braci się jednak traci
wychrypiana przyśpiewka
zatarta z czasem
przyjaźń fałszywa
podwórkowi koledzy
rozdarci w prawdzie
bracia różnej krwi
próchniejący trzonowiec
wrośnięty w mięsień
ból wszechobecny
***
gorzka samotność
mocno przemiesza
słodka wiśniówka
kwasem odbije
ostre kawałki
słono posypią
wiarę-aż
tak-próżną
Komentarze (6)
"Braci się nie traci, a jak traci to nie braci" :D.
A tak poważnie, to rzeczywiście smutny wiersz. Choć czy to nie jest tak, że poznajemy pewnych ludzi, nawet takich, których mamy stracić, po to właśnie, aby nauczyć się czym jest prawdziwa przyjaźń? Sądzę, że może tak poniekąd być.
Pozdrawiam.
Pierwsze trzy strofy są, moim zdaniem, bardzo smutne. Utracona przyjaźń, a tekst mówi o obłudzie. Kilku przyjaciół, bliskich sobie za czasów młodości, przestaje być dla siebie wsparciem, być może rodziną którą niegdyś stanowili. Ten fragment z prawdą kojarzy mi się , sama nie wiem czemu, ze śmiercią. Może mieli jakiegoś lidera, który trzymał ich w kupie, a prawda o jego śmierci rozbiła ich paczkę, pokłócili się, pokazali tym swoją nietrwałość i fałsz?
Zestarzeli się, o czym wskazuje ten element ze spróchniałym zębem, ból fizyczny, psychiczny być może.
Trzy ostatnie zwrotki są jednak moimi ulubionymi, muszę przyznać. Dlaczego? Bo są jeszcze mniej oczywiste.
Samotność. Z powodu utraconej przyjaźni, może braku kobiety u boku? Wspomnienie pitej niegdyś wiśniówki, czy uzależnienie dojrzałego człowieka? Samotność upajana alkoholizmem? Mam wrażenie, że to zbyt proste, ale: Alkoholizm, jakiś kryzys psychiczny... Ostre kawałki na początku przywiodły mi na myśl szkło, pomyślałam, że samobójstwo, ale nagle mnie olśniło. Słone są łzy. Łzy, które spadają być może na wiarę w przyjaźń, upadłą w niemych bohaterach tego wiersza.
Tyle ode mnie, jak mówiłam, wiersz zasługuje na uznanie. Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania