Ból zęba

Rozgrzany do czerwoności gwóźdź wbijany w dziąsło. Taki ból nie pozwalał mi spać w nocy. Chciałem zasnąć, byłem otumaniony mocną dawką leków przeciwbólowych, ale nie przynosił już upragnionej ulgi, tylko mglistą zaporę niestanowiącą żadnej przeszkody dla magmy bólu przepływającego swobodnie pod czaszką.

“Dentysta za trzy tygodnie… za trzy cholerne tygodnie ” Pomyślałem sięgając dna rozpaczy

Zerwałem się z łóżka cały spocony, otworzyłem okno.

Szum ulic i hałas chodników, dźwięki rozbitych butelek oraz krzyków wydobywających się z gardeł upitych wieprzy wszczynających burdy po nocach, zapętlał się w mojej głowie tworząc upiorną kołysanką potęgującą męki. W tym akompaniamencie zwykłe szafki, podłogi, przedmioty na biurku stawały się złowieszczymi istotami.

.Chodziłem po pokoju od ściany do ściany wymyślając na cały świat. W końcu ryzykując przedawkowaniem łyknąłem dwie silne tabletki. Zarzuciłem coś na siebie i wyszedłem z mieszkania, mając nadzieję na zgubienie piekła w dziąśle. Powietrze było orzeźwiające, ale podstępny wiatr wkradły się w dziurkę w zębie siejąc spustoszenie. Medykamenty spowolniły pracę mózgu.

 

Brodziłam betonowymi ścieżkami bez celu wyglądając jak żywy trup. Mijałem bezdomnych proszących o zapomogę, zwykle nie odmawiam kilku złotych, ale dziś posłałem im wściekłe spojrzenie i odszedłem. Napotkałem w parku zakochaną parą sklejoną obrzydliwie w uścisku w blasku księżyca. Wędrując tak moim oczom ukazał się migający zachęcająco niebieski szyld baru, zapraszający do środka. Przed przybytkiem w promieniach latarni stała kobieta średniego wzrostu o ciemnych blond włosach, paląca papierosa. chciałem się jej przyjrzeć, ale obraz rozpływał mi się przed oczami. Wewnątrz unosiły się ciężkie opary alkoholu, pod każdym krokiem skrzypiała podłoga. Bar był umiejscowiony przy drzwiach zająłem miejsce i rzuciłem okiem na lokal spowity w słabym świetle lampionów podwieszonych przy suficie, który był przepełniony groźnymi samcami łypiących na mnie ponad swoje kufle piwa jak wilki na sarną.

-Co podać?-Rzekł śniady barman z ogromnym wąsem

-Najmocniejsze co macie w zanadrzu… do pełna.

Miałem chwile wątpliwości co do swojej decyzji.

“Nie należało by mieszać leków z alkocholem ale..” Ból zaczynał grać drugi akt, wiąc wykorkowanie w tej spelunie, nie będzie gorszę od kolejnych godzin męki. Barman podał literatką, wypełniając ją brązowym płynem. Wypiłem pierwszą ciurkiem. Poprosiłem o następną. Wówczas nagle jeden facet wielkości gór skalistych zerwał się z siedzenia. Gdy przechodził obok dostrzegłem świetliki w jego oczach. Wychyliłem drugą szklaneczkę, z zewnątrz dochodziły krzyki szarpaniny. Stałem pośpiesznie zobaczyć co się tam dzieje, razem ze mną wyszło jeszcze kilku zaciekawionych osób. Wychodząc napotkałem taką scenę, brodaty olbrzym, który wyszedł przed chwilą szarpał za włosy kobietę, którą mijałem wchodząc. Rycząc strasznie przy tym na nas.

-WPIERDALAĆ, BO WPIERDOLE WSZYSTKIM!- wykrzyczał zabójczym tonem wyciągając nóż i nim wymachując. Kobieta dostała spazmów. Prawie każdy przeraził się złożoną obietnicą znikają błyskawicznie. Stałem wryty w podłożą nie wiedząc co ze sobą zrobić. Jeden odważny rycerz wyciągnął głupi telefon grożąc policją, nie obejrzał się gigant skoczył na niego raniąc błędnego rycerza w żebra. W tedy ja w impulse podbiegłem kopniakiem wytrącając ostrzą z jego łapy. On się odwinął waląc pięścią, niby młotem w moją twarz. Zakołysało mną nieźle, ale znieczulony toną leków i whisky nic nie poczułem. wymierzył drugi raz zrobiłem unik, wyrywając przy tym kopniaka w brzuch Upadłem, nachylił się nad mą jego nozdrza buchały jak dwa czarne byki.Podniósł nogę chcąc mi butem zmasakrować lico, w ostatnim momencie, kobieta skoczyła na niego wbijając mu nóż w udo. Przewrócił się z łomotem. Na sygnale podjechał radiowóz, zapewne wezwany przez kogoś z baru. I straciłem przytomność. Obudziłem się następnego dnia koło południa w szpitalu, mając nieco opuchniętą twarz, ale bez zęba i bólu.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania