Bracia

Dźwięk zamykanego bagażnika przywrócił mnie do żywych. Odwróciłam się w stronę samochodu i uśmiechnęłam do przyszywanego wujka, który pomagał mi z bagażami. Starałam się wziąć jak najmniej rzeczy, ale i tak dwumiesięczny pobyt u wujostwa to dość długi okres, dlatego byłam wdzięczna za dodatkową pomocną dłoń. Rozglądałam się dyskretnie po okolicy, by ukryć przed Mickiem ciekawość. Las oraz góry zza których wychodziło słońce, swobodnie opadające na drogę, nie było dla mnie niczym godnym uwagi. Ani nawet pola, które przerzedzał wiatr. A skąd.

Na ścieżce którą pokonywaliśmy, znajdowało się pełno kamieni, przez które koła mojej walizki wariowały. Nie jestem przyzwyczajona do niczego innego, niż równa asfaltowa droga, ani do mieszkania w domu, zamiast bloku. Ten, w którym tego dnia prowadziłam się, wykonany był z drewna. Robił dużo większe wrażenie, niż betonowy kloc. Nie wspominając już o zadbanym ogrodzie z żywopłotem tak równie przystrzyżonym, jakby ktoś używał do tego linijki. Wuj dostrzegł mój zachwyt.

- Piękny prawda? Twoi bracia bardzo dbają o niego - oznajmił. Bracia, zabawne. Wtedy jeszcze nigdy ich nie widziałam, a już zdobyli to miano. Mick przekręcił klucz od dębowych drzwi i wpuścił mnie jako pierwszą. Szczerze powiedziawszy dobre maniery nie zawsze były czymś, co można docenić, zwłaszcza w sytuacji, kiedy wchodzisz do nieznanego ci domu, a na rogu stoją trzej chłopcy, wyżsi od ciebie o co najmniej głowę i patrzący z przesadnie ukazanym zaciekawieniem. Zbliżałam się w ich stronę. Serce zaczęło bić szybciej, sama nie wiem dlaczego tak było, być może ujawnił się mój szósty zmysł.

- Cześć wam - mówię i uśmiecham się sztucznie. Czasem tak po prostu trzeba. Wszyscy odpowiedzieli równocześnie, co odrobinę mnie rozbawiło. Jeden z nich - Adam, odebrał moją torbę i walizkę. Tak samo jak reszta braci, miał czarne jak węgiel włosy, ale tylko jego były krótko ścięte. Każdy ubrany był w markową koszulkę, podkreślającą wyrzeźbione ciało, a także spodnie do kolan, wyglądające na drogie.

Przy odbieraniu bagażu spojrzeliśmy sobie w oczy. Jego były czarne, ledwo można było dostrzec w nich źrenice, moje zaś szare. Ogromny kontrast między tym sprawił, że poczułam się nieswojo. Nie mogłam przyzwyczaić się do faktu, że faktycznie są ze mną spokrewnieni. Niczego o nich nie wiedziałam, prócz tego, że są synami mojego ojca, który zostawił mnie, a także ich. Nadine to ich matka. Ponownie wyszła za mąż, za Micka, który właśnie wszedł na korytarz, w którym staliśmy jak kołki.

- Chodźcie do jadalni, poznamy się lepiej przy obiedzie - powiedział niskim głosem. Z jednej strony pomysł nie spodobał mi się, ale z drugiej wiedziałam, że jeśli braknie mi słów, zawsze będę mogła wpakować jedzenie do ust.

Ogromny stół znajdował się tuż obok tarasu, dzięki czemu można było podziwiać ogród. Nadine zaprowadziła mnie na miejsce po mojej lewej stronie, jej mąż usiadł po prawej. Trzech muszkieterów było na przeciwko nas. Przede mną usiadł Mark, najmłodszy i najniższy z braci. Cały czas uśmiechał się do mnie. Dowiedziałam się, że był w moim wieku. Kręcone włosy okalały jego owalną twarz.

Mick wyciągnął wino. Drogie, czerwone, stare wino. Poczułam jak ślina zbiera mi się do ust. Wuj od razu chciał mnie poczęstować, ale ciocia oznajmiła, że pełnoletnia będę dopiero za rok, lecz mimo tego napełnił lampkę. Było to najlepsze wino jakiego kiedykolwiek skosztowałam.

- Dobre, co? - powiedział Mark, a ja uśmiechnęłam się w odpowiedzi. Chyba wiedzieli jak mnie ugościć i sprawić bym weszła w dyskusje, bo już po paru minutach wyluzowałam się i odpowiadałam na ich pytania. W tle słychać było muzykę wydobywającą się z gramofonu. To dopiero klasa, pomyślałam. W całym pokoju unosił się zapach kurczaka, który po chwili miałam przed nosem.

- A więc Join, czym się interesujesz? - zapytał Christopher. Dopiero teraz zauważyłam, że w przeciwieństwie do Adama i Marka, miał on szare oczy, tak samo jak ja i nasz prawdziwy ojciec. Przyglądałam im się przez chwilę, a potem spuściłam wzrok.

- Muzyką - odpowiedziałam i wytarłam usta serwetką. Ponownie spojrzałam w jego stronę. Z wyglądu najbardziej przypominał najmłodszego brata, tyle że wcale się nie uśmiechał. Jego wino było praktycznie nietknięte, najwyraźniej wcale nie chciał tu być.

Nadine opowiadała historię domu. Miał on niespełna dwadzieścia lat. Najbardziej zaskoczyła mnie ciekawostka o ukrytym monitoringu. Świadczyło to o tym, że są zamożni, ponieważ mogą pozwolić sobie na takie bajery, a także że mają co chronić. Dopiłam wino do końca, co było błędem, bo zakręciło mi się w głowie. Kiedy zaczęłam się chwiać, wszyscy wiedzieli co jest grane. Nie wiem czy to z powodu alkoholu, który krążył po moich wnętrznościach, ale pomyślałam, że spędzę lato z ogromną przyjemnością. Kobieta miała wyrzuty do męża, on tylko się zaśmiał i poprosił jednego z synów o zaniesienie mnie do pokoju.

Ktoś z silnym chwytem w ręce dotknął mojego ramienia. Wykonałam kilkanaście kroków do przodu, chwiejąc się raz w prawo, raz w lewo. Mój pokój znajdował się w górnej części domu, więc nie mogło obyć się bez eskorty. Przyrodni brat wziął mnie na ręce i ruszył w stronę schodów. Uchylił drzwi, które zaskrzypiały. Już chciałam się podnieść i położyć, ale nie musiałam. Zostałam rzucona do łóżka jak worek ziemniaków. Chwila w powietrzu była miła, ale uderzenie nie za bardzo. Zakręciło mi się w głowie, przez co nie widziałam, który z braci opuszcza pokój. Nie zastanawiając się nad tym dłużej, zasnęłam.

Następne częściBracia 2 Bracia 3 Bracia 4

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • NataliaO 03.08.2015
    Bardzo fajne opisy. Masz lekki i fajny styl, który dobrze wprowadza czytelnika w świat ...5:)
  • persse 03.08.2015
    NataliaO Dziękuje ;)
  • KeiitsuoSensei 03.08.2015
    Fajna historia, luźny dobór słów przez co łatwo i szybko się czyta. Ciekaw jestem jak to dalej się potoczy o ile będą kolejne części. Wiem, że błędy się zdarzają zwłaszcza kiedy pisze się szybko i z weną, ale masz błąd w zdaniu "poprosił jednego z synów o nasienie..."
  • Szalokapel 02.06.2016
    Jestem pod wrażeniem. To jest naprawdę dobre. Z przyjemnością się czyta, ladnie i barwnie opisujesz. Idę czytać dalej, 5
  • Julka2001 04.10.2016
    Zazdroszczę talentu ❤
  • persse 04.10.2016
    To tylko efekty mojej żmudnej pracy ;)
  • katharina182 03.12.2016
    O kurczę. Dlaczego nie trafiłam tutaj wcześniej; ) Bardzo dobry wstęp. Od razu mnie zachęcił do dalszego czytania. Podoba mi się twój styl pisania. Czyta się szybko i przyjemnie. Zostawiam zasłużoną 5. Chyba pochłonę jeszcze z dwa albo trzy rozdziały a resztę zostawię sobie na jutro.
  • persse 03.12.2016
    Bardzo mi miło ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania