Zacząłem czytać, to i dokończyłem, ale nie porwało mnie. Wprowadzasz dwie postacie, co do których nie mam na razie żadnego stosunku, ani mnie ziębią ani grzeją. Możliwe jednak, że to zabieg celowy i jako czytelnik mam być na razie jak ten tłum mijający Matthew’a, obojętny i z kamienną twarzą. Zabrakło czegoś, co by przykuło uwagę, sprawiły, że losy bohaterów stały się ważne i interesujące. Nie było nim poszukiwanie kluczy, choć słowo ”klucz” pojawiło się naprawdę wiele razy (zbyt wiele). Nic to, zerknę do Chapeter Two, jeśli się pojawi i wtedy zadecyduję.
Dziękuję za opinię. Opowieść powstała jakiś czas temu i postanowiłam się nią podzielić, niemniej zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim musi przypaść do gustu. Będę zobowiązana za konstruktywną krytykę :)
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania