Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Blog podróżniczy - parodia

Wyjaśnienie.

Tekst ten jest zainspirowany rozmową z jedną dziewczyną co ją oprowadzałem po jednym takim miejscu, żeby dostać pracę jako przewodnik. Mówiłem jej, że na przykład w Rzymie to byłem tylko raz w życiu i ledwie 2 tygodnie. Opowiadałem jej o bardzo wielu miejscach, które tam widziałem. Ona na to, że strasznie dużo wiem o tym mieście.

 

Wtedy nic jej złośliwie nie odpowiedziałem, trzymałem fason, ale teraz muszę to z siebie wyrzucić. Otóż ja nie chodzę wyłącznie po drogich restauracjach, muzeach i po całym tym złodziejskim, turystycznym 'disneylandzie' (miejscach jak Koloseum w Rzymie albo Wieża Eiffla w Paryżu). Staram się zrozumieć to miejsce a nie tylko zobaczyć to co tam mają dla turystów, wywalić kupę kasy i wracać do siebie.

 

Tak więc relacja-> parodia-> blog z podróży - 'małej podróżniczki':

 

Blog małej podróżniczki.

Wyszliśmy na miasto z samego rana, po sałatkowym śniadaniu. Ależ ja się najadłam tą trawą jak jakaś owca. Oczywiście był też substytut mięsa: mini-kotleciki z tofu, bardzo sytne. Niestety poranna kawa w hotelu nie jest najlepsza.

 

Jak liczyłam cały posiłek to aż 3y kalorie. Będę musiała to spalić w drodze, bo jak będę gruba to kochanek, z którym tu jestem nie będzie mnie chciał. I co ważniejsze przestanie za mnie płacić.

 

Po obejściu centrum wstąpiliśmy do uroczej, drogiej galerii obrazów Francesco Piccellego. Spędziliśmy tam aż 3 godziny. Ach jakie fascynujące te jego obrazy, ta kreska i światłocień. Przynajmniej tak było napisane w broszurce. Tak się zachwyciłam, że musiałam 3 razy iść sikać. Na szczęście toaleta w cenie biletu.

 

Po zakupieniu drogich pamiątek dedykowanych wielkiemu Piccellemu, chlubie regionu ponownie wyszliśmy na miasto. Rynek przepiękny, jakie zdobienia. Handlarze wszędzie. Gwar jak w dawnych patrycjuszowsko-plebejskich miastach co to czytałam o nich w książkach i oglądałam na starych rycinach.

 

No i cyganie grający na akordeonach swoje ludowe melodie, którzy tylko czekają na dogodną okazje, żeby okraść takich jak my. Że też nie ma pobliżu żadnej policji. Przecież oni są nieszczęściem dla nas i samych siebie.

 

Zaszliśmy do s-rokokowego pałacyku dawnych królów (wstęp 20 euro, ale warto) i ach-och, te wazy i bibeloty. Oraz kozetka gdzie król rozdziewiczał dwórki i inne pokojówki. Mój kochanek chciał również zobaczyć miejsce publicznych egzekucji i tortur. Ach te średniowiecze. Chciałabym żyć w tamtych czasach.

 

Nadchodził wieczór i wstąpiliśmy na wieczorną cynamonową herbatę z ciastkiem z posypką, lokalną specjalnością. Wszystko to po bardzo przystępnej cenie: 7 euro za herbatę i ciastko. Cukier bez ograniczeń cenowych. Można sobie nawet kilogram wsypać do filiżanki. Do tego darmowy ketchup i sól, ewentualnie pieprz. 'Miesiączkująca Mary' z cynamonem i herbatą.

 

Po wyczerpującym dniu wróciliśmy do hotelu, gdzie kochanek, który płaci za wszystko, lekko mnie upił włoskim winem a potem analnie i oralnie. W sumie poza nijakim smakiem wegetariańskiej 'czekolady' na jego dość hojnym przyrodzeniu nie poniosłam żadnych kosztów związanych z tym wyjazdem. Taka ze mnie Dama! A przepraszam. O tym już miałam nie pisać.

Dobranoc. Następne odcinki z naszych podroży wkrótce...

 

Komentarz redakcyjny.

I tytułem mojego komentarza w tym temacie. Nienawidzę tępoty ludzi, ogłupionych ignorancja i dostatkiem. Ja jak jadę w podroż to interesuje mnie realny puls miasta i zobaczenie również tych miejsc gdzie turyści nie chodzą. Chyba nie chce na razie umierać, ale fascynują mnie również miejsca brzydkie i takie gdzie balansuje się na granicy życia i śmierci. Turystyczny 'disneyland' oczywiście trzeba zaliczyć, ale jeśli chcę mieć radość z podroży chodzę tam gdzie inni nie chodzą. Poza tym staram się płacić jak najmniej a jeśli już muszę to tylko gdy naprawdę jest to tego warte.

Średnia ocena: 1.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Violet 28.12.2016
    Nie wiem z czego się śmiać... i z czyjej głupoty; chociaż przesłanie niegłupie. 3
    .Pozdrawiam.
  • MarkD 01.01.2017
    Mierzi mnie widok tych wysuszonych na wiór pind, co to płacąc własną tylna częścią dają się obwozić po świecie za darmo. No i nie byłoby w tym nic złego - każdy orze jak może. Ale nazywajmy prostytucję po imieniu.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania