Błąd
Po bezsennych nocach, wciąż wstaje z łóżka lewą nogą
Drobna nastolatka, wciąż nazywana słodką
Na co dzień wesoła, gada z ludźmi, śmieje się
To wieczorami cierpi, płacze, męczy się
Dla niej jedno spojrzenie w lusterko
Jest jak koszmar, który straszy ją ciężko
Nie potrafi patrzeć na siebie, nie wykrzywiając warg
"Mam ochotę roztłuc lustro, w którym jestem brzydka ja!"
Tak trudno jej żyć, dla niej świat to piekło
Nie chcę jej się wierzyć, że kiedyś będzie lekko
Bo nie będzie, nie oszukujmy się
Los to głupia szmata, życie nie zlituje się
Pragnęła śmierci, chciała zniknąć
Szybko jak zniknęłaby tak krótka pamięć o niej
Aż w końcu, gdy poczuła się na siłach
Wstała z łóżka, błędnym krokiem ruszyła
Do okna, czwarte piętro, wiadomo co zrobiła
Skoczyła, lot trwał krótko
Jednak na tyle długo, aby uświadomić sobie, co właśnie uczyniła
Niestety za późno, popełniła błąd
Już żałować go nie mogła, odeszła stąd...
Komentarze (10)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania