Buraki
Ugotuję dzisiaj barszcz.
Drewnianą wezmę deseczkę,
do ręki ostry nóż.
Najpierw buraki obiorę,
teraz będę je kroić,
czerwony leje się sok,
skapuje z moich palców,
pozostawiają ślady.
Zupa dziś na obiad będzie,
rodzina przyjdzie,
może znajomych zaproszę.
Wszyscy się na barszcz już cieszą,
nie chcę ich rozczarować,
lecz to wcale nie buraki,
ja rzepę przecież kroję.
A na moich dłoniach... Krew?
Komentarze (21)
Teraz serio. Nie jest to może moje twoje ulubione dzieło, ale w jakiś sposób się w nim odnajduję - mam wrażenie, że podmiot liryczny chce się odciągnąć od tego, co go dręczy codziennymi czynnościami. Tylko, że problemy nie znikają, a unikane wychodzą na wierch w najmniej spodziewanych momentach - na przykład przy gotowaniu barszczu ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania