Chwila nie uwagi.

14:00 po południu wraz z moim chłopakiem i dwiema najlepszymi przyjaciółkami wybieraliśmy się na zakupy gdy nagle Margaret wrzasnęła z tylnego siedzenia “Jesica uważaj coś biegnie!”

 

Wcisnęłam jak najszybciej hamulec, ale wpadłam w poślizg czułam, że jeżdżę raz w prawo raz w lewo. I bum, dalej nie wiem co się stało

 

Następnego dnia rano, gdy się obudziłam leżałam na miękkiej sofie blisko kominka, okryta kocem, a obok mnie na stole stała gorąca herbata z cytryną i pomarańczą.

 

-Jane, wszystko w porządku?– zapytał młody chłopak, który przykucną obok mnie. Gdy tak się zastanawiałam mężczyzna mógł mieć około 20 lat, był brunetem z krótkimi loczkami o szczupłej sylwetce.Wydawał się być bardzo sympatycznym chłopcem.

 

-Chyba tak, ale nie wiem gdzie ja jestem, co tu robię i jak tu się znalazłam?– po chwili zrozumiałam, że źle coś powiedziałam bo jego mina nagle posmutniała.

 

-Spokojnie nie martw się, jesteś w dobrych rękach, ale zapewne nie wiesz też kim ja jestem?

 

– A powinnam?Niestety muszę cię zmartwić,ale nie wiem. – młody mężczyzna ciągle mi się przyglądał.

 

Chłopak nagle wstał złapał się za swoją czupryne loków, które wyglądały tak słodko i przeszedł się po pokoju, zanim wydusił z siebie jakieś zdanie.

 

-My jesteśmy razem, podczas drogi na zakupy gdzie jechały z nami Twoje przyjaciółki mieliśmy wypadek na ulice wybiegło jakieś zwierze, wtedy Margaret wrzasnęła i wpadłaś w poślizg.

 

Chłopak, tak mówił jak by była to prawda, ale przecież, pamiętała bym go, i swoje najlepsze przyjaciółki, jak można zapomnieć o kimś ważnym???

 

– Wybacz chłopce, ale naprawdę nie wiem kim jesteś , jak tu sie znaleźliśmy i co ja tu robię, nawet nie wiem jak się nazywasz?

 

-Bruno.

 

-Bruno?Bardzo ładne imię

 

-Ja to wiem zawsze mi to mówiłaś,Jesico.

 

-Tak mi przykro, że nic nie pamiętam może jak odpocznę, to sobie wszystko przypomnę, a teraz jak pozwolisz zostanę sama w domu i sie zdrzemnę.

 

-Jasne Jesi, tylko że ja tu mieszkam, ale nie ma problemu podprowadzę Cię do rodziców mieszkasz niedaleko na tej samej ulicy.

 

-Dzięki Ci wielkie,nic dziwnego że się w Tobie zakochałam jak z ciebie taki dżentelmen.

 

Droga do domu przebiegła w ciszy.

 

 

 

CIĄG DALSZY NASTĄPI….

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania