BUT

BUT

Zima przyszła, jestem struty.

Bo zimowe włożę buty.

Nie ma rady, nic nie zrobię.

Tylko po marudzić mogę.

Dziś do kina się wybieram.

Więc zimówki włożę teraz.

Chciałbym włożyć, lecz nie mogę.

But nie wchodzi mi na nogę.

Cóż poradzić, kupić trzeba.

Nowe buty zamiast chleba.

Do marketu szybko hasam.

W podniszczonych adidasach.

Ekspedientka roześmiana.

Mówi do mnie- słucham pana.

Powiedziałem robiąc minę.

Kupić buty chcę na zimę.

Proszę wybrać- te są modne.

Albo tamte- są wygodne.

Proszę inne- szybko schować.

A te modne zapakować.

W domu paczkę otworzyłem.

Jeden but w niej zobaczyłem.

Nie wiedziałem co się stało.

Z paczki buta mi wywiało.

Do marketu wracam drogą.

W jednym bucie, z bosą nogą.

Naglę patrzę- co za cud!

Na chodniku leży but.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania