Bluszcz (miniatura)

Spalę zawilgotniałe słowa, bo nie potrafię już ułożyć zdań określających drzewa, które wyrosły na skraju punktu widzenia. Cień niedający odpoczynku jest jak koszmar, z którego nie można się obudzić, koszmar opleciony świadomością snu. Nie mam siły odgarniać gałęzi, przebijać się przez mrok i w ciemności po omacku szukać kolorów, w które kiedyś się ubierałam. Siekierą odrąbię sobie ręce, by nie uwłaczały godności pięknych liter stawianych biało na czarnym. Już nie otwierają drzwi do świata szalonego tańca. Muzyka umarła. Nawet pchły nie wirują na wytartym parkiecie.

Teraz w pokorze przytulę zielone liście i zaniosę modły do pnia, aby kiedyś się ugiął. Poszukam spokoju, układając głowę na zielonym mchu i poczekam, aż robactwo ujrzy we mnie posiłek; jeśli nie, to poczekam, aż wyschnę od środka, rozłożę się i wsiąknę w glebę niczym rozmokła kromka chleba. Oddam ziemi swoje zatrute soki, może choć dla niej będą miały znaczenie; może, kiedy ustąpię miejsca, pojawi się jakaś inna, lepsza ja, żyjąca w przyjaźni z cieniem.

A może odnajdę korzenie i niczym bluszcz oplotę stare konary, za nic mając ich niszczącą majestatyczność. Drobne liście obrócę ku słońcu, by na nowo nauczyć się haftować alfabetem lniane obrusy; by znów w niepewnych krokach odnaleźć rytm, wprawiający w ruch fale skojarzeń. Ułożę z nich wtedy witrażową butelkę i napełnię żywicą… Ale to jeszcze nie dziś.

Dziś się poddaję. Unoszę ręce ku górze, jakby ktoś przystawiał mi broń do skroni. Nie czuję strachu ani złości. Tylko pod palcami pojawia się coś innego niż pustka. Jakby błękit powoli przygniatał mnie do ziemi. Czy właśnie sięgnęłam nieba? Czy zrzuciłam je na siebie? Nie mogę oddychać. Przytłoczona staczam się do piekła. Rozkładam ramiona niczym ptak skrzydła z nadzieją, że jednak odnajdę bezpieczny ląd i gdzieś w cieniu złożę głowę do snu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (25)

  • Dekaos Dondi 29.07.2018
    Tekst jako tekst, bardzo mi podszedł!!! Już samo pierwsze zdanie, daje do myślenia. Na skraju czego? Ostatnie zdanie, na szczęście napawa optymizmem. Chciałem zacytować zdania, które najbardziej...ale właściwie wszystkie. Jakoś trudno mi komentować tego rodzaju tekst.
    ''Ułożę z nich wtedy witrażową butelkę i napełnię żywicą'' !! → Pozdrawiam 5
  • Justyska 29.07.2018
    Dziekuje Dekaosie. Czemu trudno komentować? Chyba nie utozasamiaz autora z podmiotem? :)
    Pozdrawiam ciepło!
  • Pasja 29.07.2018
    Dzień dobry
    Bardzo tajemniczy i topiony tekst. Zadajesz pytania i nie czekasz odpowiadasz następnym zapytaniem. Szukamy zawsze tych miejsc, które dla nas są bezpieczne i przyjazne. Myśli nasze biegną lecz nie zawsze w dobrą stronę.
    Jedno jest pewne, że tam na końcu jest początek drogi.
    Pozdrawiam i miłego dzionka
  • Pasja 29.07.2018
    utopijny*
  • Justyska 29.07.2018
    Dziękuję Pasjo za piękny komentarz.
    Pozdrawiam serdecznie:)
  • Blanka 29.07.2018
    "Tylko pod palcami pojawia się coś innego niż pustka. "- pięknie.
    Jest tutaj jakaś słabość, zniechęcenie, niemoc, bezradność. Sama nie wiem, jak określić taki stan. Ale to znajome uczucie. Mija. Pozdrawiam, Justyś.
  • Justyska 29.07.2018
    Dzięki Blanko za mile slowa.. W życiu wszystko w końcu mija.
    Pozdrawiam serdecznie. Miło, ze zajrzalas!
  • Bardzo piękne. Czarujesz słowem, z precyzją wijesz girlandy zdań. Czyta się z przyjemnością i podziwem nad Twymi umiejętnościami.
  • Justyska 29.07.2018
    Bardzo mi miło e make. Wiem, ze z gracją poruszasz się w takich tekstach więc Twoje uznanie... Bardzo miło.
    Pozdrawiam:)
  • betti 29.07.2018
    Widzę, że zaczęłaś eksperymentować z prozą poetycką - super. Uwielbiam prozę poetycką. Na razie to troszeczkę kanciaste, ale praktyka czyni mistrza, a Ty idziesz w dobrym kierunku.
    Zaczęłam już pisać, żebyś zerknęła do NMP, bo ona świetnie czuje się w poezji, ale widzę, że przyszła i chwali...
  • Justyska 29.07.2018
    Dziękuję betti. Całe życie to eksperyment. Fajnie, ze wpadlas do mnie. Doceniam szczerze.
    Pozdrawiam!
  • nimfetka 29.07.2018
    Przeczytałam dwa razy. Ujęłaś mnie tym tekstem. Tyle różnych skojarzeń może nasuwać się poprzez jego treść.
    Dla mnie, jest to niewymowny opis przemijania. Obowiązku ustąpienia miejsca młodszemu pokoleniu. Korzyści i niedogodnień, wiążących się z nadchodzącymi zmianami.
    Bohater, a raczej, wydaję mi się, że bohaterka, przez długi czas nie może pogodzić się z utratą młodości. Wady przysłaniają atuty wieku średniego. Faktycznie, bo coż po młodości jej pozostało? Pustka? Będzie oglądała zza firany młode drzewka?
    Od niej samej zależy, czy zostanie starą i wysuszoną rośliną, która pozwoli wyżreć się robactwu od środka, oddając ziemi "zatrute soki".
    Może też schować kompleksy w kieszeń, nadal czerpiąc z życia z garściami. Lecz dzisiaj ogarnia ją nostalgia i lęk. Pozostaje nadzieja na lepsze jutro.
    Zakochałam się.
  • Justyska 30.07.2018
    Nimetko dziękuję za piękną interpretację. To prawdziwa nagroda dla autora.
    Pozdrawiam serdecznie!
  • Keraj 29.07.2018
    Wszystko przemija, dopiero na końcu drogi zdajemy sobie sprawę z naszych marzeń, a życie to zweryfikowało 5
  • Justyska 30.07.2018
    Kraj dzięki wielkie za refleksję!
    Pozdrawiam
  • Bożena Joanna 29.07.2018
    Urzekło mnie pierwsze zdanie "nie potrafię już ułożyć zdań określających drzewa, które wyrosły na skraju punktu widzenia". Zapowiada rozterkę, która trwa i czeka na szczęśliwe zakończenie. Piękny poetycki tekst. Pozdrawiam serdecznie!
  • Justyska 30.07.2018
    Dziękuję Bozeno Joanno za komentarz i odwiedziny. Bardzo mi miło.
    Pozdrawiam!
  • Canulas 30.07.2018
    "Siekierą odrąbię sobie ręce, by nie uwłaczały godności pięknych liter stawianych biało na czarnym." - cudo. I. Nie pierwsze, ale na tel. słabo się kopiuje. To jednak musiałem.


    "Poszukam spokoju, układając głowę na zielonym mchu i poczekam, aż robactwo ujrzy we mnie posiłek;" - to cacuszko też muszę.

    Naprawdę wyśmienity tekst.
    Poza (prawdopodobnie) zarysowanym tutaj przemijaniem, widzę wiele pytań postawionych, co do wybranej drogi. Jej zasadności i chyba niewiedzy na temat dawnych, potencjalnych alternatyw.
    Piękny tekst.
  • Justyska 30.07.2018
    Bardzo mi miło Can że zajrzales. Cieszę się, ze się spodobało, bo to jeden z tekstów który napisał się sam. Taki intuicyjny.
    Dzięki i pozdrawiam !
  • Nachszon 07.09.2018
    Znakomite. Do samego utworu wrócę za chwilę, natomiast na marginesie uwaga do cienia. W kulturze europejskiej cień ma raczej pejoratywne znaczenie. Mówi się na przykład "być w czyimś cieniu", czyli być gorszym, albo, że cień wojny padł na kraj, itd. Źródłem takiego postrzegania cienia jest nadmierny brak słońca, zwłaszcza w północnej Europie. Natomiast w kulturze Bliskiego Wschodu (również w literaturze) cień ma zawsze pozytywne znaczenie - chroni, cieszy. Bierze się to z kolei stąd, że tam z kolei słońce potrafi nieźle dać w kość. I teraz Ty Justyska uchwyciłaś punkt równowagi między tymi kulturami, pisząc "cień nie dający odpoczynku", a więc w założeniu miał dawać (BW), ale nie dał (Europa). I potem w tym dualnym rytmie raz zwątpienia raz nadziei podmiot poddaje się, ale zachowuje sobie ważną resztkę sił - on (podmiot) decyduje jak zrezygnuje, jak i czy się rozłoży. I cudne leśne decorum. Jest się wśród tych drzew, leży się wśród nich. Mówiąc prawdę, gdy czytałem, to bardziej cieszyłem się drzewami, pniami niż przejmowałem się tym, który(a) leży i cierpi. Na zasadzie leży na ławce facet, podchodzę i sprawdzam, czy jest pijany, czy coś innego. Jest pijany, więc go zostawiam. Rewelacyjny tekst. Naprawdę.
  • Justyska 07.09.2018
    Witam Nachszon. Bardzo ciekawe co piszesz o tym cieniu. Ja zawsze rozpatruje to w dwojaki sposób. Tak jak piszesz "być w czyimś cieniu" raczej negatywne ale w cieniu drzewa? I dlatego zawsze symbolika związana ze "światem ludzi" wydaje mi sie negatywną ale cień w świecie przyrody to zawsze w moim odczuciu pozytyw. Jak wiesz mieszkam na północy. Tu jest dużo cienia. Zima słońce ledwo wznosi się ponad drzewa. Ale Finowie lubią ciemność! Ciągle mają zasłonięte okna. Nawet w słonecZne dni. Ponoć lubią światło lamp i świeczek. A moze chowają się w cieniu? Ale to chyba inne chowanie niż przed faktycznym słońcem... ale to w domach, bo poza tym spędzają dużo czasu na dworze bez względu na pogodę. Także nie rozpisujac się już bardziej myślę ze ludzie często zapozyczaja różne elementy z natury i przerabiaja na swoje jak np. "Ale z Ciebie jeleń :) i tym miłym akcentem kończę moja wypowiedź.
    Dziękuję za interpretację i komentarz :)
  • Adelajda 13.09.2018
    Gdzieś tam pomiędzy słowami znalazłam siebie, bo niejednokrotnie pisałam o naturze i śmierci. Poczułam swoiste przyciąganie wobec tej miniatury. Spodobały mi się te emocje, które nakreśliłaś. Hedera jest trująca i chyba samodestrukcyjna.
    Tekst godny uwagi. Pozdrawiam. Później zajrzę do wiersza.
  • Justyska 13.09.2018
    Bardzo mi miło Adelajdo, że poświęciłaś chwilę na tę miniaturę i cieszę się, że znalazłaś w niej coś dla siebie. Ja to samo znalazłam w Twoim tekście, dlatego odważyłam się zareklamować. A drugi tekst to też proza.
    Dziękuję, zapraszam i pozdrawiam serdecznie!
  • jolka_ka 22.10.2018
    Poezja sama w sobie. Piękne.
  • Justyska 22.10.2018
    Jolka ale Cię zanioslo :) dzieki za wykopanie i dobre słowo. To jeden z ważnych dla mnie tekstów.
    Pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania