Poprzednie częściBracia

Bracia 37

Sory, że późno dodaje, tak wyszło. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba.

 

Christopher jak zwykle odbijał piłkę przed domem. Na uszach miał słuchawki, które umożliwiły mu oderwanie się od rzeczywistości. Na schodach pojawił się Mark, Chris z początku nie zauważył go, dopiero kiedy zbliżył się i obrzucił wrogim spojrzeniem, zdał sobie sprawę z jego obecności. Już miał zdjąć słuchawkę, ale rozczarował się, gdy młodszy brat poszedł dalej. Ostatnio bardzo często oddalał się od domu. Musiało być to spowodowane coraz to częstszymi kłótniami.

Kiedy rok szkolny rozpoczął się, w rodzinie zapanował spokój. Każdy miał swoje zajęcia, dlatego nikt nie wchodził sobie w drogę. Do czasu.

Chris zabrał torbę i wsiadł do samochodu. Za kierownicą siedział Adam.

- Kiedy będę mógł poprowadzić? Już zdałem prawko - powiedział brunet z ukazanym zdenerwowaniem w głosie.

- Jak matka ci pozwoli, czyli nigdy.

- Wal się - odpowiedział, kierując twarz do okna.

Mark wszedł do dżipa. Nie przywitał się z braćmi, nigdy tego nie robił. Adam odpalił samochód i ruszył.

Po szkole wszyscy bracia rozeszli się do swoich pokoi. Christopher miał dużo zadane, więc nauka pochłonęła całą jego uwagę. Dopiero, gdy zaczęła dochodzić jedenasta, zamknął książki i zeszyty. Rzucił się na obszerne łóżko, rozciągając wzdłuż niego. Uznał, że dobrze jak pójdzie już spać, jednak dźwięki, które rozeszły się w dolnych częściach domu nie pozwoliły mu na to. Chłopak uchylił drzwi i wyszedł powolnym ruchem przez ich wąską szparę, po czym zbliżył się do schodów.

Dźwięki uderzenia dużych przedmiotów o ziemię, tak brunet opisałby to co słyszał. Do tego doszłoby szuranie i ciche sapanie. Chris czasem żałował, że miał tak dobry słuch. Odziedziczył go po ojcu.

Chłopak niewiele myśląc, zszedł na dół. Kierował się w stronę piwnicy, do której matka nie pozwalała schodzić. Nie miał zamiaru łamać jej zakazu, chciał tylko pokręcić się trochę przy drzwiach prowadzących do niej. Może uda mu się zgadnąć, co kryje się za tajemniczymi dźwiękami? Pewnie to tylko szuranie pudeł, uznał chłopak. Ta myśl nie sprawiła jednak, że miał zamiar iść spać. Nasłuchiwał dalej, nie słyszał jednak już nic. Może to tylko przesłyszenia? Z pewnością, to był męczący dzień, stwierdził. Brunet odwrócił się plecami do drzwi. Nagle usłyszał jak otwierają sie. Od razu spowrotem odwrócił się, zrobił to powoli, bo poczuł zdenerwowanie, które lekko skrępowało jego ruchy.

- Co Ty tu robisz? - rzucił Mark, nie kryjąc zdziwienia. Starszego brata zamurowało.

- Ja? A ty niby co?! - zapytał, ukazując urazę, w końcu każdy z rodzeństwa miał zakaz wchodzenia do dolnych części domu.

- Nic. Lepiej stąd spieprzaj, bo matka zaraz wyjdzie. - Wtedy z dołu pomieszczenia rozległ się dźwięk kaszlenia. Nadine i Mark byli tam razem. Christopher stał jak wryty, gdy nagle spostrzegł krew na dłoni brata.

- Co ci się stało? - zapytał gorączkowo, nie uniósł jednak głosu z wiadomych przyczyn.

- Nic - powiedział, wtedy Nadine odezwała się. Starszy brat wrócił się do pokoju, nie chciał wdawać się w kłótnię z matką.

Gdy ponownie leżał, wgapiał się w sufit i myślał o tym co zobaczył. Czyżby pobiła go to krwi? Przecież nie słyszał dźwięków bicia. To co widział nie pokrywało się z tym co podpowiadał mu zmysł słuchu, dlatego coraz bardziej mieszało mu się głowie. Dzisiaj nie zasnę, stwierdził.

Następnego dnia brunet wstał i skierował się do łazienki. Zobaczył swoje żałosne odbicie, na którym wyróżniały się ogromne worki pod oczami. Przemył twarz wodą, po czym zabrał się za mycie zębów. Do pomieszczenia wszedł Mark, ten cholerny Mark. Co robiłeś w piwnicy? - pomyślał, zamiast zapytać. Szczoteczka w buzi nie pozwalała mu na to. Kiedy młodszy brat uniósł dłoń, Christopher splunął do kranu. Gdzie jest pieprzona krew, rana, cokolwiek? - ponownie nie wypowiedział pytania na głos. Teraz miał inne powody niż gęba pełna pasty.

- Co się tak gapisz? - zapytał Mark, przejeżdżając palcami wzdłuż włosów. Jego dłoń była nieskalana, podobnie jak druga, której Chris też musiał się przyjrzeć.

- Na nic - westchnął. Bo nie mam na co, dopowiedział w myślach.

Następne częściBracia 38 Bracia 39 Bracia 40

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Mól 07.09.2016
    Czy to, że Mark jest brunetem ma jakieś szczególne znaczenie w tej historii?
  • Nuncjusz 07.09.2016
    tak, bo to brunet wieczorową porą o ksywie Bruner
  • persse 07.09.2016
    Nie
  • persse 07.09.2016
    Nuncjusz ?
  • Nuncjusz 07.09.2016
    persse ?
  • persse 07.09.2016
    Nuncjusz nie zrozumiałam tego co napisałeś
  • Nuncjusz 07.09.2016
    persse ja to napisałem do Mola a nie do Ciebie
  • persse 07.09.2016
    Nuncjusz To on pewnie też nie zrozumiał
  • Nuncjusz 07.09.2016
    persse wątpię, jakby nie zrozumiał, to by postawił znak zapytania
  • persse 07.09.2016
    Nuncjusz Ale z ciebie śmieszek, no boki zrywać
  • 60secondsToDie 07.09.2016
    XDD
  • Joker 07.09.2016
    60secondsToDie Masz czas jeszcze na okładkę?
  • Tomasz 07.09.2016
    Nie wiem o co chodzi z tym tekstem, próbowałem się skupić na czytaniu i za cholerę nie dało się! Trochę to "rozlazłe". Nie daję oceny.
  • persse 07.09.2016
    Wiesz to trzeba czytać od pierwszego rozdziału

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania