Boje się Cienia.. - Rozdział I

Nazywam się Melody. Myślę że niezbyt oryginalnie, ale przejdźmy do rzeczy.

 

Melody, proszę! - Krzyknęła moja znajoma, która tylko myślała o jednym.. Myślała o mnie.

Życie nie jest po to żeby cierpieć, jest po to żeby żałować tego co się zrobiło, co w ostateczności sprowadza nas do punktu styczności. Cierpienia. - Odpowiedziałam, zamieszania bo z jednej strony żyłam dla kogoś, ale nie wiedziałam dla kogo.

 

Po 15 minutach, Melody zsunęła się z parapetu.

 

Melody! Co Ci wpadło do głowy!? Czemu chciałaś skoczyć z 7 piętra!? Przecież wiesz że.. - Zaniepokojona krzyczała.

Uspokój się, proszę. Myślę że to będzie porządna lekcja dla mnie jak i dla Ciebie. - Odpowiedziałam niechętnie, bo po tym co się stało chcę tylko odpocząć.

No dobrze, porozmawiamy jutro, ale żebyś nic głupiego nie robiła. W szczególności skakania z 7 piętra! - Po głowie Fiony chodziły dziwne myśli - Co jej przyszło do głowy.. - , - A jak jestem winna? -.

 

Następnego dnia, Melody jedyne co zrobiła rano to zebrała się do szkoły, tak cicho że nikt nie słyszał. Przed wyjściem zostawiła kartkę, przy jej biurku.

-Po szkole wychodzę z znajomymi, Fioną i Jennifer, kocham Cię mamo! -

 

Dzisiaj na lekcji pouczymy się czegoś ciekawego! Czyli zgłębimy wiedzę o funkcjach kwadratowych..

Już prawie usypiając zapytałam się nauczycielki czy mogę wyjść do toalety. I wyszłam. Jedyne co robiłam w toalecie to sprawdzałam co to są funkcje kwadratowe oraz pisałam z Caroline, moją znajomą z klasy wyższej o rok.

 

Nagle przyszedł on..

 

Harry z III c, król szkoły.

Nie wiadomo, jak wszedł do żeńskiej toalety, wiadomo że przyszedł po coś.

Co ty tu robisz? - Zapytałam cała drżąc, ponieważ jak wiadomo nie warto z nikim zadzierać, w szczególności z nim..

Sara zostawiła tutaj lusterko. - Odpowiedział twardym głosem.

Zajrzałam na parapet za mną i powiedziałam

To jest to lusterko tak? - Nawet nie wiedziałam co mówię z tego stresu..

Tak, dziękuje... A może hmm, wyskoczymy gdzieś po lekcjach? - Zapytał lekko uśmiechając się.

Jasne, czemu nie.. - Odpowiedziałam z zaskoczeniem..

 

Pod wieczór, po super spotkaniu z Harrym przyszliśmy do mnie, oboje po 4 kieliszkach. Poszłam tylko na chwilę do łazienki. Wracając zobaczyłam Harrego..

O mój Boże! Harry! Harry żyjesz!? - Zobaczyłam Harrego na podłodze z nożem w tchawicy. Cały krwawił, a krew wyprysnęła aż do sufitu.

Gdzie jest mój telefooon!? Cholera! Dobra tu jest, 999..

Halo proszę przyjechać szybko pod mój dom na ulicy..

 

Tak skończył się mój dzień, dzień w którym wszystko się zmieniło.

Nazajutrz, na szafie pojawiła się kartka o treści:

"Widzę Cię, słyszę i czuję. Jestem kimś, kto chce dobrze.."

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • literatx 15.08.2017
    ok, to tak;
    !? na odwrót: ?!
    gdy ktoś coś mówi, to sobie stawiamy myślnika, a nie dywiza jak to u Ciebie jest
    nie kumam czaczy że wpierw ktos gada bez dywiza, potem z dywizem
    jak już coś chcesz powiedzieć mniej realnego to stawiasz cudzysłów. ale bez przesady, jak jest opko o tym że tamten gość jest jakiś wymyślony, i się to okazuje pod koniec to spokojnie stawiaj dywizy.
    Większośc błędów dialogowych
    NIE ISTNIEJE COŚ TAKIEGO JAK DWIE KROPKI, ISTNIEJE WIELOKROPEK zapamiętać to sobie raz na zawsze
    reszta do edycji, bo w kilku miejscach nie ma przecinków
  • Nerd 15.08.2017
    Następny wielki literat się zjawił...
  • Nerd 15.08.2017
    Co do tekstu, niestety ten geniusz powyżej ma trochę racji. Wyedytuj tekst. A dalej zobaczymy. Nie oceniam.
  • Pan Buczybór 15.08.2017
    Nie przeczytałem całego. Totalny chaos i bałagan. Może ty to ogarniasz w swojej głowie, ale w tekście nie da się za dużo zrozumieć. Uporządkuj to i wtedy może coś z tego będzie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania