Poprzednie części: Brookliński most (SDM)
Brookliński most (Stedowi)
Zmierzcha już całkiem, a demony
krążą uroczo wokół baśni.
I nietoperza skrzydłem chlaśnie
strach przyczajony.
Utajony.
Boję się diabłów, lalek voodoo,
kotłów i szpilek moich wrogów.
Porwane sny już nie pomogą.
Czemu?
No czemu tłukę głową?
Chorą pochmurnym listopadem.
Więc byłaś...
Chyba gdzieś nad ranem
solą sypnęłaś
w starą ranę.
I?
I znów demony.
One kochają mnie po prostu.
Każą poszukać wielkich mostów...
Brooklińskich choćby,
zamyślonych.
Głupio wysokich
i zamglonych.
Komentarze (18)
Tobie nic.
Dziś szalenie aktywnego w podziwie.
Zasługuje na dobrą odpowiedź :)
Sted to była klasa z najwyższej półki a tu szkoda gadać.
Twoja głupota dorównuje wyjątkowo twojemu brakowi talentu i umiejętności.
Misiu, zluzuj majty.
puszczyku załóż majty z powrotem bo nieciekawie wyglądasz.
Na pewno nie Gepetto, bo ten rzeźbić umiał.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania