braci się jednak traci

wychrypiana przyśpiewka

zatarta z czasem

przyjaźń fałszywa

 

podwórkowi koledzy

rozdarci w prawdzie

bracia różnej krwi

 

próchniejący trzonowiec

wrośnięty w mięsień

ból wszechobecny

 

***

 

gorzka samotność

mocno przemiesza

 

słodka wiśniówka

kwasem odbije

 

ostre kawałki

słono posypią

 

wiarę-aż

tak-próżną

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Shogun 03.04.2020
    Ależ jak to? Przecież święte przysłowie mówi:
    "Braci się nie traci, a jak traci to nie braci" :D.
    A tak poważnie, to rzeczywiście smutny wiersz. Choć czy to nie jest tak, że poznajemy pewnych ludzi, nawet takich, których mamy stracić, po to właśnie, aby nauczyć się czym jest prawdziwa przyjaźń? Sądzę, że może tak poniekąd być.
  • Kocwiaczek 03.04.2020
    Prawda, tylko serca szkoda, bo roztrzaskane i trzeba pomagać je zbierać z kawałków.
  • Dekaos Dondi 03.04.2020
    Kocwiaczku→No tak to bywa, niestety. Najbardziej→trzecia→Pozdrawiam:)
  • Anonim 03.04.2020
    Przeczytałem, ale o wierszach lepiej nie będę sie wypowiadał.

    Pozdrawiam.
  • Drżączka 03.04.2020
    Minimalistyczna forma graficzna, ale sama treść bardzo, ale to bardzo mi się spodobała. Ciekawie czyta się takie pojedyncze, jakby wykrzyczane frazy, które jednak zbijają się w zdania, serwujące nam nietuzinkową treść, głębsze dno. Zostawiam 5 i w wolnej chwili siądę do innych Twoich publikacji, bo ten wiersz jest naprawdę dobry. A tutaj zostawię sobie pole na interpretację...

    Pierwsze trzy strofy są, moim zdaniem, bardzo smutne. Utracona przyjaźń, a tekst mówi o obłudzie. Kilku przyjaciół, bliskich sobie za czasów młodości, przestaje być dla siebie wsparciem, być może rodziną którą niegdyś stanowili. Ten fragment z prawdą kojarzy mi się , sama nie wiem czemu, ze śmiercią. Może mieli jakiegoś lidera, który trzymał ich w kupie, a prawda o jego śmierci rozbiła ich paczkę, pokłócili się, pokazali tym swoją nietrwałość i fałsz?
    Zestarzeli się, o czym wskazuje ten element ze spróchniałym zębem, ból fizyczny, psychiczny być może.
    Trzy ostatnie zwrotki są jednak moimi ulubionymi, muszę przyznać. Dlaczego? Bo są jeszcze mniej oczywiste.
    Samotność. Z powodu utraconej przyjaźni, może braku kobiety u boku? Wspomnienie pitej niegdyś wiśniówki, czy uzależnienie dojrzałego człowieka? Samotność upajana alkoholizmem? Mam wrażenie, że to zbyt proste, ale: Alkoholizm, jakiś kryzys psychiczny... Ostre kawałki na początku przywiodły mi na myśl szkło, pomyślałam, że samobójstwo, ale nagle mnie olśniło. Słone są łzy. Łzy, które spadają być może na wiarę w przyjaźń, upadłą w niemych bohaterach tego wiersza.

    Tyle ode mnie, jak mówiłam, wiersz zasługuje na uznanie. Pozdrawiam!
  • Kocwiaczek 03.04.2020
    Uwielbiam cię za ten komentarz. Resztę wywnioskuj sama :) aż mam ochotę go przeczytać tej osobie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania