Dzięki Neurotyk, chociaż szczerze mówiąc ja widzę wyższą szkołę jazdy, kiedy czytam Twoje wiersze. Dowiedziałam się też, że bardzo chwalą Ciebie na 8. Byłam złośliwa i kazałam wyrażać to w komentarzach, a nie tylko w prywatnych rozmowach...
tam trzeba komentować, bo się obrażają... poeci to wrażliwe stworzenia. Nawet kiedy Ci się nie podoba wiersz, to lepiej to napisać niż potraktować milczeniem... można się nawet kłócić byle kulturalnie, oni to uwielbiają. Dyskusja pod wierszem, to największa nagroda dla autora - oto dewiza 8.
Felicjanna powiedzmy, że ja też nie jestem zadowolona z puenty, mogłam mocniej, inaczej... myślę nad tym, bo masz rację parzące zimno jest wyświechtane. Cieszę się, że zwróciłaś mi na to uwagę.
betti , a ja to wiezę jako:
"kiedy węgle ostygną
będziemożna zapytać" - czy coś w ten. Ja bym szedł w kierunku zawoalowania typu "jeszcze nie czas"
Stygnące węgle mogą być potrzebą odczekania na potrzeby zasklepienia nazbyt świeżych ran.
No, ale ja to wiadomo. Psychicznie chory ;)
Jedni przód, inni tył, a ja wybieram środek. "Mieszcząca się w dłoniach treść" o mnie przemawia.
Co do zarzutu "Wyświechtaności" parzącego zimna - uważam, że zostało to tak ułożone rozmyślnie, a nie przez zaniedbanie. Taniec pijaka można uprawiać tylko wtedy, kiedy się umie chodzić. Ty umiesz, więc wydaje mi się to utkane rozmyślnie.
Mój odbiór natomiast jest odczuciowy. Ja się lubię taplać w przewronej zgniliźnie, więc siłą rzeczy mocno mnie to nie szarpie. Doceniam jednak warsztat i na jego bazie daję 4+, co się wiąże oczywiście z piątkowym podciągnięciem, gdzyż panuje w mych ocenach anarchistyczna swodoba zaokrąglania w dowolną ze stron.
Pozdrawiam serdecznie.
Can nie przywiązuję zbytniego znaczenia do moich wierszy, to tylko pasja, dlatego można zmieniać treść do woli... bawić się słowem, toż to radość. Niemniej cieszy, kiedy ktoś znajdzie coś dla siebie, coś co zatrzyma chociaż na chwilę...
Nie lubię wychodzić przed szereg z interpretacjami, ale w powyższym, wyszczególnionym kawałku, "zamknięcie w dłoniach treści" może być i chociażby całym życiem. JOczywiście przy założeniu, podejścia obrazowego i pryzmatu, zmęczonych, spekanych od pracy dłoni. Nie twierdzę, że idę w dobrym kierunku, ale to właśnie możliwość wielorakich interpretacji jest właśnie siłą danej frazy, zwrotki czy całego tworu. Zbyt wielka subiektywność niepozwoli nad raczej na uniwersalną, jedynie słuszną drogę. WIelodrogowość jest siłą.
Can ja z zasady nie tłumaczę, co ''autor miał na myśli'', bo z chwilą publikacji wiersz nie należy już do mnie tylko do czytelników. Co więc kto zobaczy, to jego...
A ja za to uwielbiam pisać interpretacje, jak i czytać je pod swoimi tekstami ;) Może akurat zasięgnę od kogoś inspirację... bo przeciez w taki sposób poznajemy czyjś sposób myślenia, perspektywę, której sami byśmyy nie dojrzeli. Uczymy się uczuć, oddziaływania na czytelnika, moim zdaniem przynajmniej.
Podoba mi się, na początku taka lekkość, wyobrażam sobie niewielką warstwę śnieżnego puchu,a pod nią małe fioletowe kwiaty. Delikatne, a zarazem kojące. Taki dość spokojny obraz w kontrascie z zamknietymi rozdzialami, ktore wcale nie muszą juz byc tak sielankowe. Ale jednak odległe... im więcej czasu tym łatwiej nam się z czyms pogodzić, na nieprzyjemnych wspomnieniach osiada taki puch i stają się one mniej bolesne, emocjonalne dla nas. Pozostaje tylko delikatny ślad, ledwo namacalny w postaci byc moze tych fiołków. Które jednak pozostawiają po sobie ślad, choćby w podświadomości. I kusi i nęci niezmiernie podzielanie tych samych błędów ;) Tudzież czepianie się spraw, które powinniśmy zamknąć, a jednak nie potrafimy wyrzucić ich z serca.
Następie przed oczami ukazują mi się dziecięce dłonie, a w nich motyl... moze kiedys nasze ambicje nie były tak wygórowane, a wszystko czego potrzebowaliśmy była w zasięgu ręki... a jak szybko o tym zapomnieć, gdy goni nas realnosc, oczekiwanie świata wobec nas. Pragniemy bardziej, szerzej, więcej. A wszystkie nasz e obawy i smutki znikały dla świata, bo kiedy patrzymy w lustro próbujemy się kreowac na takich, jakich chce widziec nas świat, na tyle na ile chcemy pokazac nasze prawdziwe emocje
No a ostatnie dwa wersy, niewątpliwie ciekawe. Dla mnie onie mówią, że odpowiedzi na to jacy jestesmy, nalezy szukac w naszej psychice i znow odwołam sie wlasnie do roli podswiadomosci i zapomnianych wydarzen, czesto przelomowych w naszym życiu. Że choć nie wiemy co, ale parzy, niekiedy obcym (zimnym) płomieniem. Albo mrożą krew w żyłach - ogień jako największa potęga, a zimno jako to co zabija życie, cokolwiek.
No mniejsza, takie coś mi się udało wymodzić. Może będzie ci się chcialo przeczytać moje wywody ;d. Wiersz ogólnie podoba mi się, skłania do myślenia.
tak spytam trochę dygresyjnie - ta ocena jest tak śmiesznie niska dlatego, że autorka, z tego co zdążyłem zauważyć, lubi krytycznie komentować inne teksty, wskazywać ewentualne błędy itp.? Przecież to idiotyzm, co to ma do rzeczy? Już nie mówiąc o tym, że jak inaczej iść do góry, nie wiedząc, że można być wyżej, jeśli nikt tego nie powie? No nic; subiektywnie dałbym 7/10, ale skala jest jaka jest. 5, bo ta obecna średnia ocena to jest jakiś żart.
Druga strofa prawie rewelacja. Reszta dobra, ale dupy nie urywa. Pomimo to dam 5-, bo coś tam potrafisz pisać - nie da się ukryć. Mniej samouwielbienia i będziesz chodzić bez noża w plecach. I nie mam kurwa drugiego nicka w polemice z Tobą!
Ja zawsze staram się oceniać wiersze, przez pryzmat tego jak do mnie przemawia. Ten tu wyżej, nie wiem czy jest to mistrzostwo, czy nie, ale jest na pewno pełnym i kompletnym wierszem. ''Otworzyłaś'' na początku pewną myśl, i zamknęłaś ją dobrą puentą. Może nie ma fajerwerków, ale właśnie za to mi się tak bardzo podoba. Lubię takie "niefajerwerkowe" rzeczy, które czytającemu nie wiadomo jak, i nie wiadomo dlaczego, otwierają pewne rejony myślenia. Daję 5 , bo mnie się podoba taki typ pisania.
Może dlatego, że każdy grzebie w popiołach i szuka siebie. Nie wiem.
Dzięki Maurycy za wizytę. Pozdrawiam.
Anonim27.12.2017
Bardzo ładny wiersz :-) Podoba mi się w Twojej twórczości, to że potrafisz w niewielu słowach poruszyć moją wyobraźnię. Pierwsza zwrotka zatrzymała mnie od razu i ten wstęp rozbudził moją ciekawość, gratuluję ! Pozdrawiam, piąteczka z plusem :-)
Kiedyś rozpisywałam się chcąc wszystko przekazać i pokazać. Później mój mentor nauczył mnie oszczędności słowa, twierdząc, że im mniej tym więcej, dlatego jeżeli mi się udaje, jestem zadowolona. Dziękuję Artbook.
Pozdrawiam.
Komentarze (41)
jak fiołki
pachną nawet pod śniegiem
i kuszą
obrazami z zamkniętych rozdziałów"
Wyższa szkołą jazdy.
Pozdrawiam.
Komentarze, oczywiście cieszą. Ja powodów do tego nie daję, albo bardzo rzadko.
Ewentualnie można by:
''tylko odpowiedzi w popiele
nadal parzą'' wspomnieniem
Dzięki.
"kiedy węgle ostygną
będziemożna zapytać" - czy coś w ten. Ja bym szedł w kierunku zawoalowania typu "jeszcze nie czas"
Stygnące węgle mogą być potrzebą odczekania na potrzeby zasklepienia nazbyt świeżych ran.
No, ale ja to wiadomo. Psychicznie chory ;)
''tylko odpowiedzi w popiele
nadal parzą'' pytaniem
Węgle jeszcze nie wystygły, więc pytanie - parzy.
Co do zarzutu "Wyświechtaności" parzącego zimna - uważam, że zostało to tak ułożone rozmyślnie, a nie przez zaniedbanie. Taniec pijaka można uprawiać tylko wtedy, kiedy się umie chodzić. Ty umiesz, więc wydaje mi się to utkane rozmyślnie.
Mój odbiór natomiast jest odczuciowy. Ja się lubię taplać w przewronej zgniliźnie, więc siłą rzeczy mocno mnie to nie szarpie. Doceniam jednak warsztat i na jego bazie daję 4+, co się wiąże oczywiście z piątkowym podciągnięciem, gdzyż panuje w mych ocenach anarchistyczna swodoba zaokrąglania w dowolną ze stron.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
Przeczytaj "Czułość" Norwida.
Podoba mi się, na początku taka lekkość, wyobrażam sobie niewielką warstwę śnieżnego puchu,a pod nią małe fioletowe kwiaty. Delikatne, a zarazem kojące. Taki dość spokojny obraz w kontrascie z zamknietymi rozdzialami, ktore wcale nie muszą juz byc tak sielankowe. Ale jednak odległe... im więcej czasu tym łatwiej nam się z czyms pogodzić, na nieprzyjemnych wspomnieniach osiada taki puch i stają się one mniej bolesne, emocjonalne dla nas. Pozostaje tylko delikatny ślad, ledwo namacalny w postaci byc moze tych fiołków. Które jednak pozostawiają po sobie ślad, choćby w podświadomości. I kusi i nęci niezmiernie podzielanie tych samych błędów ;) Tudzież czepianie się spraw, które powinniśmy zamknąć, a jednak nie potrafimy wyrzucić ich z serca.
Następie przed oczami ukazują mi się dziecięce dłonie, a w nich motyl... moze kiedys nasze ambicje nie były tak wygórowane, a wszystko czego potrzebowaliśmy była w zasięgu ręki... a jak szybko o tym zapomnieć, gdy goni nas realnosc, oczekiwanie świata wobec nas. Pragniemy bardziej, szerzej, więcej. A wszystkie nasz e obawy i smutki znikały dla świata, bo kiedy patrzymy w lustro próbujemy się kreowac na takich, jakich chce widziec nas świat, na tyle na ile chcemy pokazac nasze prawdziwe emocje
No a ostatnie dwa wersy, niewątpliwie ciekawe. Dla mnie onie mówią, że odpowiedzi na to jacy jestesmy, nalezy szukac w naszej psychice i znow odwołam sie wlasnie do roli podswiadomosci i zapomnianych wydarzen, czesto przelomowych w naszym życiu. Że choć nie wiemy co, ale parzy, niekiedy obcym (zimnym) płomieniem. Albo mrożą krew w żyłach - ogień jako największa potęga, a zimno jako to co zabija życie, cokolwiek.
No mniejsza, takie coś mi się udało wymodzić. Może będzie ci się chcialo przeczytać moje wywody ;d. Wiersz ogólnie podoba mi się, skłania do myślenia.
Pozdrawiam.
ale im dalej, tym lepiej.
ogólnie mi się podoba.
bardzo lirycznie.
Pozdrawiam.
Dzięki Maurycy za wizytę. Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania