Chlip, chlip, chop, chop.
Chlip, chlip.
Słyszę cichy płacz.
Kto tu jest, czy mam się zacząć bać?
Jeżeli tu jest jakaś dusza zbłąkana.
Niech się pokarze, niech nie jest sam.
Ja wysłucham jej historii życia.
Ja się da to nawet pociesze.
Ale proszę, nie płacz.
A zwłaszcza dzisiaj, bo dziś jest moje wesele.
Chop, chop.
Z oddali głos słyszę.
Czy to może słońca promyczek?
Nie to ona, ma miłość lat młodzieńczych.
To dla niej mam na swej duszy, znak mordercy.
Choć ona błagała, nie idź do lasa.
Ja nie posłuchałem i zabili mnie biedaka.
Jeżeli mnie słyszysz, ja ci błogosławie.
A na twym weselu również zabawie.
I będę różą, w twoim bukiecie.
A ty żyj i śnij nasz sen o świecie.
Komentarze (9)
ostatnio czytałam w gazecie o duchach o takiej duszy Powstańca co 70 lat czekał na swoją ukochaną Antek miał na imię
tak jest taka gazeta Historie o duchach ja ją kupuję i tam przeczytałam oj tak prawie się popłakałam ze wzruszenia dziś nie mam takich chłopaków co czekają na swoje ukochane
To już nie te czasy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania