Chłopak o stu twarzach - Rozdział 4

Wiki:

Chłopak kieruje się w naszą stronę. Idzie śmiałym i pewnym krokiem. Nie rozgląda się dookoła, lecz wbija wzrok we mnie i w mojego oprawcę. Widzę, jak światło latarni od czasu do czasu oświetla jego twarz, a ciemne włosy niemal zlewają się z otoczeniem.

- Nie podchodź, bo twojej laluni stanie się coś złego - Facet odciąga nóż od mojej twarzy i cofa się do tyłu.

- Ogłuchłeś!? - wrzeszczy i trzęsie się.

Najwidoczniej nie tylko ja obawiam się Michała. Czemu jego obecność przyprawia ludzi o dreszcze? Co w nim takiego jest? Nie jestem w stanie tego wyjaśnić, ale w tej sytuacji bardziej powinnam przejmować się swoim życiem, niż osobowością tego chłopaka.

Michał:

Wojtek zawsze potrafi wpakować mnie w niezłe kłopoty. Nie przejmuje się tym, że przez jego niewyparzoną gębę i miłe propozycje mogę mieć nieprzyjemności. Wie, że z bagna, w którym jestem nie da się wydostać, a on ciągle przysparza mi coraz to więcej nowych zmartwień. Tym razem jest nim ta dziewczyna. Może i jest ładna, ale ile takich samych lasek jest na tym świecie? Gdyby potrafiła słuchać, nie byłaby tu, gdzie jest teraz. W łapach jakiegoś napalonego zboczeńca, który tylko czeka, aż jakaś niewinna dziewczyna sama nawinie się do jego parszywych łap.

- Cofnij się! - Facet przykłada ostry nóż do jej twarzy.

- Proszę cię, cofnij się - Wiki ledwo wypowiada kilka tych słów.

Widzę, jak po policzku dziewczyny spływają łzy. Nie wiem, co zrobić, aby ją uwolnić. Obiecałem Wojtkowi, że odwiozę ją do domu i tak zrobię. Niestety prawdą jest, że nie ma szans, aby wyszła z tego bez szwanku. Musi choć trochę ucierpieć.

- Czyżbyś się mnie bał? - Podnoszę ręce w górę na znak, że się poddaję i z chytrym uśmieszkiem na twarzy cofam się w tył.

- Co ty kombinujesz? - pyta i robi coś niespodziewanego.

Znowu zbliża nóż do jej policzka i przeciąga go po nim poziomo.

- Auuuć! - wrzeszczy Wiki.

Na twarzy dziewczyny pojawia się kilku centymetrowa rana, z której cieknie gęsta krew. Ciecz powoli spływa na jej szyję, a zaraz potem znika pod niebieską bluzką, którą ma na sobie. Miałem ją pilnować i jak zawsze coś spaprałem. Niech to szlag! Nie wytrzymuję i zbliżam się do mężczyzny. Wykręcam mu rękę, w której trzyma nóż i tym samym uwalniam Wiki. Dziewczyna odskakuje na bok i rękawem przeciera cieknącą krew.

- I co teraz cwaniaczku? - Z coraz to większą siłą zadaję mu ból. Facet upuszcza nóż i w tej samej chwili wyrywa rękę z mojego uścisku. Odwraca się w moją stronę i kątem oka zerka na leżące między nami narzędzie. Wiki siedzi na ziemi i nie wie co ze sobą zrobić. Kieruję wzrok w jej stronę, aby sprawdzić czy nic jej nie jest. I teraz popełniam wielki błąd. Zapatruję się na nią i nie zauważam, jak ten gnojek zabiera, to co mogło nas uratować. Nóż. Jedyną broń.

- I kto tu jest górą? - Na jego twarzy pojawia się coś w rodzaju uśmiechu. Milczę. Nie odpowiadam na jego zaczepki. Wiem, że chce mnie sprowokować, abym to ja pierwszy zaatakował. Ale nie, nie zrobię tego. Niech to on wykona pierwszy ruch. Nagle orientuję się, że Wiki gdzieś zniknęła. Nie ma jej tu. Zostawiła mnie, a ja ryzykuję własnym życiem, żeby ją uwolnić. No, ale co w tym dziwnego? Nieznajomy typek jej grozi, a ona ma czekać, aż znowu ją złapie? To tylko dziewczyna. Słaba i bezbronna. Może tylko uciekać, bo co innego jej pozostało? Mężczyzna wymachuje nożem, chcąc wyrządzić mi krzywdę. Ale tak łatwo się nie poddam. Jestem przecież synem najbardziej znanego gangstera. Szkolono mnie do walki, ale przez ostatnie wydarzenia muszę unikać kłopotów. Nie mogę nikogo nawet dotknąć, a co dopiero zabić. Muszę nauczyć się panować nad agresją. Nagle zauważam dziewczynę. Stoi tuż za tym typem, a w ręku trzyma jakąś metalową rurkę. Jasny gwint! I znowu się zapatruję. Facet rani mnie w ramię. Wiki nie zastanawia się dłużej i uderza go w kopułę. Może i nie jest taka bezbronna, jak myślałem wcześniej. Jego ciało osuwa się na ziemię i nagle zauważam ten tatuaż. To jest znak gangu mojego ojca. Znowu będę miał jakąś karę. Muszę pozbyć się jego ciała i to jak najszybciej. Schowam je gdzieś, a potem pomartwię się nad resztą.

- I kto tu kogo uratował? - Dziewczyna poprawia włosy i zadowolona mi się przygląda.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Tanaris 21.04.2017
    Jest kilka błędów, ale... cały czas ciekawi mnie tajemniczy Michał. Z pewnością ma to coś w sobie, co mnie jak i dziewczynę kusi. 5 :)
  • Mrocznaa 21.04.2017
    Postaram się poprawić, bo pisałam na tel :). Dziękuję za ocenkę :).
  • Pasja 08.05.2017
    Wiki wplątała się w pasterskie sprawy i romans z synem gangstera. Co jak się dowie o tym . Pozdrawiam serdecznie 5
  • Mrocznaa 09.05.2017
    Jeszcze bardzo dużo się wydarzy podczas ich znajomości. Dziękuję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania