Bo gry komputerowe są złe!

Eh… nie sądziłem, że o tym napiszę – ale o to jestem.

Nie miałem trochę do tego głowy, ale zainspirował mnie pewien filmik z kanału Extra Credits:

https://www.youtube.com/watch?v=UCj8llyzfWo

Mówiący o tym jak gry komputerowe sprawiają że nazizm jest postrzegany jako coś normalnego…

A wraz z nim przypomniałem sobie o wszelkich argumentach, mówiących o degeneracji przez komputer i gry komputerowe – więc wyjątkowo – nie pisząc manifestu nienawiści – napiszę obronę gier komputerowych.

Przeciwko grom i graczom wypowiedziano już liczne wojny i to z chyba każdego kierunku: że degradują umysły, zamieniają ludzi w psychopatów, nie odnoszą się do rzeczywistego świata, czy nie zawierają odpowiednich elementów politycznych.

W tym krótkim artykuliku postaram się odnieść, przynajmniej do części argumentów i w typowym dla mnie stylu – rozbić je o ścianę.

Zacznijmy więc od najbardziej typowego argumentu przeciw grom komputerowym:

1. Gry komputerowe degradują umysł graczy

Ile to razy, zrozpaczone matki, załamywały ręce i mówiły, że ich synek nie wychodzi z pokoju, bo gra w gry. Rodzice przedstawiają tutaj uzależnione od gier dziecko, które nie widzi reszty świata i zupełnie się ich nie słucha.

Czy to aby nie wina kiepskiego rodzica?

Tak, będę bezpośredni! Jeśli dziesięciolatkowi kupujesz grę +18 z szaloną akcją i go nie kontrolujesz – czego się cholera spodziewałeś? Na serio pytam! Czego oczekiwali?! CHCĘ WIEDZIEĆ! Sami do tego doprowadzili i nie chcąc przyznać się do błędu wskazują na gry, jako nasienie szatana, które zatruwa umysły ich dzieci.

Prawda jest taka, że beznadziejny rodzic nie miał zamiaru poświęcać swojemu dziecku czasu. Nie chciał zabrać do zoo, kina, na ryby – ale, nie chciał być postrzegany jako zły rodzic. Co więc zrobił? Kupił komputer, słuchawki i grę komputerową. Dziecko się bawi, jest zadowolone, a rodzice mają więcej wolnego czasu dla siebie. I się potem dziwią że nie rozumieją swoich dzieci – nie spędzałeś z nimi czasu, to ich nie znasz!

I mam niestety w tym doświadczenie – kochana mamusia kupowała gry, bym siedział cicho i jej nie przeszkadzał. Byłem NAPRADĘ MOCNO uzależniony. Co zrobił mój ojciec?

Zabrał mi komputer na sześć miesięcy – BUM – jestem zdrowy – nadal gram i nie powiem że nie jestem uzależniony, ale nie zarywam już właściwie nocek i zajmuję się też innymi rzeczami. Najlepszym dowodem był nagły skok mojej średniej – efekty widać.

Gry mają ograniczenia wiekowe – i nie są one tam dla żartu. Umysły dzieci są chłonne i to obowiązek rodzica, upewnić że to co ta gąbeczka wchłonie za młodu, nie będzie nieodpowiednie do jej wieku.

Rodzice są po prostu nieodpowiedzialni i boją się kontrolować swoich dzieci, pod wieloma względami – a są nawet cholera programy żeby to robić, ograniczyć dostęp do pewnych stron, czy nawet automatycznie wyłączać komputer po pewnym czasie.

Żeby nie było – nie uważam że wszystkie ograniczenia wiekowe na okładkach gier są odpowiednie. Jednym z lepszych przykładów jest strategiczna gra Stellaris, gdzie prowadzisz galaktyczną cywilizację. Oficjalnie jest od 12 lat – ale z drugiej strony gra pozwala ci przeprowadzić Holocaust wszelkich innych ras niż twoja. Możesz być DOSŁOWNIE – Kosmicznymi Nazistami – w pełnym tego słowa znaczeniu.

https://www.youtube.com/watch?v=O1CQ7Vwz8Eo&t=7s

A z drugiej strony są idiotyczne ograniczenia wiekowe dla narracyjnych gier – bo wspomina się o seksie i nagle gra +16, bo o stosunku się wspomniało.

Czyli system jest daleki od perfekcyjnego – ale z zasady logiczne spojrzenie rodzica powinno ocenić, czy dana gra jest odpowiednia dla jego dziecka.

2. Gry komputerowe są BRUTALNE!

O! To jest typowy argument tych starych dziadków i samotnych panien, co informują że brutalność w grach komputerowych – rodzi brutalność w realnym świecie.

Czy aby na pewno?

Znaczy wiem, że uważają wszystkich graczy za niedorozwojów – ale są zwyczajnie w błędzie. Gracze rozróżniają świat realny od fantastyki. Normalni ludzie grają w gry komputerowe – część z nich ma tytuły doktorów i profesorów. Szanowani przedstawiciele naszego społeczeństwa grają w gry – powiem więcej – większość młodzieży gra w gry komputerowe – i jaki jest efekt?

Ogólne przypadków brutalności w realnym świecie – jest mniej!

Czemu?

Odpowiem okrężną drogą. Kiedy ilość gwałtów na świecie zaczęła nagle i drastycznie spadać?

Po rozprzestrzenieniu się komputerów, Internetu, a w tym – DARMOWEGO PORNO.

Wielkie zaskoczenie – ludzie nie potrzebują żywych ofiar, by poczuć satysfakcję! Zresztą przypadków jest więcej – w Australii zalegalizowano prostytucję – i nagle handel żywym towarem praktycznie zniknął, przypływ z podatków się ziwększył, a nawet cholernych rozwodów było mniej!

Dość dziwny przykład – wiem – ale działa tu ten sam mechanizm.

Wkurzony chłopak, nie weźmie teraz pałki i nie roztrzaska głowy koledze, a zagra w brutalną grę – i para z niego ujdzie. Więc brutalne gry komputerowe – po pierwsze – nie są złe! A po drugie – istnieją inne też inne gry!

Zawsze zaskakiwało mnie, że kiedy kategorii gier jest tak dużo – zawsze pojawiają się w dyskusji nazwy dwóch serii; GTA i Call of Duty.

Pierwsza gra wsadza cię w buty gangstera, a druga – żołnierza który walczy w jakimś konflikcie. I dyskutują i krzyczą i wymachują rękami – że te gry są złe, brutalne i tak, dalej.

Obok natomiast siedzi sobie Kapelusznik – który nie kupił ANI JEDNEJ GRY Z SERII GTA i grał w nią może dziesięć razy, gdzieś u kolegów. Z Call of Duty – kupiłem chyba dwie gry, z serii która ma już chyba dziesięć – i tylko jedna z tych gier mi się podobała i dłużej w nią grałem.

Gry te są bardzo popularne – ale dalekie od dominujących.

Istnieją całe kategorie – gier sportowych, wyścigów samochodów, budowania miast, czy przygodowe – gdzie nigdzie nie prowadzisz działań wojennych, a zwyczajnie dobrze się bawisz – tworząc.

Jedną z najnowszych inkarnacji tego typu gier jest Satisfactory – gdzie jesteś kolonistą na obcej planecie i masz jedno zadanie – BUDOWAĆ FABRYKI. Choć w dość drastyczny sposób możesz dosłownie wyciąć, czy wysadzić całe lasy i zbudować na ich miejscu elektrownie atomowe – całkowicie burząc ekosystem – nie jest to może „dobra” gra, jeśli masz ekologiczne podejście – ale jeśli kochasz kapitalizm i zapach beczek ropy o poranku – na pewno znajdziesz tam coś dla siebie.

3. Gra nie posiada odpowiedniego przesłania!

To bardziej aktualny problem, głównie idący z nowoczesnej lewicy. Dość często pojawiają się głosy, że jakaś gra – będąc a-polityczną – jest zła.

Niespodzianka – POLITYKA NIE JEST FAJNA - przynajmniej dla większości osób.

(Patrzę na ciebie Bogumile i Tomku)

Ludzie grają w gry, często by odciąć się od realnego świata – grają dla przyjemności i nie chcą mieć wpychanej do gardła żadnej idei politycznej w ich czasie wolnym

Są dwa ciekawe przykłady z tego argumentu – na zupełnie odmiennych biegunach.

Kingdom Come: Deliverance i Battlefield V

Kingdom Come to narracyjna gra umieszczona w XIV wiecznych Czechach. Co jest w niej wyjątkowego? Że jest bardzo realistyczna!

Gra gdzie zaczynasz jako nic nie znaczący syn kowala z małego miasta i kroczysz drogą aż do giermka, czy nawet rycerza, jeśli się postarasz. Gra jest piękna, oddaje klimat Europy Środkowej i utrzymuje się w naprawdę przyjemnym klimacie. Sam miałem z nią niesamowicie wiele zabawy i mam zamiar do niej powrócić w najbliższym czasie.

Jaki jest więc w niej problem ze strony politycznej? Nie próbuje zadowolić zachodnich klientów – czytaj:

Nie ma czarnoskórych, azjatów, gejów i transów w średniowiecznym mieście – wielki szok i panika na lewicy! Żeby nie było – nie czepiam się tu osób z poglądami lewicowymi – a tymi którzy mają za miękką skórę i wrzeszczą na wszystko co im się nie podoba.

Żądając zmian.

Co zabawne – gra miała zostać zbojkotowana przez SJW i nowoczesną lewicę – a mimo to osiągnęła gigantyczny sukces – najpewniej dlatego – bo osoby które wzywały do bojkotu – w gry komputerowe zwyczajnie nie grają.

Z Battlefield V, trochę inna historia. Bo tu nowoczesną politykę wepchnięto na siłę.

Gra jest umieszczona w II wojnie światowej – a co robią twórcy? Wrzucają kobiety na pierwsze linie frontu… ok – w jakich armiach?

Aliantów zachodnich i Niemców – dokładnie tam gdzie kobiety NIE SŁUŻYŁY – z wyjątkiem Niemiec pod samą końcówkę wojny.

Można być dosłownie – Czarną Kobietą w Wermachcie, z amerykańskim Tompsonem w dłoni.

Oczywiście – battlefield nigdy nie był zbyt historyczny i jeszcze w grze wieloosobowej (online) nie znalazłbym z tym jakiegoś wielkiego problemu… może z wyjątkiem wrzasków umierających kobiet, które trochę dekoncentrują – ale mniejsza o to.

Gra ma również kampanię – grę jednoosobową – a w niej – misję zniszczenia fabryki Zimnej Wody w Norwegii. Jaki jest w niej problem? Że zamiast bohaterskiej akcji brytyjskich komandosów, jesteś Norweską dziewczyną na nartach z ciężkim karabinem w dłoni, samodzielnie rozpierdalającą całe bataliony SS.

To już nie jest dowcip! To oficjalne splunięcie na poświęcenie tamtych komandosów!

Znaczy wiem – że teraz nawet agenta 007 na czarną kobietę przerabiają, ALE BEZ JAJ!

Czy są granice dowcipu? Czy ci ludzie czegoś nie palą, kiedy aż tak bardzo na siłę wpychają swoje ideę w gry komputerowe? Nie wspomnę o tym że w sławnym trailerze masz kobietę z ręką cyborga i Brytyjczyka z kataną:

https://www.youtube.com/watch?v=fb1MR85XFOc

Z zabawnego faktu – podobnie jak w poprzednim przypadku doszło do bojkotu, po tym jak twórcy nazwali graczy: „niewyedukowanymi” i stwierdzili: „jeśli wam się nie podoba – nie kupujcie gry”

I jakież było ich zaskoczenie – gdzie faktycznie gracze gry nie kupili, a wartość EA, spadła nagle o kilka procent – i spada nadal – bo sobie cholera nie radzą z własnymi pomysłami i brakiem profesjonalizmu.

 

EH…

Kończąc.

Gry komputerowe do aktualnie najpopularniejsze z mediów. Pokonuje je jedynie Internet sam w sobie. Gry komputerowe to nie tylko krew, śmierć i zniszczenie oraz wieczne duszy potępienie –

Ale też przygody, historie, wielkie projekty budowlane, odkrywanie tajemnic, a czasem – pokazy sztuki.

Osobiście wierzę, że wszystko jest dla ludzi – ale w odpowiednich ilościach.

Więc zanim ocenicie graczy, czy grę – przyjrzyjcie się jej i zadajcie kilka pytań.

Bo przecież, ci sami ludzie którzy krytykują graczy twierdzą:

„Żeby nie oceniać, książki po okładce”

 

Pozdrawiam serdecznie

Kapelusznik

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Pontàrú 29.07.2019
    Zgadzam się co do tego, że gry komputerowe nie są złe. Jest wiele dowodów na ich pozytywne działanie.
    Jednym z nich jest poprawiona zdolność orientacji w terenie u dzieci grających w Minecrafta.
    Gry również uczą, czego można dowieść obserwując graczy 'human resource machine'. Gra w dość zabawny i jednocześnie mroczny sposób uczy podstaw programowania.
    Gry z serii Star Craft poprawiają za to zdolność taktycznego myślenia.
    Poza takimi plusami często bywa tak, że gry opowiadają ciekawsze historie niż niejedna szkolna lektura. Po co czytać Dziady (które są niezrozumiałe a w dodatku połowa napisana jest po francusku!? Dziwne bo Mickiewicz to dość polskie nazwisko) jak można poznać pewne wartości w znacznie przyjemniejszy sposób?
    Warto też zwrócić uwagę na aspekt sztuki. Tyle się mówi o wspaniałych obrazach lub cudownych utworach muzyki klasycznej. Tu można przytoczyć przykład gry 'ori and the blind forest', która oprócz wspaniałej grafiki uraczy gracza zapierającą dech w piersiach muzyką. Soundtrack z gier takich jak Skyrim, Overwatch czy właśnie Ori są odgrywanie w symfonicznych wersjach przez znanych muzyków.
    Wracając do fabuły można posłużyć się przykładem wspomnianego Overwatcha, który oprócz fantazyjnej grafiki i klimatycznej muzki, przez szerokie uniwersum, pozwala poczuć się jak jedna z jego postaci.

    A jak ktoś ma jakieś uwagi do brutalności to nawet bajki, tworzone wszak przez osoby dorosłe, wyśmiewają ten koncept

    https://youtu.be/Hetw8mXS7Us
  • Kapelusznik 29.07.2019
    Fakt Pontaru...
    Może jeszcze jeden artykulik o sztuce w grach się pojawi - ale będę musiał poszukać tu i tam filmików i ścieżki dźwiękowych i odpowiednich linków, by wszystko zaprezentować.
  • Pontàrú 29.07.2019
    Ori and the blind forest. Kocham tę muzykę. Jak tylko pierwszy raz gdzieś leciało od razu drukuję nuty i jazda na piano!
  • Canulas 29.07.2019
    "i nagle handel żywym towarem praktycznie zniknął, przypływ z podatków się zwększył, a nawet cholernych rozwodów było mniej!" - zwiększył

    "Aaliantów zachodnich i Niemców" - Aa?

    Gram dużo. Kingdom Come przede mną. Ze wszystkim się raczej zgadzam. Chuj w EA.
    Pozdrox.
  • Kapelusznik 29.07.2019
    Miło że wpadłeś
    Pozdrawiam
  • Pontàrú 29.07.2019
    EA - f@&k the players
  • Canulas 29.07.2019
    Pontàrú - yeap, ale no, coś tam ich mnie się po chałupiszczu pałęta. WIęc jestem taki J.E.A. na 80%
  • Pan Buczybór 29.07.2019
    Fajny artykuł
  • Kapelusznik 29.07.2019
    dzięki
    :)
  • Ant 29.07.2019
    Gry wideo jak każda przyjemność uzależnia, niestety. Sam grywam. A z dziećmi trzeba rozmawiać, może od czasu do czasu z nimi pograć.
  • Kapelusznik 29.07.2019
    Miło że rozumiesz przesłanie :)
  • slawko00 29.07.2019
    Zgadzam się z Tobą w 100 %. Wkurza mnie to jak media próbują niekiedy przedstawiać gry i graczy. Nie raz mnie krew zalała kiedy słyszałem wypowiedzi przypadkowej pani (celowo napisałem z małej, bo nie mam szaczunku do takich osób, które kreują się na ekspertów, a g wiedzą) psycholog, znającą środowisko graczy... I od ostatniego takiego wywiadu nie oglądam telewizji :) A co do tekstu to naprawdę świetnie porusza problem :) zapraszam Ciebie do przeczytania poprawionej drugiej części fanfica z Uniwersum Metro 2033 oraz nowej.
    Pozdrawiam :)
  • krajew34 29.07.2019
    Nadmiar poprawności politycznej to zło naszych czasów. Choć oglądając Bf V rozwaliło mnie, jak Tygrys musiał radzić sobie z małymi Shermanami i na wysokim poziomie dostawał od nich wciry. Może coś ze mną jest nie tak, ale zupełnie mi to nie pasowało.. Choć plusem tu jest francuska kampania, fajna odskocznia od amerykanów i Brytyjczyków. Zgadzam się w stu procentach z tekstem, kawał dobrej roboty odwaliłeś.
    Kiedyś podobny tekst zamieściła jakaś strona, tam również skomentowałem, na co dostałem odpowiedź, że typowo biali bohaterowie to już przeżytek, jak śmiem sobie nie wyobrażać czarnoskórej Hermiony z Harrego Pottera, że Ciri nie powinna być biała i tak dalej. Użytkowniczka ta jeszcze mi zarzuciła, że jestem zacofany. :) Już nawet facetów w czerni przerobili na damską wersje, ciekaw jestem jaki tytuł dają. Kawał dobrej roboty z tekstem, mam nadzieję, że zastąpisz mi Ozara (chodzi o fajne artykuły), który z niewiadomym przyczyn wycofał się z opowi. Powodzenia.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania