Poprzednie częściChwiejny grunt cz.1

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Chwiejny grunt cz.2

******

 

Nigdy nie czułem takiego szczęścia i podniecenia naraz. Widziałem, jak jej ciałem wstrząsną dreszcz. Docisnęła swoje nagie ciało do mojego. Wbiła paznokcie w moje barki i doszła krzycząc moje imię. Nie potrzebowałem niczego więcej. Doszedłem tuż po niej, wtulając się w jej szyję i chyba lekko ją podgryzając. Leżałem tak przez chwilę, po czym ostrożnie z niej wyszedłem. Usłyszałem cichy jęk. Spojrzałem na nią: miała zamknięte oczy i bardzo szybki oddech. Z trudem łapała powietrze.

- Spokojnie, oddychaj… - wydukałem.

Pocałowałem jej otwarte usta. Wymienialiśmy się oddechami. Może to mało romantycznie, ale bardzo uspokajające. Joasia szybko dostosowała swój oddech do mojego. Oddychaliśmy głęboko.

- Otwórz oczka, malutka – musnąłem czubkiem nosa jej niewielki nosek.

Popatrzyła na mnie.

- Wow… Jesteś najlepszy… Naj-lep-szy – szepnęła z trudem.

Ręce mi drżały. Coraz trudniej było mi utrzymać się na nich, by nie przygnieść jej swoim ciałem. Trzymała mnie mocno za szyję, a nogi miała oplecione wokół moich bioder.

- Puść mnie – poprosiłem.

- Nie, jeszcze nie… – wydusiła z siebie.

- Nie ucieknę ci…

- Wiem. Tylko, że ja lubię mieć cię tak blisko – uśmiechnęła się.

W jej półprzytomnych oczach zasłoniętych mgłą zobaczyłem płomień szczęścia i spełnienia.

Wypuściła mnie ze swoich objęć. Padłem zmęczony obok niej. Objąłem ją ramieniem i przytuliłem do siebie.

- Masz piękne ciało, a te twoje piersi… Mógłbym je całować i dotykać na okrągło – stwierdziłem, gładząc ją po plecach.

Powoli dochodziliśmy do siebie. Podniosła się na łokcie i spojrzała mi głęboko w oczy.

- Naj-lep-szy – przesylabizowała z radością. – Cieszę się, że zrobiłam to właśnie z tobą.

- Nie bolało cię za bardzo? – ta myśl nie dawała mi spokoju.

- Nie… Byłeś bardzo delikatny. Z resztą… Taki ból jest całkiem przyjemny – puściła do mnie oczko. – Musimy to powtórzyć.

Usiadła na moim podbrzuszu, pochyliła się, przerzuciła włosy na lewą stronę i zaczęła mnie namiętnie całować. Dotykała mnie po klatce piersiowej, ramionach i szyi. Nie musiała robić nic więcej. Zacisnąłem palce na jej pośladkach, zmuszając ją, by zsunęła się trochę niżej. Próbowałem kontrolować jej ruchy, jednak w tej pozycji to ona przejęła kontrolę.

 

******

 

Obudziłam się wtulona w jego ramiona. Przyglądał mi się z szerokim uśmiechem i głaskał po plecach.

- No i co tak szczerzysz kły? – zapytałam.

- Oczy ci się rozmazały. Taka panda ci się zrobiła.

- Chyba żartujesz… - zaczęłam przecierać oczy.

- Zostaw, nie jest tak źle – wziął moje dłonie.

- No, nie, wcale…

- Jesteś śliczna – spuściłam wzrok.

Pogładził mnie po policzku i zmusił, żebym popatrzyła na niego.

- Jesteś śliczna taka niewyspana, z podkrążonymi oczami, rozczochranymi włosami i rozmazanym makijażem, a wiesz, dlaczego?... Bo wiem, że to ja doprowadziłem cię do takiego stanu. Bo wiem, że za takim wyglądem kryje się piękna i cudowna noc. Wyglądasz bardziej uroczo, niż mogłabyś to sobie wyobrazić.

- Jesteś cudowny – uśmiechnęłam się. – Kocham cię.

- Ja ciebie też bardzo kocham.

- Mam pewną propozycję…

- Ostatnio, jak tak powiedziałaś, bardzo ciekawie się skończyło.

- Co powiesz na prysznic we dwoje?

- Bardzo chętnie.

- Tylko masz trzymać ręce przy sobie – zaznaczyłam.

- No… Dobrze… - zgodził się niechętnie.

Zarzuciłam na swoje nagie ciało białą koszulę Piotrka, która subtelnie mnie okrywała. Piotrek objął mnie mocno w pasie i zaczął całować. Jego ciepłe dłonie zsunęły się na moje pośladki.

- Miałeś trzymać ręce przy sobie – zwróciłam mu uwagę.

- Ale dopiero pod prysznicem – zauważył.

Zamknęliśmy się w kabinie prysznicowej. Pod ciepłą wodą było nam naprawdę bardzo przyjemnie.

 

*****

 

Zakaz używania rąk potraktowałem jako wyzwanie. Schowałem je za siebie, docisnąłem Asię do chłodnej ściany wyłożonej płytkami. Namiętnie ją pocałowałem. Bezczelnie i bez żadnych zahamowani badałem wnętrze jej cudnych usteczek. Podobało jej się. Całując jej szyję, dekolt, piersi i brzuch, słyszałem jej przyspieszony oddech i ciche jęki.

- Miałeś mnie nie dotykać – przypomniała podnieconym tonem.

- Rękami… O ustach nie było mowy – uśmiechnąłem się cwaniacko, planując, jak jej dogodzić.

Już czułem tryumf. Uznałem, że najlepsze są proste rozwiązania. Z jej podbrzusza przeniosłem się na uda. Klęknąłem przed nią, całując ją centymetr po centymetrze. Mój język sunął w górę po jej zgrabnych nogach, aż do najbardziej wrażliwej części ciała każdej kobiety. Gdy kreśliłem na tym niewielkim guziczku małe kółka, Joasia zaczęła wić się z rozkoszy. Musiałem wspomóc się rękami i przytrzymać jej biodra, by za bardzo się nie wierciły.

- Piotrek – jęknęła, będąc coraz bliżej.

Wsunęła palce w moje włosy. W momencie, w którym „pisałem” swoje imię, zobaczyłem moją ukochaną osiągającą szczyt rozkoszy. Stanąłem przed nią. Miała podniecone do granic możliwości oczy i szeroki uśmiech.

- Teraz ja – zaczęła mi szeptać do ucha. – Tylko nie bardzo wiem, co robić…

- Pokieruję cię – stwierdziłem, odgarniając kosmyk włosów z jej policzka. – Chociaż myślę, że twoja intuicja doskonale wie, co robić.

Teraz to ona klęczała przede mną. Zaczęła mnie całować bardzo powoli, delikatnie i niepewnie. Włożyła go do ust, lecz to ja narzucałem tempo. Mówiłem, jak i co po kolei ma robić. Musiała się jeszcze trochę doszkolić, ale wszystko jest kwestią praktyki. Mimo wszystko, całkiem dobrze sobie radziła. Na tyle dobrze, że doszedłem kilka chwil później.

Taaa… Ten prysznic z kąpielą niewiele miał wspólnego. Przekonałem się za to, że w tej na pozór grzecznej dziewczynie, tkwił duży potencjał na kolejne nieprzespane noce.

 

*****

 

Piotrek wolał wyjść jeszcze przed przyjazdem moich rodziców. Tata nigdy za nim nie przepadał. To chyba przez to, że mój chłopak, jako dziecko i nastolatek miał dość dziwne i niebezpieczne pomysły. Dobrze, że chociaż mama cieszyła się z mojego związku i w pełni go akceptowała. Nawet próbowała przekonać tatę do Piotrka. Niestety nieskutecznie.

W tej mojej sielance pojawiły się jednak komplikacje.

Wybrałam się z Piotrkiem na spacer wieczorową porą. Szliśmy polną drogą. Słońce już schowało się za horyzontem, a księżyc powoli wyłaniał się zza pojedynczych drzew. Trzymaliśmy się za ręce.

- Mam nowinę – zatrzymałam się i ze spokojem spojrzałam mu głęboko w oczy. – Jestem w ciąży.

- Serio? – nie dowierzał.

- Serio. Byłam już na badaniach.

- Ale ekstra! – ucieszył się.

Złapał mnie w pasie, podniósł i namiętnie pocałował. Widziałam w jego oczach szczerą radość i miłość. Cudowne uczucie mieć kogoś takiego u boku.

 

*****

 

Po tej cudownej wiadomości szybko zaczęło się coś między nami psuć. Joanna przestała się do mnie odzywać i nie przychodziła do lokalu. Zaniepokojony pojechałem do jej domu. Ryzykowałem nieprzyjemnym spotkaniem z jej tatą, jednak musiałem się dowiedzieć, co się dzieje z moją dziewczyną. Drzwi otworzyła mi jej mama.

- Dzień dobry. Jest Asia? – zacząłem.

- Nie ma. Wyjechała – stwierdziła szybko.

- Jak to wyjechała? Gdzie? – dopytywałem zaskoczony.

- Do Niemiec, z tatą, na ferie.

- Dlaczego mi nic nie powiedziała?

- Stwierdziła, że nie ucieszyłeś się z dziecka i nie chce mieć z tobą nic wspólnego – warknęła.

Zamknęła mi drzwi przed nosem.

Nie chciało mi się wierzyć w to wszystko. Joasia nie wyjechałaby bez słowa. Nie opowiadałaby o mnie takich bzdur. Jej mama też dziwnie się zachowywała...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Nysia 05.03.2019
    Dzięki za anonimową 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania