.

.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Canulas 26.12.2018
    Skrwakowane nadal świetnie. Zdania zatrzymują. Każą się cofać. Potem nadchodzą nowe i w zestawieniu z tamtymi, każą się cofać znowu i dalej. Nie, że nie zrozumiałe. Każde kolejne dodaje do obrazu kolejną alternatywę czuciowo-rozumieniową.
    Fakt, czuć zmęczenie. Ale od myślenia tak jest.
    No to ukontentowany tym zmęczeniem - idę.
    Znów super.
  • Tez czuje zmeczenie, ale chcialabym to skonczyc, zobaczymy :).

    Ciekawe z tym cofaniem i poszerzeniem sie perspektywy. Jest to poniekad swietnie wyweszona glowna oś tego tekstu, nie wiem skad Ty to juz tera tu jakos widzisz, w kazdym razie krecac sie wokol jednego glownego wydarzenia bedziemy teoretycznie poszerzac odbior.

    Na pewno bedzie to krecenie sie, a nie wartka akcja, ja tez wiem, rozumiem, ze moze to istotnie męczyć. Inaczej nie umiem.

    Dzieki bardzo za obecnosc.
  • nimfetka 27.12.2018
    Okej, jestem.
    "Ludzie zaczeli" - zaczęli* (Satysfakcja podobna wytknięcia błędu Canowi.)

    I już jest. Jak strzał z salwy prosto w moje gusta.
    "Głupia kurwa, chciałoby się rzec w złości,
    wypluć oblelżlywie z pokąsanych przez nią ust. Lecz nie wszystkie kurwy są głupie, a wszystkie usta, które szeptały niegdyś pierwsze prawdy i ostatnie kłamstwa - mogą zmienić się w krwawą masę"

    To też jest wykurwiste.
    "Ale ten dzień, który zachowuje jakiś pozór czystości - niczym ulicznica myjąca brudną od spermy bluzkę w kiblu na stacji benzynowej, pospiesznie, niecierpliwie i bez żadnej, żadnej nadziei na odmianę, pełna Welsha, z Bogiem wyrzuconym do kosza, starła, kończy."

    To już ostatnia perła i obiecuję, że będę gadać!
    "Ale wszyscy mieli dusze i oczy jak zużyte lub pęknięte prezerwatywy i stanowili taki obraz żałości, tak cudownie piękne dzieło o nieświadomości, że nie wiadomo; czy rzucić się na rzeźbiarza z pięściami, czy paść mu do stóp w nienawistnym podziwie."

    Nie wiem, ja czuję, że przeczytałam właśnie kawał sztuki nowoczesnej, omawianej jako przedwakacyjny bonus na lekcji języka polskiego. (Przedwakacyjny bonus, bo jako na podstawę programową potrzebuje on kilkunastu, soczystych latek, aby "kurwy" nabrały mniej perjorarywnego znaczenia, albo zostały zakwalifikowane jako artystyczny wyjątek akurat w tym dziele). Albo nie, w sumie to po co Tobie podręcznikowy oddruk, który nawet prawidłowo nie uporządkuje akapitów, albo połowę tekstu wykropkuje?
    Nie chcę w żaden sposób brzmieć na lizusa, ani na osobę, która komentuje Twoje teksty, bo poczuwa się do obowiązku odwzajemnienia sympatii. Chociaż - okropnie dużo mi jej okazujesz, ja uwielbiam tę Twoją grację i niesamowite wyczucie estetyki, które przelewasz w notatnik, word, czy cokolwiek, co w finalnym efekcie ląduje tutaj. Nawet jeżeli połowy nie rozumiem, zwodzą mnie inspirujące kawałki. Tak po prostu, do podziwiania. Jest w Twoich utworach masa wartości do czerpania.
    Jeżeli będzie tego więcej - oczekuj mnie!
    5 ofkors
  • Ojej. Literowka poprawiona, merci za wylapanie.

    Wlasnie jakos zupelnie mi odszedl entuzjazm do tego tekstu.
    Mi tak falami, przyplyw, odplyw.

    Tak, okazuje mnostwo sympatii Twemu talentowi, lubie jak piszesz. Niemniej nie ma tu takiej zaleznosci, ze trzeba mi cos odwzajemniac.
    Zawsze milo Cie widziec i czytac komentarze, a jakby sie nie podobalo cos, co ulepie, to zawsze mozna mowic, ze gowno.

    Pozdrawiam mocno. :)
  • Adelajda 31.12.2018
    Tutaj czuć jakąś taką moc, nieodkrytą złość i tupnięcie nogą. Zupełnie inny wydźwięk w porównaniu do poprzednich części. Bohater przejawia skryty niepokój i ja ten niepokój również odczuwam. Bardzo mi się końcówka podoba i te porównanie dusz do zużytych prezerwatyw (bardzo wymowne).
    Ukłon w Twoją stronę (:
  • Bardzo miła jest Twoja obecność.. i możesz mieć rację z nieodkrytą złością, możliwe że moje nastroje się jakoś prześlizgnęły w tekst, co zostawiło taki odcisk. Zaczynał się moment zbliżania się opisywanych wydarzeń do epicentrum zniknięcia, porwania dziewzyny, bo ten tekst wymyśliłam sobie tak, by miał formę ślimacznicy, czy zataczania coraz mniejszych kółek wokół jednego dnia. Jednak..nie widzę na ten moment opcji ukończenia go. Zdejmę go poki co. Może wrócę w jakimś innym momencie. Niemniej naprawdę mi słodko, że przeczytałaś go do tego momentu.
  • Adelajda 01.01.2019
    "formę ślimacznicy" - jakie świetne określenie
    Dzisiaj przeczytałam bardzo fajny esej i było w nim napisane coś w stylu, że tworzenie i niszczenie jakiegoś tekstu jest pięknym aktem. Jeżeli zdecydujesz się na powrót, na pewno przeczytam ciąg dalszy :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania