Bitwa Literacka Składu Oceniającego #1 Crescendo
Tekst pisany na narzucony temat.
Temat główny: To było miasto, w którym się krzyczało. To były ulice, na których umarł szept.
Temat dodatkowy: Uczciwa wymiana.
Tematy dowolnie interpretowane - mogą być clue tekstu, mogą być metaforą, tematem przewodnim, zdaniem, które pada w tekście, ale ma istotne znaczenie.
Crescendo
Wsiedliśmy do trzeciego, ostatniego autobusu. Dwa pierwsze zapełniły się w takim tempie, że szybkość z jaką ludzie do nich wsiadali, można by wpisać do Księgi Rekordów. Panika robi swoje.
Na całość zapraszam do Zeszytu szóstego mojej książki Opowiadania z zakładką :)
Komentarze (20)
Bardzo dobrze piszesz, Karola. To jakieś cholerne nieporozumienie, że do tej pory nie wiedziałem, że aż tak.
Pińć, lekkim kciukiem.
Tutaj możesz napisać wszystko, co Ci tylko wpadnie do głowy. Oceniający mają swoje zasady i nie sugerują się komentarzami (tak myślę). Cieszę się, że poświęciłeś czas i przeczytałeś. Jeszcze bardziej, że coś tam się spodobało. To dla mnie wielka pochwała, dziękuję :)
Pozdrowienia.
Co do opowiadania - pomysł świetny. Aż chciałoby się przeczytać więcej. Widzę, że Ty też wykorzystałaś motyw sześcianu. Karawan ponoć też - muszę znaleźć chwilę na przeczytanie i jego bitwy. Sama też użyłam sześcianu w swoim opowiadaniu, którego niestety nie zdołałam dokończyć. :( Dość ciekawym okazało się połączenie tylu tematów w jednym tekście. :)
Jak już wspominałam w komentarzu do pasji, pomysł miałam na każdy rzucony temat przy okazji Literkowej lub Bitwy, ale brakowało czasu. Tu zlepiłam wszystko w całość jak patchwork i wyszło, co wyszło. Dziękuję :)
Pozdrawiam.
Zazwyczaj utorsamiam się z Twoimi bohaterami, tutaj jakoś zabrakło mi akcji, jakiegoś punktu zaczepienia, gdzie mogłabym myśleć, co stanie się dalej, po porstu przelciałam przez tekst bez żadnych emocji. Nie wczułam się i jest mi okropnie przykro, bo no cóż... Liczyłam na coś lepszego, bez obrazy oczywiście, ale wiesz, że zawsze piszę to, co myślę.
Zaciekwił mnie jedynie fragment, w którym kobieta powiedziała, że tam nie wejdzie, ale dalej, no cóż... Jakoś mnie to nie zdziwiło, nie zaciekawiło.
Fajnie, że ujełaś temat, który akurat był na czasie, ale ja ogólnie nie wierzę w żadne końce świata, nei wierzę w przepowiednie i nie wierzę w wyszukanie przepowiedni w bibli. Koniec świata nadejdzie, gdy wybuchnie słońce, a kiedyś to się stanie napewno, bo słońce to gwiazda, a każda gwiazda kiedyś wybucha, a bez słońca nie przeżyjemy. Ale wtedy to już pewnie nas na świecie nie będzie... W ogóle w ten temat mogłabym się zagłębić, ale to nie tutaj.
Interesuje mnie jedynie fakt, dlaczgo ona udusiła swoje dziecko, nie wyjaśniłaś tego, nie wiem co miałaś na myśli, a szkoda, bo to był jedyny naprawde interesujący szczegół w całym tym teksćie.
Mam ochotę przeprosić za swój komentarz, ale wydaje mi się, że nie mam za co, chociaż jest mi głupio, że nie jest on pozytywny jak zawsze, ale widać, nie wszystko co piszesz przypada mi do gustu, ale podejrzewam, że to dlatego, iż iałaś narzucony temat, a lepiej pisać to, na co przyjdzie wena. W temat raczej się wbiłaś, ale nie mnie było to oceniać, chociaż wiem, że wygrałaś butwę i bardzo ci gratuluję z tego powodu. :)
Jak już wcześniej wspominałam, czekam na kolejne Twoje prace, ale już takie nie bitwowe i na tematy bardziej przyziemne, aone zdecydowanie lepiej ci wychodzą.
buziaczki Karola :)
Podałam ci link do innego opowiadania. Długie, ale może to zrekompensuje ci niesmak tego.
Cieszę się, że byłaś szczera w komentarzu, to dla mnie ważne, będę wyciągać wnioski na przyszłość. Nic się nie martw, takie opinie też są potrzebne. Serdecznie pozdrawiam ***
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania