Bo my wszyscy to ukryci egoiści

Bo przecież w sumie chodzi o to, żeby było nam dobrze, prawda? Nie kupujesz sobie bluzki, która podoba się twojej przyjaciółce, tylko taką, która podoba się tobie, no chyba, że zgubiłaś plakietkę ze swoim imieniem i nazwiskiem.

Pijesz kawę, gdy inni zamawiają piwo, bo masz ochotę na jebaną kawę i tyle, to proste. Nie idziesz na kolacje do koleżanki, która podkochuje się w twoim mężu, bo wolisz uniknąć krępujących sytuacji, no chyba, że masz kochanka i od dawna marzysz o rozwodzie, a to też ukryty egoizm jest. Grabki grabią zawsze w twoją stronę, chyba że liście odpychasz na cudze podwórko, tak też można, próbowałam.

Na jaki film idziecie do kina? Jaki lubisz? Owszem pierwsza randka należy do mężczyzny, więc w sumie kobieta nie ma wyjścia ale to raczej facet ma przekichane, bo chcąc nie chcąc musi wybrać jakieś romantyczne gówno, żeby się trochę poprzytulać albo za kolanko złapać przypadkiem, to też ukryty egoizm, no ze szczyptą poświęcenia.

Co na randkę zakłada kobieta? Delikatną, subtelną bieliznę, jakaś sukienka, najlepsza mała czarna, chce adoracji, jest narcystyczną osobą? Chcę aby facet ją rozbierał wzrokiem, żeby mu jedzenie na kolacji stawało w gardle przy każdym jej ruchu warg czerwonych, a potem jak zawsze nawet nie da mu całusa w usta, niech wie, że jest niedostępna, choć ma mokro między kolanami, chętnie by na niego wskoczyła w samochodzie, kultura musi być, przynajmniej na pierwszej randce. Kto tu jest egoistą?

Praca, temat rzeka, choć wolałabym, żeby w domu był to temat tabu, WOLAŁABYM JA, druga strona zapracowana dwadzieścia cztery godziny na dobę, nawet w domu pracuje, on to lubi, życie domowe jest z boku, ciągłe telefony podczas obiadu czy kolacji to normalne, czy ja jestem egoistką chcąc nie mieć takich sytuacji? Czy ów partner, który nie zwraca na domowników większej uwagi?

Oboje jesteśmy, prawda? Idąc tym tropem wkrótce małżeństwo stara się o dziecko, bo ona chce, a on też chce, ale mniej, bardziej chce świętego spokoju, wiec niech już ten dzień z dwoma kreskami nadejdzie jak najszybciej, aby żona była szczęśliwa i on ale on trochę inaczej. Typowi egoiści.

Po co ludzie łączą się w pary? Jaki jest sens stawiania sobie przeszkód w dążeniu do egoizmu ponadpodstawowego, gdzie nie ma nawet odrobiny poświecenia, nie ma tak zwanego kompromisu, który gdyby się zagłębić nie istnieje po prostu.

On chcę na obiad jakieś mięso, niech to będzie pieczony kurczak z papryką, ty masz już dosyć mięsa, bo przez cały tydzień je robisz i masz ochotę na coś lekkiego, jakaś sałatka? On ma skwaszoną minę i już wiesz, że tak czy siak zrobisz tego jebanego kurczaka, tutaj pojawia się tajemnicze zjawisko - poświecenie, obiad na stole, pysznie pachnie i jeden talerz przed nim, ty nie jesz, bo nie chcesz jeść znowu mięsa, siedzisz obrażona, bo on nie chciał sałatki, więc robisz tak aby i mu źle się jadło. On je, ale jego wyrzuty sumienia powodują mdłości, siedzisz i patrzysz na niego obolała i głodna ale nie zjesz, zrobisz mu na złość. Kto tu był egoistą?

Wspólne wakacje, najgorsze co może nas spotkać, zamiast się świetnie bawić i odpoczywać tak jak się chce, codziennie walczysz o swoje ja, nawet w restauracji zamawiając rybę, wakacje to trauma związków, poważnie, nigdy nie są udane, bo każdy inaczej lubi spędzać czas, nawet najbardziej dobrane pary, no bo nie zawsze ma się ochotę na to, na co ma akurat partner czy partnerka. Oboje kochają zwiedzanie ale ona ma dziś słabszy dzień i woli poleżeć na plaży, on nagrzany od rana pakował plecak na piesze wycieczki i co wtedy? Kłótnie i spory. Po co nam to potrzebne?

Przecież jak jedziesz sam, to robisz co chcesz, czujesz się samotny idziesz do baru, tam pełno samotnych, inteligentnych osób, rano kac i nie suszy ci nikt nad głową, że obiad, że zakupy, że dzieci z przedszkola trzeba odebrać, przecież on nawet nie chciał mieć dzieci.

Kto tu jest egoistą, chyba nie dzieci? Chociaż to swoją drogą.

Kobiety są najgorsze, one wiecznie knują, analiza wywiadowcza, on czegoś nie chce, po prostu nie potrzebuje, nie podoba mu się, nie ma ochoty, a ona pół dnia ( to najkrótsza wersja, bo zdarza się, że tydzień czasu przybliżają ofiarę do skutku ), kombinuje, naprowadza, zachęca i nęci a on ulega, bo wie, że późnym wieczorem czeka go nagroda, urocza, ponętna małżonka, rozbawiona zakupem nowych firanek, pląsa przed nim w koszuli nocnej. Ona egoistka, on egoista.

Życie egoistyczne jest nudne czy wręcz przeciwnie, nudno byłoby gdybyśmy myśleli tylko o innych?

Pewnie chodziłabym w podartych dresach z rosołem na dwór, do męża grubego jak świnia z piwem w ręku.

Nie, źle, to ja gruba jak świnia w podartych dresach, z upokorzeniem w oczach ale uśmiechem na twarzy, niosłabym mężowi kalmary na gorącym półmisku z szampańskim sosem, złota zastawa, on w garniturze na wygodnym fotelu, na drewnianym tarasie w towarzystwie eleganckiej kobiety, bo akurat miał ochotę na randkę z tajemniczą brunetką, to co miałam się nie godzić?

Przecież on tak ładnie prosił.

 

 

sawIS FJ

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Pasja 14.08.2017
    Tak po trosze wszyscy jesteśmy egoistami. Zakładamy rodzinę dla siebie, niego. Kochamy, by potem odejść. Zdradzamy dla własnej przyjemności. Powielamy przez cały czas swoje zachcianki i myślimy, że to nie jest egoizm tylko marzenia. Zresztą już rodzimy się chyba siostrami. Pozdrawiam 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania