Poprzednie częściBracia

Bracia 38

Minęło kilka tygodni od ostatniego incydentu z zakrwawioną dłonią, a mimo to Christopher cały czas myślał tylko o tym. Nie rozwinął tematu z bratem, nie poszedł do piwnicy, nie zrobił nic, poza wymyślaniem różnych historii, które mogłoby sprawić, że zamknie temat raz na zawsze. Dlaczego po prostu nie poszedł do Marka, ani w dolne części domu? Być może się bał, albo nie chciał znać prawdy.

Adam zszedł do kuchni, wstał wcześniej, aby uniknąć spotkania z członkami rodziny. Coraz bardziej doceniał samotność, która stała się jego dobrą towarzyszką. Towarzyszką, której nie ma. O to mu chodziło, by nikt nie zakłócał jego spokoju, który bardzo sobie cenił. Najczęściej wyjeżdżał z domu i jechał, tak po prostu. Puszczał muzykę na cały regulator, próbując oderwać się od własnych myśli. Nie podjął się ucieczki z powodu braci, za których czuł się odpowiedzialny. Na co dzień wydawał się nieobecny i obojętny na wszystko co się działo, ale tak naprawdę zawsze obserwował wydarzenia z bezpiecznej odległości. Obiecał sobie, że jeśli matka posunie się za daleko, wkroczy i powstrzyma ją. Przez wszystkie lata nie zrobił nic. Założyłby się, że większość osób będących na jego miejscu już dawno zareagowała na incydenty obecne w jego domu. Więc dlaczego on nie mógł tak zrobić, czemu był tak znieczulony?

- Hej - rzucił Chris, wchodząc do pomieszczenia. Ziewnął teatralnie i usiadł przy stole.

- Co tu robisz tak wcześnie? - zapytał starszy brat, ukrywając irytacje.

- I kto to mówi - powiedział, spoglądając za okno. Słońce powoli podniosło się i rzuciło pierwsze promienie na blat - Nie mogłem zasnąć- dodał, zaciskając przy tym rękę na drugiej, która ułożona była w pięść. Często tak robił, gdy się denerwował. Adam doskonale o tym wiedział, bo także miał to w zwyczaju.

- Wszystko w porządku? - zapytał obojętnie.

- Tak - odpowiedział, odrywając dłonie od siebie - tylko - rzucił pod nosem.

- Tylko, co?- dopytał się, patrząc bratu prosto w oczy. Widział w nich zakłopotanie.

- Usłyszałem dziwne dźwięki z piwnicy kilka dni temu, a potem zobaczyłem jak Mark stamtąd wychodzi - powiedział jednym tchem. Adam milczał przez chwilę, potem westchnął ciężko.

- Matka zabrania nam tam chodzić.

- No właśnie. A był tam z nią.

Na tę wieść Adam wyprostował się jak na komendę. Był totalnie skołowany.

- Jakie dziwne dźwięki słyszałeś?

- Takie jakby szuranie o podłogę. Było bardzo wyraźne.

Bracia patrzyli sobie prosto w oczy. Christopher poczuł ulgę, w końcu wygadał się, Adam zaś musiał podnieść na swe barki ciężar, którego chciał się jak najszybciej pozbyć.

- To co, zejdziemy tam i zobaczymy - Zanim dokończył zdanie, Adam wstał i poszedł w stronę drzwi.

- Dokąd idziesz?! - zawołał.

- Przejechać się.

 

Christopher był bardzo zdenerwowany na brata. Najpierw cięgnie go za język, a potem wychodzi jakby nigdy nic. Na dodatek potęguje jego ciekawość.

Chłopak nie mógł już wytrzymać, skierował się do drzwi korytarza i przejrzał wokół siebie. Nadine nie było w domu, gdyby nie wyszła, Christopher nie śmiałby nawet dotknąć klamki. Teraz jednak miał wolną rękę. Jedyną osobą, która mogłaby mu przeszkodzić to Mark, jednak jego się nie obawiał, był młodszy i głupszy, niestety także bardziej pokręcony, ale to tylko drobna przeszkoda, stwierdził wtedy. Uchylił drzwi i spojrzał w ciemność, w której odznaczały się dwa pierwsze schody, rozświetlone przez światło z korytarza. Brunet przełknął ślinę. Wziął głęboki oddech i wyciągnął rękę przed siebie, próbując wymacać włącznik elektryczny. Kiedy mu się to udało, przycisnął go lekko. Gdy wszystko stało się dobrze widoczne, chłopak wykonał pierwszy krok. Włos mu się zjeżył, gdy stopień zaskrzypiał. Szybko odwrócił się za siebie, ale nie było nikogo. Ponownie wykonał krok, potem następny i następny. A co tu robisz, braciszku? - zapytał Mark, który pojawił się jakby znikąd. Chris podskoczył z wrażenia prawie tracąc przy tym równowagę. Patrzył na chłopaka jak na ducha, a może nawet jak na coś bardziej absurdalnego. Kto pierwszy na dole - oznajmił Mark, wyciągając ręce przed siebie. Wzdłuż schodów rozeszły się dźwięki uderzeń o nie.

Następne częściBracia 39 Bracia 40 Bracia 41 (ostatni)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • persse 16.09.2016
    Dzięki za piąteczkę ;)
  • levi 28.09.2016
    nadrobiłam zaległości i czekam na dalszą część :) 5
  • persse 28.09.2016
    To się bardzo cieszę ;)
  • NataliaO 13.10.2016
    Nadrobiłam zaległości. Bardzo fajne rozdziały. Rozkręcają się, mają napiecie i delikatność zarazem, fajna jak zawsze lekkość ; 5:))
  • persse 13.10.2016
    Dziękuje, właśnie wstawiłam następny :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania