''Gdyby niewinności nie zmieniały się w ladacznice i nie kończyły z poderżniętymi gardłami na ostatniej stronie gazety.
Ale nie martw się. Ja mam te wycinki. Mam je wszystkie''. - smutne, że niewinność tak kończy, ale skoro takie uwarunkowania... najważniejsze, że jest zapisane w pamięci - zawsze można odkopać, żeby mieć na czym odbić się od dna...
Milo, ze Ci sie podoba, bo jak na moje rozleniwienie - dosc konsekwentnie pracuje nad tym, zeby to skonczyc, i strugam w głowce jak to ma byc. Takze czuje sie milo zmotywowana, zwlaszcza ze akurat mam czas by sobie to lepić dalej. No i pozdrawiam tez :)
e make i ka pololi muszę przeczytać pozostałe części, ale szczerze mówiąc bałam się wchodzić pod tę publikację, bo ta Twoja proza poetycka rozbiera mnie do naga, a czasami jestem zbyt słaba, żeby pozwolić sobie na całkowite rozwalenie... ciężko wrócic do stanu sprzed...
Tak jest zawsze. Jak se umyślę, że nie, nie wyciągam dziś kąsków, tylko czytam, to:
"Całości utkane z dziur.
Bogate kolekcje ubytków i nadżerek. Gdy patyna opada, z rogów wspomnień wychodzą szczury.
W końcu wali się dom i już zawsze trzeba żyć pod niewidzialnymi gruzami, które napełniają oczy bólem, a każdy oddech czynią wysiłkiem.
Jest taki maraton, w którym przegrywają wszyscy." - nooo pani. Tutaj to już wywijasz słowną szabelką w kurwę Wołodyjowsko.
To jeden z tych tekstów, że po pięciu zdaniach przewijasz na dół, wciskasz gwiazdki i dopiero wracasz czytać.
Zasób słów niebywale rozległy. Zdania-sztosy.
Komentarze (7)
''Gdyby niewinności nie zmieniały się w ladacznice i nie kończyły z poderżniętymi gardłami na ostatniej stronie gazety.
Ale nie martw się. Ja mam te wycinki. Mam je wszystkie''. - smutne, że niewinność tak kończy, ale skoro takie uwarunkowania... najważniejsze, że jest zapisane w pamięci - zawsze można odkopać, żeby mieć na czym odbić się od dna...
Pozdrawiam.
Ale wiesz, kwestia dostrojenia.
Potrafię przeczytać cos Musierowicz, gdy czuje ze jestem zbyt slaba na cokolwiek mniej rozowego, i sie nawet ucieszyc. I obejrzec glupi serial.
Ale musze miec pewien zapas, by sie zabrac za dzieło, ktore moze mnie opluć czy zmienic.
Ciekawie i niebeziecznie jest na takie trafic przypadkiem, teraz troche tak mam.
"Całości utkane z dziur.
Bogate kolekcje ubytków i nadżerek. Gdy patyna opada, z rogów wspomnień wychodzą szczury.
W końcu wali się dom i już zawsze trzeba żyć pod niewidzialnymi gruzami, które napełniają oczy bólem, a każdy oddech czynią wysiłkiem.
Jest taki maraton, w którym przegrywają wszyscy." - nooo pani. Tutaj to już wywijasz słowną szabelką w kurwę Wołodyjowsko.
To jeden z tych tekstów, że po pięciu zdaniach przewijasz na dół, wciskasz gwiazdki i dopiero wracasz czytać.
Zasób słów niebywale rozległy. Zdania-sztosy.
Tak z tym tekstem sie wkrecilam jak w amoku, a teraz wyhamowalam i dosiegnela mnie apatia i zniechecenie.
Zasob slow nie zdaje mi sie rozlegly, ale to pewnie w porownaniu do tego, co teraz czytam.
Fajnie, ze czytalo Ci sie ok :).
Lubię się topić w takich tekstach.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania