Choroba

Myślałam, że inaczej przyjmę tę wiadomość, nie mogłam się bardziej mylić. Zaraz po tym jak usłyszałam, iż umieram zaczęłam płakać jak dziecko. Przecież nikt nie chcę śmierci, nawet ja chodź nie zdawałam sobie z tego sprawy. Przywiązałam się do tych monotonnych dni, do ludzi, których codziennie spotykam. Dlaczego mam to wszystko stracić? Dlaczego właśnie ja ma nie dożyć starości? Nie rozumiem tego. Moi przyjaciele jeszcze o tym nie wiedzą, nie chcę żeby się dowiedzieli. Traktowaliby mnie wtedy z litością a tego naprawdę nie potrzebuje, wystarczające jest to, że rodzice już są wyjątkowo inni w stosunku co do mnie. Ludzkie współczucie nikomu nie pomaga, według mnie jest jeszcze bardziej dołujące. Słowa wsparcia typu nie martw się wyzdrowiejesz czy wszystko się jakoś ułoży , jesteś młoda wygrasz z chorobą nie mają sensu. Wystarczy chwile samotności i człowiek zapomina o tym i skupia się na fakcie, iż za chwile go już nie będzie. Zauważyłam, że choroba jest gorzej znoszona przez bliskich, każde moje cierpienie jest dwa razy większym cierpieniem dla moich rodziców. Obwiniają się, a tak nie powinno być to nie ich wina. Oni w niczym nie zawinili, wyszło tak jak wyszło Bóg wybrał mnie. Widocznie uważa, że dam rade, więc nie mogę się poddać i muszę walczyć do końca.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania