Chciałabym choć raz.
Chciałabym choć raz pokierować się sercem nie rozumem.
Ale obawiam się, że postąpić tak nie umiem.
I znów ulegnę podszeptom tych lepiej wiedzących.
Tych tak naprawdę nic niewidzących.
Założę na głowę koronę, piękną i ciężką.
Koronę, która wyryje na duszy mej piętno.
Założę na palec pierścionek złoty.
Choć me serce nie będzie miało na to ochoty.
A gdy będę obok ciebie przechodziła.
Będę się przed spojrzeniem twym broniła.
Bo będę się bała, że gdy oczy twe spotkam łzy będę roniła.
I znów się zawaham!
I znów ludzi zawiodę!
Ludzi, których nie obchodzi.
To, że po kolana w kłamstwie brodzę.
Bo to, że się znamy to nie tajemnica.
Lecz żyje jeszcze gdzieś nasz tajemnic powiernica.
Która wykorzysta każdy mały błąd.
By sprawić byśmy byli daleko z tond.
Więc wybacz mi!
Wybacz mi to, co jutro zrobię!
Ale uwierz, mi robię to z myślą o tobie!
I gdy będę tak mówiła.
To w środku tak jakbym już nie żyła.
Ale zemstę jednak nad wszystko przedkładam.
Więc czasem napisz do mnie, tylko o to cię błagam.
Komentarze (2)
Acha, z czymś mi się to skojarzyło : )
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania