Najśmieszniejsze je to, że twór ten napstrykałem czekając aż mnie się kartofle do kapuchy ugotują. Żadnych korekt, przetrawiania i w ogóle i się okazało, że dobre i w ogóle, i przyczepić się nie ma do czego. Ale gdy ja tworzę, cyzeluję, dopieszczam - wątów od hu hu!
Neurotyk Nikt mię tak oryginalnie w literackim, prawda, sensie, nie określił (tu w zadowoleniu uśmiechnął się prawie lubieżnie i zaprezentował garnitur żółtych zębów)
Refluks żołądkowo-przełykowy to przypadłość związana z cofaniem się treści żołądkowej do przełyku. Odczuwasz zgagę, pieczenie za mostkiem? Dolegliwości pojawiają się, kiedy leżysz lub zjesz bardziej obfity posiłek? Prawdopodobnie to właśnie objawy refluksu żołądkowo-przełykowego
Nuncjusz Jego przewielebność nader zręcznie posługuje się guglem, rzadko to spotykana zdolność, ale z moim nikiem to je tak, że to ja się innym odbijam.
Nuncjusz Jego przewielebność nader zręcznie posługuje się guglem, rzadko to spotykana zdolność, ale z moim nikiem to je tak, że to ja się innym odbijam.
refluks czasami prościej jest uświadomić nieuświadomionych przy pomocy zręcznej operacji typu copy/paste. Po co mam tracić energię niepotrzebnie, skoro istnieje takie coś jak gugeł? :)
Enchanteuse03.10.2017
Ach, rozgotowana kasza... Skąd ja to znam :D
Wyrzucanie jedzenia przez okno też nie jest mi obce. Ale, kto by się pokusił na spaloną pizzę? No właśnie.
Meh, to jest dobre. Naprawdę. Leciutkie i sympatyczne.
Jedno, tylko jedno małe zastrzeżenie:
"oczy jej niebieskie zmieniły się w zimno stalowe, szczęki zwarły i nawet nie obdarzywszy mnie słowem czy spojrzeniem pognała na górę."
Wtrącenie oddzielamy przecinkami:
" (...) i, nawet nie obdarzywszy mnie słowem czy spojrzeniem, pognała na górę".
Przeogromne dzięki za pouczenie. Ja jestem zwykłym szarym człowiekiem po politechnice, nie wiem kiedy myślnik, a średnika to się bardzo boję. Nawet napisałem o tym utwór
"Mój debiut ze średnikiem"
Dzisiejszej nocy śnił mi się kangur.
Nie wiem czy to było jeszcze w nocy wczoraj czy w nocy już dziś.
A dziś po południu straciłem panowanie nad wózkiem w markecie i efektownie przywaliłem nim w ciociosany; trzy flaszki zginęły na miejscu.
Czyli: gdy przyśni się kangur, to jak nic potrzaska się coś w sklepie.
Chociaż nie jestem pewien.
Bo wczoraj po południu zobaczyłem przed blokiem duży radiowóz i się z tego powodu zdenerwowałem.
Zapytałem siedzącego w aucie policjanta czy za uszczerbek na moim zdrowiu spowodowany stresem policja wypłaci mi odszkodowanie. Pan policjant zapytał czy chcę sobie z nim na posterunku pożartować, na co ja go zapewniłem, że jestem bardzo poważny, a on powiedział słowo sugerujące mi natychmiastowe oddalenie się i ja się natychmiastowo oddaliłem.
I może jest tak, że jak człowieka policja sponiewiera, to na pewno przyśni mu się kangur?
Enchanteuse brat prowadzi zajęcia na polibudzie i - wierząc, że Refluks jest kumaty- twierdzę co i stwierdził że politechnika oprócz geniuszy kończą kretyni- da się ;) Mam dobre info.
Neurotyk Nie tylko politechnikie. Uniwersytety też. Na roku miałem kolegę, którego tata skończył ten sam kierunek,na którym myśmy z kolega byli. Powiedział ten tata, ze to, co my na dyplomie mieliśmy, to za czasów jego studiowania praca przejściowa była, a takich prac w roku były trzy.
Pomyślałam, że przybiegła właścicielka łakomego spa, że zamiast na trawniku wypróżnił się na dywanie po tej kaszce. Najlepszy do gotowania kaszy jest worek lub świetny, sprawdzony sposób to garnek na mleko z podwójnym dnem. Takim, co to do tej przestrzeni wlewa się wodę 5 :)
Komentarze (25)
Wyrzucanie jedzenia przez okno też nie jest mi obce. Ale, kto by się pokusił na spaloną pizzę? No właśnie.
Meh, to jest dobre. Naprawdę. Leciutkie i sympatyczne.
Jedno, tylko jedno małe zastrzeżenie:
"oczy jej niebieskie zmieniły się w zimno stalowe, szczęki zwarły i nawet nie obdarzywszy mnie słowem czy spojrzeniem pognała na górę."
Wtrącenie oddzielamy przecinkami:
" (...) i, nawet nie obdarzywszy mnie słowem czy spojrzeniem, pognała na górę".
"Mój debiut ze średnikiem"
Dzisiejszej nocy śnił mi się kangur.
Nie wiem czy to było jeszcze w nocy wczoraj czy w nocy już dziś.
A dziś po południu straciłem panowanie nad wózkiem w markecie i efektownie przywaliłem nim w ciociosany; trzy flaszki zginęły na miejscu.
Czyli: gdy przyśni się kangur, to jak nic potrzaska się coś w sklepie.
Chociaż nie jestem pewien.
Bo wczoraj po południu zobaczyłem przed blokiem duży radiowóz i się z tego powodu zdenerwowałem.
Zapytałem siedzącego w aucie policjanta czy za uszczerbek na moim zdrowiu spowodowany stresem policja wypłaci mi odszkodowanie. Pan policjant zapytał czy chcę sobie z nim na posterunku pożartować, na co ja go zapewniłem, że jestem bardzo poważny, a on powiedział słowo sugerujące mi natychmiastowe oddalenie się i ja się natychmiastowo oddaliłem.
I może jest tak, że jak człowieka policja sponiewiera, to na pewno przyśni mu się kangur?
Politechnika, cenię, bardzo cenię i szanuję.
fajne.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania