Blask horyzontu
Pamiętam dzień, w którym biegliśmy pośród promieni słońca, pędząc w nieznane. Wciąż mam w pamięci twarze, pełne uśmiechu i delikatnej czułości. Choć noszę w sobie ból. Choć dni są coraz krótsze. Dusza wciąż mi przypomina gładkie odbicie... więc biegnę, w jedną stronę.
Dziś zatrzymałem się przy naszej chatce. Tutaj nastąpiło coś, co każdy nazywa tajemnicą życia. Pamiętam to, jakby czas nie miał prawa głosu. Twarz, która mówi wciąż i wciąż. Nic się nie zmieniło. A może zmiana nastąpiła dużo wcześniej?
Pamiętam nasz "most przyjaźni". Tam dokonaliśmy pierwszych cudów. Wspomnienia regularnie wygrywają wojnę. Czy da się coś jeszcze zrobić? Mówiłeś, krzyczałeś - na zawsze razem.
Dziś nie mogę zasnąć. Ambicje, sekrety i marzenia... pochowałem nieodłączne elementy życiowego systemu. Przysłuchuję się muzyce, stojąc nad białym marmurem. To dzwony świtu. Pełne zastanowienia.
Pamiętam łódkę i naszkicowaną mapę. Obiecaliśmy sobie spełnienie. Dążenie do celu, mające przysłonić rzeczywistość. Gorzko machałem dłonią. Twój widok odsłonił horyzont. Daleko, coraz dalej... aż pozostałeś przykryty mgłą.
Dziś stoję przed obliczem lustra. Pogodzić się, czy rzucić? To nieistotne, kiedy wciąż jesteś.
Komentarze (24)
Kążdy kiedyś będzie miał swój ostatni świt. Mnie się tekst podoba. I znowu mi się kojarzy - w sensie stylu -...z tekstami PF
Chociaż trudno mi określić - dlaczego. Pozdrawiam - 5
Pozdrawiam!
Bardzo ładne, refleksyjnie utkane. Ładnie to napisałaś.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam
według mnie, ten tekst byłby świetny jako jakiś liryk, piosenka lub po prostu wiersz. Czytając miałem takie uczucie, że to bym usunął, tamtego się pozbył... I to, co zostało, zaokrąglił w wierszydełko jakieś.
Ale to ja. Poetyckie to takie i natchnęło mnie do zwierzeń.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania