Poprzednie częściBracia

Bracia 13

Stanęłam obok Mii na niewielkiej scenie. Chris, Luke i ognistowłosa byli przed nami. Chłopaki dzierżyły gitary w rękach. Nowo poznana dziewczyna była wokalistką, właśnie ustawiała mikrofon. My również to zrobiłyśmy, choć i tak wiedziałam, że nie ma szans aby było nas słychać (z czego bardzo się cieszyłam) zwłaszcza przy ogromnej perkusji, która stała obok. Siedział przy niej chłopak o imieniu Miles. Blondyna uśmiechała się do niego, a ja starałam się nie okazywać pogardy wobec jej osoby. Wzdychanie do każdego faceta było dla mnie czymś kompletnie niezrozumiałym, a w zasadzie wzdychanie do jakiegokolwiek faceta. Pewnie eksperci uznaliby, że moje podejście bierze się od tego, że w dzieciństwie porzucił mnie ojciec.

 

- Mia, właśnie zdałam sobie sprawę, że nie znam tekstu piosenki- wydukałam. Alkohol wciąż płynął w moim żyłach, ale na pewno czułam się lepiej niż na zapleczu, mimo, że tłum ludzi patrzył w moim kierunku.

- Tekstu?- odpowiedziała. Nie wiedziałam czy mam zacząć śmiać się czy płakać. Dana sytuacja była delikatnie mówiąc jedną wielką abstrakcją. Pijana ja na scenie, obok naćpanej blondyny śliniącej się do perkusisty, który zasypiał na siedząco. Modliłam się o to, by nie zrobiło się jeszcze bardziej niedorzecznie.

Laski zaczynamy- powiedział Luke, a Mia zapiszczała. Mikrofon był włączony, dlatego owy dźwięk usłyszeli wszyscy obecni na sali. Od tamtego momentu w powietrzu zaczęły unosić się przekleństwa i wyzwiska rzucane pod jej adresem. Christopher odwrócił się w naszym kierunku. Skarciłam go wzrokiem. Miałam ochotę uciec i pewnie zrobiłabym to, gdyby nie fakt, że nie wiedziałam jak zejść ze sceny.

- Nie stój tyłem do widowni!- wrzasnął, a ja westchnęłam.

- Pieprzę tę widownię- odpowiedziałam. Kilka osób z przodu sceny usłyszało moje słowa i obrzuciło mnie różnorakimi śmieciami. Brunet widząc to, wyprowadził mnie na zaplecze.

- Lepiej tu zostań, widownia cię nienawidzi, Mii z resztą też.

- Nie dziwie się, dwie kretynki pod wpływem, drące mordy, zamiast śpiewać piosenkę, której nawiasem mówiąc nie znają- wypowiedziałam jednym tchem.

- Wiedziałem, że o czymś zapomniałem- powiedział. W tamtym momencie wyczułam bijący od niego zapach alkoholu.

- Powiedz mi, jesteś chory na głowę tak?- zapytałam zupełnie szczerze, bo nie mogłam rozgryźć tego co się wtedy działo.

- Nie, choć możliwe, że postradałem wszystkie rozumy. Słuchaj, chcę byś spędziła miło czas. Wiem, że na to nie wygląda, ale naprawdę się staram.- Jego źrenice były rozszerzone. Pijany i naćpany, wtedy wiedziałam, że ten człowiek ma wyraźny problem. Zanim zdążyłam zapytać dlaczego jest miły, a przynajmniej stara się taki być, usłyszeliśmy aplauz i okrzyki zachwytu. Zdziwiło mnie to, bo nikt nie zaczął grać, ani śpiewać.

Zespół dołączył do nas. Wszyscy mieli uśmiechy na twarzy, poza Lukiem, który ciągnął Mie za ramię.

- Co się stało?- zapytałam. Przed odpowiedzią usłyszałam śmiech rudej i Miles'a.

- Pokazała cycki- oznajmił chłopak- Widownia ją pokochała- dokończył i rzucił się na skórzaną kanapę. Nie wiedziałam co na to odpowiedzieć, nawet nie miałam takiego zamiaru. Współczułam Luke'owi, który zniknął za drzwiami ze swoją szaloną siostrą.

- Nigdy nie daliśmy takiej plamy- wydukał Chris, chowając twarz w dłoniach. Wokalistka spojrzała na niego.

- Wiesz, sam chciałeś abyśmy dzisiaj wystąpili, mimo, że nie byliśmy przygotowani- powiedziała i usiadła na kanapie, obok szatyna. Przez myśl przeszło mi, że zrobił to dla mnie, choć wciąż nie wyjaśnione było dlaczego.

- Wiem, jestem idiotą- odpowiedział, wciąż chowając twarz. Po kilku minutach uniósł głowę i ruszył w stronę sceny. Znajomi pytali go co zamierza, ale nie odpowiedział. Kiedy zabrał gitarę wszystko było jasne, postanowił wystąpić. Mógł też rozwalić instrument jak rockmeni z dawnych lat, taka perspektywa także pasowała mi do tamtej nocy.

Chris stanął przed ludźmi, którzy krzyczeli i wychodzili z klubu. Kiedy zaczął grać, nikt nie zwracał na niego większej uwagi, jednak kiedy zaczął śpiewać, przystanęli by go posłuchać. Jego głos był niesamowity, momentami dosłyszeć można było w lekką chrypkę, która wcale nie przeszkadzała, wręcz dodawała charakteru piosence, którą śpiewał. Postawił na lekką balladę*, jak się później okazało, napisaną przez niego. Zrobił na mnie niemałe wrażenie. Pozostali członkowie zespołu dołączyli do niego, ubarwiając tym występ. Zostałam sama w pomieszczeniu i zerkałam na nich z zaciekawieniem. Poczułam ogromną suchość w gardle. Widząc szklankę z wodą bez namysłu napiłam się z niej, zwilżając przy tym usta. Patrzyłam jeszcze prze chwilę, aż do momentu, w którym zaczęło robić mi się ciemno przed oczami.

 

*Ballada – jeden z wielu gatunków muzycznych. Początki ballady sięgają średniowiecza i muzyki dworskiej. Ballady śpiewane były przez trubadurów przy akompaniamencie instrumentu lub zespołu. Często były bardzo rozbudowane i zawierały setki wersów. Najczęściej snuły epicką opowieść o miłości lub wielkich czynach.

Następne częściBracia 14 Bracia 15 Bracia 16

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Kajamoko 01.06.2016
    Jak zwykle super
    Nie spodziewałam się tego po nim... Tak stara się dla PRZYSZYWANEJ siostry. A ona go biednego nie docenia :"( xD
    Dałam (jak zwykle) 5 ^^
  • persse 01.06.2016
    Zachowuje lekki dystans, ale spoko, myślę że będzie dobrze XD I dziękuje :)
  • levi 02.06.2016
    doczekałam się i warto było:) jestem ciekawa co było w tej szklance :D
    i strasznie mnie nurtuje teraz dla czego w domu taki spokojny, poukładany chris w klubie pokazuje inną twarz :) czekam i oczywiście 5
  • persse 02.06.2016
    Wszystko będzie się powoli wyjaśniało ;)
  • Szalokapel 29.06.2016
    Niemałe
    Oj ten Chris jest taki kochany :D
    Ciekawe dlaczego osłabła. 5
  • Szalokapel 29.06.2016
    Btw. Masz napisane 'nie male' a to piszemy lacznie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania