Chcę zapomnieć.

DZIEŃ ZATRACENIA

Nie będę prowokować was do ziewania więc spróbuję napisać to zwięźle. Zwykle moje dni niczym się od siebie nie różnią. Zawsze jest tak samo. Codzienna rutyna nakazuje mi więc wstać o szóstej, wykąpać się, ubrać zejść śniadanie pożegnać ze swoim ukochanym kotem by jechać następnie w kierunku szkoły w towarzystwie rodziców i starszego brata który jak zwykle musiał mnie denerwować swoją głupią pewnością siebie. Moi opiekunowie pracowali w szpitalu dlatego zwykle nie było ich w ogóle w domu. Nie przejmowałam się tym, nigdy nie marzyłam o rodzinie takiej jak w filmach- szczęśliwych spędzających ze sobą obiady i tak dalej. Z przyzwyczajenia wolę siedzieć sama w pokoju.

Dom w którym mieszkam należy do dziadków od strony taty.

Moja babcia nie robi na drutach i nie chodzi na żadne kółka dla staruszek organizowane przez miasto jednak i tak jest znana ze swojej dociekliwości, oczywiście nie w domu. tu mogłabym zrobić imprezę dla całego miasta i by się nie zorientowała, jednym słowem miała gdzieś moje sprawy tak samo jak dziadek, który przebywał tylko cały czas w domu oglądając poradniki, rozwiązując zadania z gazet i pijąc gorzką herbatę. Mieszkała tu też siostra taty. Bardzo irytująca kobieta, dociekliwa, wtykająca nos w nie swoje sprawy. To przez nią jestem zmuszana zamykać drzwi na klucz.

W szkole nie mam przyjaciół tylko znajomych. Nie dbam o to chociaż powinnam i czasem brakuje mi kogoś zwłaszcza gdy ludzie czasami lubią się na kogoś uwziąć. Nie uczę się za dobrze jednak z całych sił starałam się mieć jak najlepsze wyniki, niestety nie doceniali tego moi nauczyciele dla nich byłam zbyt pobudliwa, za szybko się denerwowałam i nie słuchałam na lekcjach, ale kto czasami tego nie robi?

Okej wiemy jak jest w szkole , ale nie wiemy jak wygląda. Zatem powiem wam że to jest jeden z najnowszych budynków w mieście. Jego biel i duży prostokątny kształt daje do zrozumienia, że jest to miejsce czyste, bez przemocy i takie gdzie dziecko może się uczyć w spokoju harmonii i rozwijać się i tak dalej… no co nie czytałam broszury. Duży plac jest otoczony spokojnym osiedlem pełnym (oczywiście białych) mieszkań, zielenią, ptaszkami i czegoś tam jeszcze, (jakoś nie chce mi się zapamiętywać tych wszystkich wyuczonych kwestii przez tak zwanego dyrektora). Ulica przy której się ona znajduję wygląda jak aleja drzew, nie ma wielkiego ruchu jedyne co tam jest za dużo to zrozpaczonych i ucieszonych do histerii matek które posyłają swoje dzieci to tej och tak przewspaniałej placówki edukacyjnej. Jeszcze brakuje brokatu, kokardek i chórku do tego całego wszystkiego. Ach jakże mogłabym zapomnieć o trawnikach gdzie można się położyć na przerwie, albo fotelach na których można usiąść pod dachem, albo o jadalni pełnej pysznego pożywienia, albo białych korytarzy , szafek ławek itp. Jedyną skazą albo skazami są nauczyciele ale to już kwalifikuje się do odczuć. Na koniec opinia użytkownika: Mogło być gorzej.

Po szkole odbierała nas ciocia wypytując nas o wszystko, oczywiście jak zawsze ja milczałam a Jackson opisywał jej punkt po punkcie. On chociaż był lubiany nikt wcześniej nie mógł uwierzyć że jestem jego siostrą. jedno wielkie przeciwieństwo, ale chociaż mnie bronił przed innymi. Jestem mu za to bardzo wdzięczna po dziś dzień. Gdy zjedliśmy obiad mieliśmy zwyczaj siadać przed telewizją albo chociaż oni, no bo szlag chciał mnie trafić jak patrzyłam na uszczęśliwionych ludzi z ich sztucznie uszczęśliwionymi uśmiechami. Zauważyłam że tylko ja miałam do tego takie nastawienie ale trudno, dla mnie ten cały świat był jakiś sztuczny Do pokoju wchodzę zmęczona po całym dniu chodź nie robiłam tak naprawdę nic męczącego. Jak zwykle walnęłam się na łóżko rzucając wcześniej plecak z pracą domową w odległy kąt.

Moje życie było strasznie nudne. żadnych przygód, wyróżniających się wspomnień. w wolnych chwilach poświęcałam się czytając książki czy oglądając telewizje. mój leniwy tryb życia sprawił że jeszcze bardziej nie chciało mi się nic robić, nawet zmywanie naczyń było dla mnie za bardzo wymagającym zadaniem-co ze mnie wyrośnie? Żadnego większego hobby i żadnych zainteresowań

Znowu się nad sobą użalam. Wiem że gdyby mi zależało zmieniłabym się i nigdy nie pomyślała o tym że jestem gorsza. problem w tym że mi nie zależy. Byle by do końca lekcji, byle by do piątku i tak dalej. Długo nie mogłam zasnąć. za dużo myślałam. szkoda że nie mogłam oczyścić swojego umysłu z niepotrzebnych uczuć… albo go po prostu kurwa wyłączyć.

Mieszkam na spokojnym osiedlu. Trawniki zawsze są równo ścięte, białe domy zawsze schludne, a ludzie zawsze mili. Można by się kłócić ale i tak uważam że zachowania niektórych są mechaniczne już wolałabym żeby ktoś wyraził swoje opinie, przezwał kogoś, no jak tu się dogadać z ludźmi w tak sztywnej atmosferze!!! Wszyscy wydają się tak uwięzieni we własnym szczęściu… Czasami myślę że tylko ja tu jestem zdrowa na umyśle, a reszta chora no chorobę o której drą japy w telewizji. Jeżeli dalej tak pójdzie to zacznę wątpić w tą całą „ideę” głoszoną na okrągło. Idiotyczne społeczeństwo bez cienia wyobraźni. Mi było potrzebne coś więcej… sens.

*

Następny dzień zaczął się to niby zwykle, ale jednak coś było nie tak. czułam to w postawie Jacksona i rodziców, przez co martwiłam się i denerwowałam. W końcu szczęśliwe zachowanie było na porządku dziennym przez członków mojej wspaniałej rodziny. stres pożerał mi wnętrze cały dzień, byłam naburmuszona i oblałam „przypadkiem” dziewczynę sokiem z buraków bo mnie zirytowała ( powodzenia w dopieraniu białego uniformu) Cały dzień miałam zły humor dlatego źle reagowałam na tak zwane bodźce. na lekcjach też zauważyłam coś niepokojącego w postawie nauczycieli przez co nie mogłam się na niczym skupić, wszystkie złe emocje wypływały na powierzchnie a ja bezradnie próbowałam je ukryć. Jedyny przedmiot który zapamiętałam to była matematyka.

Równie poustawiane, pojedyncze białe ławki. Przed uczniami dotykowe panele. I pani nauczycielka Janicka najlepsza matematyczka pod względem tego że potrafi nauczyć. Jednak nikt nie pytał czemu tak jest. Nikt nie pytał o metody. Rygor na tej okropnej lekcji przyprawia niektórych o wcześniejszą siwiznę. Potęga głosu plus potężne cielsko równa się zło. Jeden fałszywy ruch a siedzisz w pustej- jak na razie – ławce przy biurku. Jej obwisłe tłuste poliki… przechodzą dreszcze. Jednak jej osoba nie byłaby taka straszna gdy nie to że odejmowała punkty potrzebne nam do wymarzonej pracy. Jeżeli się na kogoś uwzięła to zamiast iść na architekta zostajesz robotnikiem na polu, lub ekspedientem. Mój brak zainteresowania na lekcji od razu rzucił jej się w oczy.

-Panna nr 13 do mnie!- zawołała i wtedy już wiedziałam że po mnie. Jednak gdy podeszłam do biurka ujrzałam na jej twarzy grymas współczucia. Zmartwiłam się tym bardziej niż odjęciem czterdziestu punktów. Serce zaczęło mi szaleć a ręce pocić- dobrze się czujesz?

Jej spokojny delikatny ton sprawił że nie mogłam z siebie nic wydusić

- Może idź do toalety- dodała i odwróciła od mnie wzrok.

Szczególnie jej zachowanie dręczyło mnie przez kolejne dwie godziny.

Gdy męczarnie dobiegły końca byłam już na zewnątrz. Dzisiaj kolejna niezapowiedziana kartkówka z chemii ach trzeba było odrobić tą pracę domową. Nagle zauważyłam zapłakaną ciocię rozmawiają z dyrektorem.

Wtedy już wiedziałam. Pokierowałam się w stronę auta, ale nie było w nim Jacksona. Serce mocniej mi zabiło rozglądałam się dookoła i nagle zauważyłam samochód strażników z charakterystycznymi grubymi kratami z tyłu. Zaczęłam biec w stronę zbiegowiska nie zważając na to, że niektórzy dziwnie na mnie patrzą. Jackson! rzuciłam plecak i przedzierałam się przez mur składający się z gapiów. Zamarłam w środku gdy zobaczyłam mojego brata z zakrwawionymi rękoma przytrzymywanego przez dwóch policjantów a naprzeciwko stał strażnik dobra który celował z broni w jego stronę.

Krzyk uwięził mi w gardle. Och mój boże! Mój kochany boże! czemu nikt ich nie powstrzyma! Ruszyłam do przodu, ale przetrzymał mnie jeden chłopak. Chciałam się mu wyrwać, ale był zbyt silny.

- Jacksonie z powodu usiłowania samobójstwa zostaniesz wysłany do domu chorych- rzekł strażnik celujący do niego z broni na co mój brat jękną „nie”- -oto mamy na twoje postępowanie świadków twoich dziwnych zachowań i ostrzegam nie stawiaj oporu!

Nie mogłam uwierzyć co właśnie usłyszałam. Ten chłopak, pewny siebie chłopak, mój wzór do naśladowania mój zawsze starszy niegrzeczny braciszek. On chciał się zabić?!? Nie mogłam w to uwierzyć. Szok był ogromny nadal walcząc z chłopakiem bezgłośnie łkałam chcąc chociaż trochę zbliżyć się do Jacksona. Nagle mój brat zauważył mnie. Spojrzał mi prosto w oczy. Nie ujrzałam w nich już znajomego błysku co mnie strasznie przeraziło. Ujrzałam w nich za to determinacje, walkę i świadomość czegoś o czym nie miałam pojęcia Gdy powiedział bezgłośnie „uciekaj” serce mi stanęło. Wszystko działo się bardzo szybko więzień wyrwał się policjantom i ruszył w stronę strażnika. Tamten zaskoczony, ale ciągle opanowany strzelił i trafił w głowę oskarżonego, zapadła straszliwa cisza, lecz po chwili przerwały ją przeraźliwe piski dziewczyn oraz krzyki chłopców. Ja stałam z otwartymi oczami i wpatrywałam się w martwe ciało należące do mojego brata.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Niemampojecia96 04.06.2017
    Dużo Caps lockiem, jakieś dla sołtysa. Jeszcze do tego wrócę, zwabiona tym caps lockiem.
  • Okropny 04.06.2017
    jest rok 3000. nastał kolejny wiek, lecz zanim nasz świat do niego dotarł musiał się liczyć z wieloma przeszkodami takimi na przykład jak iii wojna światowa. zaczęła się ona w drugiej połowie dwudziestego-ósmego wieku, a dokładniej 19 kwietnia w 2790 roku. nigdy nie byłam dobra z historii więc nie będę opowiadać ze szczegółami. z tego co wiem to zaczęła się od konfliktu między usa a chinami. oczywiście europa się podzieliła angażując się w tą pieprzoną bitwę polityczną. i tak oto powstały ciężkie czasy dla naszych przodków którzy jakoś się z tym uporali za co bardzo im dziękuje. wojna trwała 5 lat czyli chyba raczej bardzo długo. jak możecie sobie wyobrazić nasz świat został opuszczony przez miliardy zmarłych ludzi. miasta zostały zniszczone. wszystkie dawne szkoły wieżowce apartamenty muzea czy inne budynki kultury zostały już dawno wysadzone w powietrze, według historyków przed tą wojną było zupełnie inaczej, było w pewnym sensie gorzej. ludzie mieli w głowie tylko pieniądze, nie myśleli o innych, wzajemnie się nienawidzili dopuszczali się okrutnych zbrodni ,robili wszystko by przejąć władzę ,wcale się nie dziwię ,że tak to się skończyło.

    nasz historyk dużo nam opowiada o początkach dwudziestego pierwszego wieku. dowiadujemy się najprzeróżniejszych rzeczy na przykład że istniały gry komputerowe w których zabija się ludzi budząc w młodych ludziach agresję, albo że gdzieś było jedzenia za dużo a inni umierali z głodu, że w niektórych państwach były ciągłe wojny w których ginęła masa ludzi, że byli milionerzy i ci którzy nie mieli gdzie mieszkać że każdy kraj miał swój osobny język że aby pojechać do niektórych krajów potrzebna była visa że ludzie chodzili skąpo ubrani, że było dużo kradzieży i co czwarte małżeństwo się rozwodziło nawet bez względu na to że miało ono dzieci jest to dla nas niezrozumiałe gdyż nasza wiara mówi o tym że mamy sobie wzajemnie pomagać i teraz nie kupisz nigdzie takiej gry teraz nie usłyszysz że ktoś umarł z głodu że ktoś jest bezdomny lub jest milionerem że gdzieś ludzie się wzajemnie zabijają. teraz panuje porządek i harmonia którą podtrzymuje sprawiedliwa władza i gdzie jest demokracja. krótko mówiąc wszyscy się lubimy i mamy do siebie szacunek. technologia rozwija się w bardzo szybkim tempie dzięki czemu kto kolwiek potrzebuje pomocy dzwoni po neutryków którzy ją zawsze bezinteresownie niosą. u nas nie ma pieniędzy jest tylko praca a gdy ją wykonamy mamy czyste sumienie gdy na przykład robimy zakupy. każdy więc wykonuje tą pracę którą dla niego wytypują w wieku siedemnastu lat.

    szczerze mówiąc, to nadal się odbudowujemy po tej wyjątkowo brutalnej wojnie. jeżeli chodzi o wynalazki to na razie nas nie stać na produkcje latających samochodów, czy tego typu innych. mówiąc technologia mam na myśli bardziej praktyczne rzeczy o jak najdłuższym terminie przydatności. kiedyś można by to było wytłumaczyć w taki sposób:„nie chcemy marnować pieniędzy na masową produkcję tylko po to by zarobić. to nie ma sensu”. teraz kiedy nie ma pieniędzy tym bardziej szkoda nam materiałów. jedno wielkie miasto jest specjalnie przeznaczone na fabrykę produkcji sprzętów zasilanych prądem. tam czas jest specjalnie przeznaczony dla produkowanie określonego produktu, dlatego też dbamy o to by były one solidne z tego ta dobra technologia. a przynajmniej tyle się dowiedziałam z telewizji i internetu który jest dostępny tylko od szesnastej do dwudziestej.(kiedyś zapewne nie do pomyślenia)

    możne się wydawać że ta epoka, epoka rozwoju jest nie z tego świata. jednak wszystko ma swoje złe strony. to kościół powoduje że jesteśmy względem siebie dobrzy i to on trzyma nas w ryzach. niestety wojna zostawiła po sobie piętno i nawet ta wszechpotężna siła nie jest w stanie jej zlikwidować. chodzi konkretnie o to że chiny do walki z jej przeciwnikami użyli stworzonych przez siebie chorób, lecz nie takich jak ebola czy grypa to były choroby psychiczne. powodują że człowiek który na nią cierpi najczęściej widzi straszne rzeczy lub przytłacza go codzienność zwykle kończy się to samobójstwem lub po prostu człowiek staje się wielkim dziwakiem, szaleńcem a leku na tą przypadłość nie wynaleziono nawet nie wiadomo jak można się tym zarazić ,a można. gdy jednak zauważamy objawy tej dolegliwości chorzy są zamykani w izolatce w domie chorych, moim zdaniem powinno się to nazywać psychiatrykiem bo trzymanie za metalowymi drzwiami nie przypomina warunków jakie panują w domu.rząd mówi że sobie z tym radzi że robi postępy i że ludziom cierpiącym na tą dolegliwość gwarantuje pomoc jednak ta choroba zabiła już miliony ludzi( a tak naprawdę to sami się zabili) na całym świecie oznacza się za duży wynik zwłaszcza dlatego że po wojnie nie zostało wielu ocalałych.najzabawniejsze jest to że ta choroba możę się bez problemu przemieszczać nie wiadomo w jaki sposób więc dotarła ona też do wschodniej azji. żaden naukowic nie wie jaka jest przyczyna tej choroby a chiny jako jedyne oddzieliły się od nas i nie odpowiadają na coraz to częściej przysyłane błagania o wspólne pokonanie tej zarazy.

    jak już wspomniałam mało ludzi przeżyło ten ogromny konflikt zbrojny.lecz teraz nas jest coraz więcej a nasza technologia idzie w dobrą stronę, jednak czy nasza planeta jest gotowa zmierzyć się z największą kwarantanną na świecie….



    ...................................................................................................

    przepraszam za duże litery i brak gdzieniegdzie przecinków i kropek. to moje pierwsze opowiadanie więc jest w nim wiele błędów, jednak mam nadzieję że wam się spodoba. miłego czytania

    Masz teraz wszystko małymi, yo
  • Nuncjusz 04.06.2017
    Brawo
  • Okropny 04.06.2017
    Zbytek uprzejmości
  • Samotna 06.06.2017
    Bóg zapłać

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania