.

Górale myślą: "Taki chuj!"

"Wszystko. Dobranoc. Dziękuję.

Teraz sól barszcza otruje."

Wkrótce rośli już nie było,

A wszystkim się dobrze żyło.

Nikt jednak się nie spodziewał,

Że barszcz się rozmnażać umiał.

Wiatr, włosy, sierść psa, owady -

Z barszcza zrodzą się gromady!

Bo ta inwazyjna rośl

To w Bieszczadach od dawna gość!

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Canulas 26.09.2018
    "Dawno temu w małej sieni,
    Piękny barszcz się światłem mieni." - jak dawno temu, to mienił

    "Chociaż rośl ta jest niewielka,
    Swoim parzem chłosta wszelka." - tak samo tu. Jeśli się zdecydowałeś na przeszły, nie skacz po czasach, bo się pierdolnik robi.
    Może:
    Chociaż rośl była niewielka,
    Biła od niej chłosta wszelka.

    No nie wiem. Tak na sztukę tylko.
    Obadaj pod tym kątem, bo razi, a tak ogólnie jest zaczyn pod zacność.
  • Zewediach 26.09.2018
    Dzięki za rady, bardzo zgrabne przeróbki.
  • Canulas 26.09.2018
    To przykład, by utrzymać jedność czasu. Twój świat wydaje się spójny. Reszta to detale, ale ważne detale.
  • Enchanteuse 26.09.2018
    Witaj. Bardzo specyficzny tekst. Spróbuję pociągnąć to, co zapoczątkował Can. Skorzystasz, jak sie spodoba, nic na siłę ;)

    Przyszedł za wschodniej granicy,

    Męczy on plecy dziewicy.

    "Zza granicy" powinno być. I męczył, czas przeszły konsekwentnie.

    "Wy nie wiecie, ale ja wiem"

    Może: lecz ja wiem. Rytm się zgodzi.

    Jak obcować trzeba z barszczem."

    Tu zagwozdka, ale na pewno do skrócenia, bo wybija z rytmu.

    "Barszczem wstrząśnie ogromny dreszcz."

    Wielki, duży - synonimy, a krótsze. Rytm tu, aussi.

    W pustą łodygę wsypał sól.

    Wiem, że "pusta" to informacja nie bez sensu, ale wywalić to i rytm się zgodzi.

    "A w łodygę/ i w łodygę wsypa£ sól"

    "To w Bieszczadach od dawna gość!"

    Stary gość, dawny gość. Whatever.

    Jest jeszcze parę innych miejsc, ale nie mam pomyslu, a pewnie sam(a) widzisz, że się nie zgadza czasem. Przeczytaj na głos sobie, pomaga.

    Rymy też takie z przymrużeniem oka - dużo częstochowy, ale rymowanka, wiec ok. Gorzej, że czasem brakuje Ci pomysłu na dokładne i zastępujesz niedokładnymi.
    Ja wiem, że jest trudno, sama próbowałam iść tą drogą.
    Ale wierzę, że praktyka czyni mistrza. Tymczasem...
    Zostawiam bez oceny, bo nie chcę podcinać skrzydeł.

    Pozdrawiam cieplutko :)
  • Enchanteuse 26.09.2018
    PS: Wybacz, że tak krótko, na szybko piszę, jednym palcem i jednym okiem. Tak to bym więcej wyjęła pewnie.
  • Canulas 26.09.2018
    Taaa, Ench się nie pierdzieli w tańcu
  • Enchanteuse 26.09.2018
    Canulas łoj, teraz widzę że wyszło profesurowo trochę. Szczególnie dopisek.
    Wybacz Zewediach. Ale bydzie dobrze, tylko musisz duużo pisać.
    Podobno potem rytm juz się sam układa. A na początku, niestety, trzeba liczyć sylaby.
    Powodzenia i weny! Teraz juz zmykam naprawdę.
  • Canulas 26.09.2018
    Enchanteuse, chodziło mi o skrupulatność, nie obsecowość. Spakojna
  • Enchanteuse 26.09.2018
    Canulas ach, no okej :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania