Poprzednie częściCi obcy część 1

Ci obcy cz.2

Z duszą na ramieniu, lekko uchyliła drzwi dziecięcego pokoju. Jej serce biło jak oszalałe. W głowie kłębiło się tysiące przeróżnych myśli,dotyczących tego co za chwilę ujrzy. Nieśmiało wychyliła głowę i zajrzała do środka. Tomek siedział na dywanie wpatrzony w radio. Jak oczarowany słuchał jakiejś audycji dla dzieci. Co chwilę powtarzał słowa wypowiedziane przez gadające pudełko. Głośno się śmiał, wymachiwał kończynami, wstał i zaczął krążyć po pokoju. Radio dawało mu takie nie zrównane szczęście, że nawet nie zauważył swojego gościa. Mama stała nieruchomo, kurczowo trzymając miseczkę z gorącą zupą. Bacznie go obserwowała, nie przeszkadzało jej nienormalne zachowanie Tomasza ani trochę. Cieszyła się, że te informacje o duszyczce dziewczynki to istne, głupie kłamstwo. To tylko zmyślona historia, Paweł miał racje, przesadziłam, pomyślała, cichutko wychodząc i jak najciszej zamykając za sobą drzwi. Postanowiła, że nie będzie zakłócać jego błogiego szczęścia i później go nakarmi. Było jej wstyd. Powinna zachować rozsądek, użyć mózgu. Musiała zachować spokój, dokładnie wszystko przemyśleć i nie wpadać w panikę. Mogła od początku się domyśleć, że Tomek zmyśla, w końcu... jak to by neutralnie określić... jest szalony. Tomek nie należy do grona miłych, grzecznych, dobrze ułożonych dzieciaczków. Paulina często zastanawiała się nad tym, czy jej syn ma przynajmniej połowę mózgu. Wiedziała, że jako matka powinna go kochać bez względu na to czy jest debilem czy też nie. I kochała swojego psychopatycznego synka, mimo że sprawiał rodzicom tyle zmartwień oraz kłopotów. Nic w tym domu się niezwykłego nie zdarzyło, nic w tym domu...mówiła sobie w myślach tej nocy, nie mogąc usnąć. Przewracała się z boku na bok, starała się znaleźć jakąś wygodną pozycje aby wreszcie mogłaby zasnąć. To było dziwaczne i przerażające jednocześnie, bo każdej nocy wyczuwała czyjąś obecność w tym pokoju. Wydawało jej się, że ktoś tutaj był, pomijając chrapiącego Pawła. Gwałtownie podniosła głowę i zaczęła się rozglądać po sypialni. Nic się nie ruszało z wyjątkiem powiewającej przez nieznośny wiatr zasłony. Kobieta zakryła twarz dłońmi. Co się z nią stało ? Miała omamy, twierdziła, że ktoś ją śledził, obserwował, wiedział o każdym jej kroku. To beznadziejne, ale czuła tego kogoś, był obecny wśród śmiertelników... Po chwili wybuchła gromkim śmiechem, naprawdę zwariowała. Te myśli nie mają sensu, to wina stresu, bezsenności i skutek nowego otoczenia... Powinna zachować spokój, myśleć rozsądnie, zdać sobie sprawę z tego, że jej głęboko utkwione w duszy chore twierdzenia są nieprawdopodobne. Zaczęła zachowywać się jak ułomny, niezrównoważony psychicznie Tomek. Nie, nie mogła tak o nim pomyśleć. Co prawda był odrobinę specyficzny, ale był dobrym chłopcem. Z tych narastających nerwów, postanowiła pójść do łazienki trochę się odświeżyć. Być może woda pozytywnie wpłynie na jej umysł. Ruszyła ku rozwalającym się schodom ( nie mieli pieniędzy na ich odnowienie), skrzypienie pod naciskiem jej stopy słychać było w całym mieszkaniu. Za oświetlenie w tak potworną ciemność służył Paulinie telefon komórkowy, rachunki za prąd były kosmiczne, więc trzeba było oszczędzać w każdy możliwy sposób. Mama Tomka była w połowie schodów, wydawało jej się, że schodzi tak już dobre pół godziny. Przez ten mrok, Paulina nie widziała własnych dłoni, ściskających chropowatą poręcz. Komórka dawała słabe światło, kobieta miała ochotę pobiec czym prędzej do ciepłego łóżka i okryć się puchową kołdrą w ten wyjątkowo mroźny, zimowy wieczór. Głupia, chciała iść do łazienki w taką noc, dojdzie tam dopiero nad ranem, o ile nie spadnie i nie połamie sobie karku, pomyślała nadąsana, o mało nie wybuchając płaczem. Nagle poczuła, że zsuwa jej się kapeć z nogi. Przystanęła, aby go poprawić. Do uszu Pauliny dotarły odgłosy stąpających stóp po schodach. To niemożliwe, przecież to nie mogła być ona. W tej chwili nie ruszyła się ani o milimetr:

Paweł ?- jęknęła odwracając głowę w kierunku owego dźwięku. Bicie jej serca przyśpieszyło- Paweł, jesteś tam ? - Brak jakiejkolwiek odpowiedzi. Stała nieruchomo przez dłuższą chwilę, następnie ruszyła dalej. ,,Debilko, weź kolejnym razem latarkę, a nie telefon. Wtedy pierdziela oślepisz, zobaczysz ! Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni ''- przemknęło jej przez głowę. Pawłowi najwyraźniej, zabrało się na głupie żarty, chce ją nastraszyć. Ona mu pokaże, że się nie boi, nie wierzy w te głupstwa na temat upiorów, duchów i tego całego dziadostwa. Znowu usłyszała skrzypnięcie, tym razem bardzo blisko niej. Powoli się odwróciła, żadnej żywej duszy. Boże, to wytwory wyobraźni, na pewno...Można to jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Głowa do góry, kobieto, to z powodu niesypiania po nocach, od razu jak się porządnie wyśpisz, to ci przejdzie. W końcu, po wielu trudnościach i niepowodzeniach, dotarła do swojego upragnionego celu. Postanowiła, nie tylko umyć buzię, ale również się wykąpać. Kąpiel załagodzi napiętą sytuacje, nerwy i rzecz jasna odpręży. Po godzinie spędzonej w wannie, Paulina okryła się ręcznikiem, po czym skierowała się ku drzwiom. Nacisnęła klamkę i próbowała otworzyć drzwi. Nic. Spróbowała po raz kolejny. I jeszcze raz i … Jakaś siła trzymała drzwi i nie pozwalała ją wypuścić...Nonsens, to pewnie Paweł, robi głupie kawały... A jeżeli nie ? Paulina ciągnęła z całej siły. Bez skutku :

- Paweł, Paweł skończ z tymi żartami !!!- waliła pięściami w drzwi- Paweł !!!

Nagle rozległ się jakieś chrobotanie w kranie. Z niego zaczęła lać się nie woda, tylko krew. Paulinie zaczęły spływać łzy po policzkach. To jakiś koszmar, to tylko zły sen. Za moment obudzi się, wszystko będzie w porządku. To tylko...

- Paweł !!!- czuła, że za chwilę od ciągłego krzyczenia straci głos – Paweł !!!

Następne częściCi obcy część 3

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania