Wiesz, podobało mi się to opowiadanie, bo poruszasz ważny temat. I są fragmenty, które naprawdę dotykają i poruszają. Ale całościowo - moim zdaniem - niepotrzebnie wchodzisz w taki "stary" styl, przez co czyta się je z mozołem. Za dużo różnych opisów, na przykład ten początek o gwiazdach - szczerze mówiąc przeleciałam go wzrokiem szukając miejsca, w którym zaczyna się właściwa treść. Myślę, że to może być piękne opowiadanie, jeśli je skrócisz, uprościsz, zostawisz tylko to, co naprawdę ważne. I myślę, że warto to zrobić. Aaa i koniecznie zajrzyj do mojego opowiadania "Narodziny" - zdziwisz się jak bardzo jest podobne na pewnym poziomie!
Bardzo Ci dziękuje za szczery komentarz do tego opowiadania, ale muszę jeszcze to przemyśleć. Ponieważ opisem gwiazd, pięknem galaktyki chciałam ukazać jak bardzo ten wielki świat mimo swego ogromu i tajemniczości i piękna potrafi zachwycić się małym człowiekiem, ukazując w ten sposób człowieka jako najdoskonalsze dzieło Boga, który ma najwyższą wartość. W moim opowiadaniu dostrzegły tę wartość gwiazdy, nie od razu dostrzegła matka dziecka...Dlatego, potrzebowałam opisu przyrody. Ale na pewno zastanowię się nad tym, co mi napisałaś i przeczytam Twoja opowieść. Bardzo Ci dziękuję.
Rozumiem ten zamysł i absolutnie nie namawiam Cię, żebyś z niego rezygnowała. Ale może uda się to uzyskać krótszym, sugestywnym opisem. Jeśli nie, to już się nie wtrącam:) Daj znać, jak przeczytasz moje, ja nie mogę wyjść ze zdumienia, że mimo zupełnie innego stylu treść jest AŻ TAK podobna:)
Witaj jesień 2018, przeanalizowałam twoje sugestie i trochę zmieniałam tekst o "Chłopcu", mam nadzieję, że teraz będzie czytało się go lepiej? Pozdrawiam.
Tak, trochę lżej się czytało, ale nadal mam wrażenie, że to nie jest tekst współczesny tylko taki, co ma z dwieście lat: inwersje, słownictwo... Rozumiem jednak, że to celowy zabieg. Ze spraw technicznych to trochę jest zamieszania z interpunkcją i akapitami - zerknij. Fragmenty o tym, jak dziecko szukało siebie w oczach matki oraz "spowiedź" matki są dla mnie najbardziej poruszające. Aż jestem ciekawa, jak to opowiadanie by brzmiało, gdyby je opowiedzieć zwyczajnym językiem. Nie, nie, nie namawiam:) Pozdrowienia, Kami!
Mam pytanie: czy styl ten razi? Bo mnie się wydaje ( choć nie chcę być sędzią w swojej sprawie), że ma to swój klimat, pozytywną
inność? Tyle tekstów jest pisanych zwyczajnym językiem? Jeśli nie jest to błąd, albo jakiś infantylizm, to może lepiej tego nie zmieniać?...dziękując za wskazania serdecznie Cię pozdrawiam.
Kami, ja nie jestem specjalistką:) Nie namawiam Cię do używania zwykłego języka, ot, zastanowiło mnie, jakby to było. Oczywiście długie, złożone zdania, opisy, poetyckie wtrącenia nadają opowiadaniu klimat. Jednak nie musi to wszystko być równoznaczne ze stylizowaniem języka na archaiczny. Tu myślę prosto: każdy czas ma swój język. Kiedyś używano innego, teraz używa się innego, więc celowości takiej stylizacji akurat ja nie rozumiem. Ale mogę się mylić, bo - patrz pierwsze zdanie.
Komentarze (8)
inność? Tyle tekstów jest pisanych zwyczajnym językiem? Jeśli nie jest to błąd, albo jakiś infantylizm, to może lepiej tego nie zmieniać?...dziękując za wskazania serdecznie Cię pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania