B.T.

Stojąc w oknie i patrząc na zachód, gdzie słońce zagłębia się w poszarpany górski horyzont, rozcinane ostrym wierzchołkiem góry, wznoszącej się nad doliną niczym olbrzym: groźny, pilnujący swych włości, a jej cień dalej i dalej rozpełza się po łąkach, lasach i domostwach, coraz łapczywiej, aby zagarnąć wreszcie i mnie samego; gdy wszystko w tą porę czernieje i wyostrza swe kształty, wysuwa kły i pazury na dziką noc, twardnieje i gęstnieje w masę nie do rozbicia - wówczas właśnie przypominam sobie nagle inną noc i inną dolinę, ciemniejszą, ciaśniejszą, i siebie w tej nocy, bez schronienia, jakiejkolwiek namiastki pewności co do swego położenia i tożsamości, gdy dokoła tylko ciemność i jej zakształt niejasny; toteż zawsze dochodzę w tych rozmyślaniach do pewnego punktu ostatecznego, poza który przejść się wzbraniam - kiedy więc cień góry dociera aż po moje okno, cały werżnięty w słoneczną tarczę jak kieł, a dom mój już szarzeje, usypia, i gdy następuje ten moment, że już już, za chwilę połknie mnie, pochłonie i ogarnie ów cień, ja cofam się, zagarbiam; przysiadam na fotelu, zapalam lampkę, papierosa, przekładam papiery wte i wewte, szeleszczę, melodyjkę jakąś bezsensowną mruczę - a wszystko dla kontrastu, byle tylko tę czarność, nocność następującą zapełnić, o której wiem, że kłębi się za oknami, gotowa wedrzeć się tutaj, aby zatraciło się wszystko ze sobą - zatem uciekam w działanie jakiekolwiek, bojąc się tej zatraty, lękając rozpłynięcia, bo wiem, że pewnej nocy, dawno to było, stojąc w dolinie ogarniętej nocą, zakłębionej cieniem, trzymając nóż cudzą bo ludzką krwią oblepionym, czarną, utraciłem coś z siebie, coś z tych osobliwych, nieuchwytnych własności, jakie odróżniają człowieka od martwych przedmiotów, które bez bólu rozpływają się w ciemnościach...

 

[Dość stary eksperyment formalny]

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Karawan 10.05.2018
    Jakbyś pisał po niemiecku to może by i jeden wyraz wyszedł;)) Gratuluję odwagi. 5
  • Zaciekawiony 10.05.2018
    Zawsze zastanawiałem się już wyglądała w oryginale książka Duerrenmatta oparta na podobnym koncepcie (każdy rozdział był tego rodzaju długim zdaniem).
  • Justyska 10.05.2018
    A mi się to nawet podoba, taki wzniosły wydźwięk. Coś innego no i szacunek za umiejętność. pozdrawiam:)
  • Canulas 11.05.2018
    Mnie zmęczyło. Powinno być jakieś ostrzeżenie, typu: "Proszę oddychać podczas lektury" - czy coś ;)
  • Karawan 11.05.2018
    Wodzu oddychanie to ponoć niesterowalny nawyk. Czyżbyś miał inaczej? ;))
  • Canulas 11.05.2018
    Karawan, a owszem. Czasem przytka, zwlasza przy zachłannych łykach :)
  • Pan Buczybór 10.06.2018
    O, odkopałem i było warto. Naprawdę fajny "eksperyment", a raczej próba literacka. No, wyszło super i szacun za napisanie tego.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania