Blanka, to po prostu zaznaczenie (głównie samej sobie) by pamiętać.
Lubię jak piszesz, więc no - na pewno przeczytam :).
Ale znam to uczucie zastanawiania się jak wypadnie czyjś odbiór i czy ojciec nie wróci z przeczytanej wywiadówki rozczarowany :c.
Nie stresuj się, madmłazel.
Blanka Cóż, Can miał nosa jednak. Bardzo "miękko" mi się czytało ten tekst. Może dlatego, że używałaś prostych słów i tworzyłaś niezbyt rozbudowane zdania. Przekaz, pomimo tego iż głęboki, był taki spokojny i emocjonalnie wyważony. Trudno przejść obok tych przemyśleń obojętnie. Z jednymi się można zgodzić, z innymi polemizować, tak czy inaczej, czytając, przystaje się na chwilę w zadumie.
"Chociaż pamiętam, że nie ma drugich szans, że czasem coś po prostu się kończy." - nad tym na przykład przystanęłam... I jeszcze w kilku innych miejscach również. Czekam na dalsze refleksje. Pozdrawiam serdecznie :)
No i znowu będę musiał kompa odpalać, ludzie!
Takie teksty to są z tych co Mauryce lubią najbardziej. Głębokie i dające kopa do zastanowienia.
Jak kompa odpalę to wiesz...
pięknie poskładane !
Maurycy Lesniewski , cudowny człowieku! No mało, żeś mnie żadnym kredytem nie postraszył, to jeszcze się pofatygowałeś co by mi gwiazdki wręczyć! :) Pięknie Ci dziękuję!:)
Blaneczko jak bardzo znane mi te Twoje rozważania. Chwile to puzzle naszego życia i czasem te chwilę mogą się pogubić. Zostaje puste miejsce, którego już nic nie zapełni.
Nie karz mi spijać twojego umierania, bo już nigdy nie uznam jutra za pewnik... zabieram
Ukłony dla Autorki
Ja chciałem powiedzieć, że 5, mimo tego, że, no, podyskutowałbym sobie z narratorem odnośnie niektórych jego tez ;D Jakkolwiek "to tylko tekst", to podoba mi się Twoja umiejętność, nazwijmy to, wniknięcia w czyjś stan.
"On je tylko nietrwale okrywa osadem kolejnych zdarzeń i przeżyć," - nie lubię kopiować na telefonie, bo mam za wielkie palce i niezgrabność nieco mi przeszkadza. Jednak takie sztosy jak to
I to: "Nie umiem tańczyć w deszczu." - powodują, że moje lubię, nie lubię, staje się drugorzędne.
To tylko dwa sztosy z całej szarańczy. Niezwykle.
"Nie karz mi spijać twojego umierania, bo już nigdy nie uznam jutra za pewnik." - i kończysz taką magią. Dziękuję. Nie mam pytań.
Dzień dobry szanownemu Canulasowi. Bardzo mi miło, że postanowił pan jednak wybrnąć ze swej przedwczesnej radości:p Przyszedł, poszczuł, postraszył i fiuu, poszedł. A Ty se babo mdlej. Zapamiętam to sobie. Zapamiętam. To raz. Dwa. Dziękuję, błąd jak byk wielki i nikt nie zauważył - poprawię, wstyd.
Trzy. Proszę mnie nie rozpieszczać. Tyle. Dziękuję za wizytę:)
Czasem błąd w takim tekście się widzi, ale doznania płynące z samego tekstu powodują, że wskazanie go, uczyniłoby pewien rodzaj zakłopotania.
Ja tak nie mam, co widzisz, ale naprawdę tak jest.
Można to nazwać: "skrępowania pięknem" - tak mi się wydaje.
Sam tekst jawi mi się jako "inne oczy" Twego poprzedniego. (i zarazem jednego z najlepszych dla mnie na portalu)
Muszę obadać Twoją twórczość dosadnie, bo złapałem się na tym, że... no właśnie.
Canulas "Skrępowanie pięknem" , poleciałeś po bandzie:) Pod tekstami, które mogłyby Ci się ewentualnie podobać chyba byłeś, więc sobie jakoś bardzo gitary nie zawracaj. Niemniej, miło Cię gościć;) na częściej brak mi na szczęście czasu.
No dobra, uprzejmości wymienione, ale kwestia poruszona wyżej pozostaje bez zmian. Zadośćuczynienie za szastanie kredytami należy mi się i nadmieniam, żem w tym wypadku pamiętliwa;)
Jaki ładny ''inside'' to jest.
Cały drugi akapit - przepiękny.
Nastrojowe, mocno emocjonalne. 'To coś' charakterystycznego, widać, że to ty miałaś długopis w dłoniach :).
''zrozumienie nie jest luksusem, na który mogę sobie pozwolić.'' - Ładne.
''Kiedyś z nieba spadł deszcz cegieł. To ona wygrzebała mnie spod gruzów, poranionego'' - to też bardzo ładne, w aspekcie obrazowych metafor.
Lepiej późno, niż za późno. Tekst mi się podoba. Szczególnie formułowanie zdań oraz treść. Tak mi przyszło w tej chwili na myśl, czy my wybieramy chwile, czy chwile wybierają nas. Który kamień możemy ominąć, a o który zawsze się potkniemy. Bywają chwile, w których zawarty jest sens całego życia. Nie można tracić chwil z oczu. Nawet przez chwilę. Bo przeminą obok nas. A to mogą być te nasze.
Ale się rozpisałem. Stop!!! Pozdrawiam. Musi być→5+
Hej DD, rozpisuj się rozpisuj;) Wszystkie wnioski, spostrzeżenia, przemyślenia i im podobne, mile widziane;) Dzięki za wizytę i przychylną ocenę;) pzdr:)
Hej! Przeczytałam. Widzę tu przelane na papier uczucia, ale szczerze, nie moje klimaty. Napisane ładnie, obrazowo, język kolorowy, czyta się przyjemnie, ale mi nie pykło. Zostawiam 5 bo nie może być inaczej. Jakość tekstu bardzo wysoka.
Pozdrawiam.
"- Usłysz mnie - powtarzam - otwórz oczy, bo nie wiem, gdzie patrzeć bez nich. Oddychaj, bo uczepiłem się tego oddechu jak ostatniego tchnienia. Nie tchórz, choć to tylko chwila. Nie każ mi spijać twojego umierania, bo już nigdy nie uznam jutra za pewnik." Znam to... i tyle tylko napiszę no i piątkę wstawię.
Komentarze (45)
Lubię jak piszesz, więc no - na pewno przeczytam :).
Ale znam to uczucie zastanawiania się jak wypadnie czyjś odbiór i czy ojciec nie wróci z przeczytanej wywiadówki rozczarowany :c.
Nie stresuj się, madmłazel.
"Chociaż pamiętam, że nie ma drugich szans, że czasem coś po prostu się kończy." - nad tym na przykład przystanęłam... I jeszcze w kilku innych miejscach również. Czekam na dalsze refleksje. Pozdrawiam serdecznie :)
Takie teksty to są z tych co Mauryce lubią najbardziej. Głębokie i dające kopa do zastanowienia.
Jak kompa odpalę to wiesz...
pięknie poskładane !
Nie karz mi spijać twojego umierania, bo już nigdy nie uznam jutra za pewnik... zabieram
Ukłony dla Autorki
I to: "Nie umiem tańczyć w deszczu." - powodują, że moje lubię, nie lubię, staje się drugorzędne.
To tylko dwa sztosy z całej szarańczy. Niezwykle.
"Nie karz mi spijać twojego umierania, bo już nigdy nie uznam jutra za pewnik." - i kończysz taką magią. Dziękuję. Nie mam pytań.
Jedna kwestia. "Nie każ mi" karz jest od karać.
Na pewno wrócę, Blanka.
Trzy. Proszę mnie nie rozpieszczać. Tyle. Dziękuję za wizytę:)
Ja tak nie mam, co widzisz, ale naprawdę tak jest.
Można to nazwać: "skrępowania pięknem" - tak mi się wydaje.
Sam tekst jawi mi się jako "inne oczy" Twego poprzedniego. (i zarazem jednego z najlepszych dla mnie na portalu)
Muszę obadać Twoją twórczość dosadnie, bo złapałem się na tym, że... no właśnie.
Wrzucasz dość rzadko, ale warto czekać.
No dobra, uprzejmości wymienione, ale kwestia poruszona wyżej pozostaje bez zmian. Zadośćuczynienie za szastanie kredytami należy mi się i nadmieniam, żem w tym wypadku pamiętliwa;)
Cały drugi akapit - przepiękny.
Nastrojowe, mocno emocjonalne. 'To coś' charakterystycznego, widać, że to ty miałaś długopis w dłoniach :).
''zrozumienie nie jest luksusem, na który mogę sobie pozwolić.'' - Ładne.
''Kiedyś z nieba spadł deszcz cegieł. To ona wygrzebała mnie spod gruzów, poranionego'' - to też bardzo ładne, w aspekcie obrazowych metafor.
I drugi akapit! Przepiękny.
Ale się rozpisałem. Stop!!! Pozdrawiam. Musi być→5+
Pozdrawiam 5
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania