Poprzednie częściBracia

Bracia 35

Ręce Adama trzęsły się, nie byłoby w tym większego problemu, gdyby właśnie nie trzymał ich na kierownicy. Bardzo denerwował się przez fakt, że to od niego może zależeć życie dziewczyny. W czasie podróży już dawno przekroczył dozwoloną prędkość. To pierwszy raz, kiedy złapanie przez policje nie byłoby tragedią, tylko zbawieniem, pomyślał.

Służby mundurowe niestety nie zatrzymały go, dlatego musiał zmierzyć się ze zdziwioną twarzą Luke'a albo Mii. Ewentualnie ich rodziców, co było najgorszą opcją. Wybiegł z samochodu i zadzwonił do drzwi, cały czas był roztrzęsiony. Czuł się jakby złapał gorączkę, która z każdą chwilą nasilała się.

- Adam? Co tu robisz o tej porze?- zapytała dziewczyna. Dochodziła dwudziesta. Chłopak ucieszył się, że otworzyła ona, a nie jej matka czy ojciec, choć najbardziej liczył na przyjaciela.

- Cześć, nie pytaj. Zawołaj brata- powiedział, próbując ukryć nerwy. Najwyraźniej udało mu się, bo dziewczyna nie dopytała się, czy coś się stało.

Blondyn szybko przyszedł i przywitał Adama.

- Pożycz komórkę- poprosił stanowczo.

- Co, nie masz swojej?- zapytał, nie otrzymał jednak odpowiedzi. Wtedy wiedział, że musi spełnić prośbę, i to natychmiast.

 

Christopher cały czas pokonywał las, z oczami skierowanymi na GPS'ie. Był coraz bliżej czerwonego punktu, który wciąż nie poruszał się. Znalezienie zmasakrowanego psa wróżyło najgorsze. Chłopak zastanawiał się, kto mógł mu to zrobić. Może Mark?- pomyślał. Po chwili rozwiał to przypuszczenie, ponieważ brat znajdywał się w dolnych okolicach lasu, a psa spotkał kilkadziesiąt metrów dalej. Poczuł ściskanie w żołądku. Jade była teraz sama, bardzo prawdopodobne, że już nie żyła. Brunet przełknął ślinę. Przeganiał te myśli i szukał dalej, z nadzieją, że wszystko skończy się dobrze, a raczej, że nie skończy się, aż tak bardzo tragicznie jak się na to zapowiadało.

Kiedy był już blisko odznaczonego punktu na urządzeniu, zaczął wołać dziewczynę. Jade, słyszysz mnie!?- krzyknął. Powtórzył to zdanie jeszcze z dziesięć razy. Zamilkł, kiedy usłyszał wycie wilków. Ciarki go przeszły, mimo to nie przestawał. Nagle usłyszał szelest liści, a po chwili ujrzał światło latarki, zbliżające się do niego. Czyżby to ona albo- zanim zdążył dokończyć myśl, został uderzony w głowę. Upadł na ziemię, wypuszczając przy tym GPS. Kiedy próbował się podnieść, został przygnieciony stopą do podłoża.

- Co jest!- krzyknął, był kompletnie zdezorientowany. Próbował wyciągnąć dłoń do urządzenia. Napastnik musiał to zobaczyć, bo podniósł je i przywłaszczył dla siebie.

- Braciszku, jak mogłeś upaść tak nisko?- zapytał Mark. Tak samo jak Chris, ubolewał nad tym, że jeszcze nie udało mu się znaleźć dziewczyny.

- Zabieraj nogę!- rozkazał, po czym z impetem podniósł się. Próbował odszukać brata, niestety nawet gdy przymrużył oczy, nie dostrzegł nic, poza przytłaczająca ciemnością. Zamiast zobaczyć, poczuł jego obecność, a konkretnie pięść bruneta na swojej twarzy. Jęknął z bólu i opadł na kolana.

- Znowu leżysz, cioto?!- zapytał Mark, zniżając przy tym głos. Cofnął się, aby Chris nie dopadł go. Na razie miał przewagę, ale mogła się to lada chwila zmienić, bo obydwoje niczego nie widzieli- Przynajmniej wydajesz dźwięki z bólu- zaczął- Jade ani nie pisnęła, leżała jak kłoda, gdy...

- Zamknij mordę!- wrzasnął. To był błąd, bo teraz młodszy brat wiedział gdzie się znajduje. Uderzył go z całej siły w brzuch. Ponowny bolesny jęk był ukojeniem dla sadysty. Atak zakończył kopnięciem zgiętego w pół bruneta w głowę. Zadał mu jeszcze kilka ciosów, aby upewnić się, że nie wstanie przez najbliższą godzinę. Spojrzał na ekran urządzenia, uśmiechając się przy tym. Tu Cię mam, sarenko- powiedział pod nosem i ruszył, biegnąc najszybciej jak potrafi.

Następne częściBracia 36 Bracia 37 Bracia 38

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • levi 24.08.2016
    nie, nie i jeszcze raz nie, nie nawidzę tego chłopaka chodzi oczywiśćie o marka, wszystko mnie w nim drażni i denerwuje, trzymam kciuki za dziewczyne zostawiam 5
  • persse 24.08.2016
    Nie dziwię się. Pamietam jak wcześnij pisałaś że go lubilasz, a tu proszę ;)
  • persse 24.08.2016
    lubisz
  • Szalokapel 24.08.2016
    Ja również nie cierpię Marka, okropny typ. :/
    Rozdział trzymający w napięciu, bardzo mi się podobał. Zostawiam piąteczkę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania