Mama na początku zapunktowała, że chociaż pogłaskała Stefana, ale potem już przegięła. Ja nie wiem, skąd ta wieczna potrzeba kontrolowania, nawet głupiej choinki... Szkoda mi trochę Wiki, ale też trochę mamy. Takie niewinne "myślałam że..." bo pewnie w jej mniemaniu chciała dobrze, a tu jak zwykle dupa. I dla jednej i dla drugiej strony.
Ogólnie fajny rozdział <3 podobało mi się to porównanie bombek do życia. Ale i tak czekam, co powie Aleks, jak w końcu dowie się całej prawdy, bo znając jego, to nie będzie cicha i miła rozmowa.
Choinka w moim odczuciu najlepiej pokazała, jak im daleko do siebie. Matka powinna wiedzieć, że jest córka jest perfekcjonistką i ta choinka była symbolem czegoś więcej.
Wiki ma ciężkie życie z rodzicami...
Tak, chyba wszyscy czekają na ten moment z Aleksem :D
<3
"Stefan podnosi łepek, a chwilę później zaczyna przeraźliwie miauczeć." - ciekawe czy rozważałaś - łebek :)
"– Wiesz już o mnie wszystko – mówię, chociaż powinnam ugryź się w język." - ugryźć
"Można rzecz, że układ prawie idealny." - rzec
Dawno nie czytałem tej sagi... wielorodzinnej, dosyć fajnie zbudowany ten rozdział.
Od pewnego czasu imię Marcin - dziwnie mi się kojarzy... :) Pozdrawiam
Wkurza mnie Wiki i jej infantylne zachowanie. Coz się dziwić że rodzice jej nie ufają skoro stwarzala i nadal stwarza same problemy... Kłócić się o jakąś choinkę.. Ja wiem ubierala ja z laura itd.. Szanujmy się...
Tu nie chodzi tylko o choinkę, ale o całokształt relacji Wiki z jej rodzicami. Oni w ogóle jej nie rozumieją, nie wspierają. A matka musiała czepić się nawet biednej choinki, którą chyba Wiki miała prawo po swojemu udekorować...
Wiki ubierając tę choinkę wystawiła rękę na zgodę... Chciała stworzyć nastrój świąteczny. Bo jej również jest źle z powodu kiepskich relacji z rodzicami :( Po tylu zgrzytach, musiała wybuchnąć.
W Wiki jest coś takiego, że najchętniej zamknęłabym ją gdzieś z dala od ludzi, by mieć pewność że już nic złego nie zrobi... Niby mówi że dorosła, ale mi w to jakoś ciężko uwierzyć... Nienawidzę gdy ktoś ciągle kłamie i twierdzi, że to dla czyjegoś dobra. G... prawda kłamie bo lubi a że szczerością nie jest jej do twarzy... Wcale się nie zdziwie, jak Aleks kopnie ja w to zakładane dupsko kiedy odkryje prawdę. To inteligentny facet.
Przepraszam Elorence, ale aż się we mnie zagotowalo..
Nie przepraszaj, akurat Wiki potrafi wywołać negatywne emocje :) Przez te wszystkie rozdziały zrobiła niewiele dobrego. Tak to ciągle kłamie, mami i tym podobne. Same złe rzeczy.
Co do Aleksa... Inteligentny? Poczekaj do kolejnego rozdziału :D
O, jak się cukierkowo zrobiło.
Gdyby teraz uciąć, to ładny happy end, tylko że chociaż Aleks jest byczy, to ja mam przewrotną nadzieję, że jednak Marcin...
Jeszcze wiele części, więc happy endu nie przewiduję.
Tych rodziców naprawdę ma paskudnych.
Komentarze (20)
Więcej na Wattpadzie :D
Ogólnie fajny rozdział <3 podobało mi się to porównanie bombek do życia. Ale i tak czekam, co powie Aleks, jak w końcu dowie się całej prawdy, bo znając jego, to nie będzie cicha i miła rozmowa.
MORE, MORE, MORE!
Wiki ma ciężkie życie z rodzicami...
Tak, chyba wszyscy czekają na ten moment z Aleksem :D
<3
"– Wiesz już o mnie wszystko – mówię, chociaż powinnam ugryź się w język." - ugryźć
"Można rzecz, że układ prawie idealny." - rzec
Dawno nie czytałem tej sagi... wielorodzinnej, dosyć fajnie zbudowany ten rozdział.
Od pewnego czasu imię Marcin - dziwnie mi się kojarzy... :) Pozdrawiam
Dzięki :)
Fajnie, że wpadasz tutaj.
Pozdrawiam!
Przepraszam Elorence, ale aż się we mnie zagotowalo..
Co do Aleksa... Inteligentny? Poczekaj do kolejnego rozdziału :D
Proszę cię niech ona kogoś zamorduje i pójdzie siedzieć...
Gdyby teraz uciąć, to ładny happy end, tylko że chociaż Aleks jest byczy, to ja mam przewrotną nadzieję, że jednak Marcin...
Jeszcze wiele części, więc happy endu nie przewiduję.
Tych rodziców naprawdę ma paskudnych.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania