Chorobo
Niestety dopadłaś mnie. Myślałam, że jesteś jak przeziębienie. Pomęczysz mnie trochę i odejdziesz. Ale jednak pomyliłam się. Ty jesteś jeszcze gorsza! Przychodzisz w najmniej nieoczekiwanym momencie i zaczynasz atakować moją młodą duszę. Męczysz, dołujesz, rujnujesz. Zabierasz szczęście. A kiedy wydaje mi się, że już odeszłaś, to ty czaisz się. Czekasz, kiedy znowu możesz spróbować zabić mnie.
Myślę, że przyszedł już czas. W końcu powinnam ci powiedzieć, co o tobie myślę. Jesteś wstrętna, niepojęta! Nienawidzę cię!
Wiem, że chcesz zabrać mi wszystko, ale wcale tak nie będzie. Nie poddam się. Podejmę tę trudną i żmudną walkę. I wiesz, co ci powiem? Ja wygram, bo ty nie wykończysz mnie.
Komentarze (5)
"Podejmę tą trudną i żmudną walkę" - tę*
No i Ty, Tobie, itd. piszemy z małej litery, chyba że mówimy o Bogu, kimś zmarłym lub piszemy list.
Troszkę króciutki ten tekst. Szkoda, że znów się nie rozpisałaś. Mam jednak nadzieję, że Twoje opowiadanie nie jest osobiste, ale na wszelki wypadek pozostawiam bez oceny. Pozdrawiam ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania