Nie mów nikomu! - Cz. 1

Chwiejnym krokiem wszedł, a właściwie wtoczył się do dużego pokoju mieszkania. Mieszkania, w którym od pewnego czasu z nie do końca jasnych powodów egzystowaliśmy razem. Oparł się o ścianę, broniąc przed utratą równowagi, która już i tak mocno szwankowała. Siły grawitacji nie pomagały i za wszelką cenę próbowały powalić go na podłogę; wręcz się uwzięły! Dochodziła pierwsza w nocy. Zamierzałem jak zawsze udawać, że nie zauważam jego obecności, kiedy wraca w tym stanie, że nie interesuje mnie to, co robi. Po prawdzie tak właśnie było – w końcu nie moje życie i nie moje problemy, prawda? Nie podniosłem wzroku znad książki, wyłączyłem się i kontynuowałem wciągającą lekturę. Zapaliło się światło w kuchni, a po chwili słychać było, jak grzebie w lodówce w poszukiwaniu, jak się domyślałem czegoś, co pozwoliłoby choć trochę wytrzeźwieć. Zazwyczaj wystarczała butelka zimnej wody mineralnej, a czasami coś bardziej wymyślnego w postaci kwasów z kapusty czy ogórków – na jego nieszczęście nie było ani jednego, ani drugiego. Nie byłem na zakupach, to i lodówka świeciła pustkami.

Coś mamrotał pod nosem z pełną dezaprobatą, po czym obijając się o kolejne szafki, co bardzo wyraźnie było słychać, dotoczył się do tej, w której znajdowały się szklanki. Nie minęła minuta, kiedy rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. Chciał nie chciał, podniosłem się z fotela, odkładając książkę na stolik i powlokłem do kuchni, by uchronić ją od jeszcze większych zniszczeń. Oparłem się o framugę drzwi, patrząc pełnym politowania wzrokiem na ledwo trzymającego się na nogach Pawła, z krwawiącą dłonią usiłującego posprzątać resztki szklanki z blatu. Założyłem ręce na piersi i czekałem. Odkaszlnąłem znacząco, podniósł głowę, spojrzał na mnie i głupkowato się uśmiechnął:

– Krzyyysio! – wymamrotał. – Rozbiłem szklankę. – Pochwalił się.

– Trudno nie zauważyć – powiedziałem chłodnym tonem. – Długo jeszcze zamierzasz się tłuc po tej kuchni?

– O co ci chodzi? – wyartykułował z trudem.

– Hałasujesz i przeszkadzasz. Opatrz rękę, weź zimny prysznic i idź spać – oznajmiłem, po czym odwróciłem się na pięcie, by powolnym krokiem opuścić kuchnię.

– Tak jest braciszku! – dodał złośliwie. Zignorowałem go i wróciłem do swojej książki, a po chwili Paweł zostawiając cały bałagan, zaszył się w swoim pokoju.

 

W niedzielne poranki pozwalałem sobie na dłuższe lenistwo w łóżku. Zegar biologiczny sprawiał, iż codziennie budziłem się o szóstej, ale ten jeden dzień tygodnia umożliwiał pospanie do dziewiątej. Słyszałem, jak Paweł łaził po mieszaniu od siódmej, a kilkanaście minut po ósmej gdzieś wyszedł. Swoją krzątaniną zaburzył mi co prawda wolny poranek, ale przynajmniej, dzięki jego nieobecności miałem święty spokój. Swoją drogą zastanawiało mnie, gdzie wybył o tak wczesnej porze i to w dodatku w niedzielę. Wiedziałem o jego dziwacznych znajomych, z którymi jeden bóg wie, co robił o najróżniejszych porach dnia i tygodnia, uznałem więc, że najpewniej poszedł na spotkanie właśnie z nimi.

 

***

 

– Czy ty masz świadomość, co zrobiłeś? – wrzasnąłem wściekły.

– Doskonale wiem i nie próbuj mnie umoralniać – oznajmił opanowany i rozsiadł się wygodnie w fotelu.

– Człowieku, jak to wyjdzie, to masz pozamiatane, rozumiesz? Zostawi cię i zniszczy. Znasz ją przecież. Nie odpuści. Zostaniesz z niczym. – Dlaczego ja się bardziej martwię niż on? Przecież to jego małżeństwo i jego życie.

– Przestań dramatyzować. Nie dowie się, a poza tym to nie był pierwszy raz.

– Jak sobie chcesz. Ja mogę... Zaraz! Coś ty powiedział? – Tępy gówniarz! Igra z ogniem i nie ma o tym zielonego pojęcia!

– Słyszałeś. Nie zachowuj się jak dziecko.

– Rób, co chcesz, ale nie przychodź do mnie, jak zostaniesz na lodzie. Nie licz na mnie, rozumiesz? – Miałem dość. – A teraz wyjdź z mojego pokoju.

– Nie zdziwię się, jak to ty jej powiesz, braciszku. – Poczułem, jakbym dostał policzek.

– Żartujesz, prawda?

– Ani trochę – stwierdził i zostawiając mnie wściekłego, wyszedł z pokoju.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (49)

  • betti 16.07.2019
    Hmm... nie spodziewałam się, że pisać potrafisz i to całkiem ciekawie... jak to pozory mylą, kiedy się widzi człowieka w bagienku. Całe szczęście, że wyszedłeś...
  • akwamen 16.07.2019
    Teo uważaj, u mnie też tak mówiła hi, hi, hi
  • TeodorMaj 16.07.2019
    akwamen ja zawsze ostrożny jestem ;)
  • TeodorMaj 16.07.2019
    betti, tak gwoli ścisłości to nie jest mój pierwszy tekst, ale co tam. A co do bagienka, ja nigdzie nie wyszedłem! Taplam się aż miło :D
  • betti 16.07.2019
    TeodorMaj to muszę poczytać... z czystej babskiej ciekawości. Muszę wiedzieć, o czym moi fani piszą.
  • TeodorMaj 16.07.2019
    Hahhahaha :D
  • betti 16.07.2019
    Tak się z tego akwamenek cieszył, że aż do bagienka wrócił i już chyba wyjść nie potrafi...
  • akwamen 16.07.2019
    Betta za tobą wejdę do każdego bagienka w jakim byś nie siedziała hi, hi
  • betti 16.07.2019
    Dobrze akwamenku, później ranki opatrzy mamcia Angela - baw się malutki.
  • TeodorMaj 16.07.2019
    akwamen ależ tu się rodzinnie zrobiło :D
  • akwamen 16.07.2019
    bettonka jałowa , a ty samiutka na bożym świecie hi, hi
  • akwamen 16.07.2019
    TeodorMaj klei się do Ciebie gadzina złośliwa hi, hi uważaj bo oślizgła z niej klamczucha hi, hi
  • TeodorMaj 16.07.2019
    akwamen już słyszałem co to z niej za ziółko :D A niech się klei, w razie "W" zawsze można odkleić...
  • akwamen 16.07.2019
    TeodorMaj stara dupa z niej , halmar tak mówiła hi, hi
  • TeodorMaj 16.07.2019
    akwamen no to jak halmar mówiła, trza jej wierzyć :D
  • TeodorMaj 16.07.2019
    Ale wiesz co mówią? Stara, ale jara :D
  • akwamen 16.07.2019
    TeodorMaj a fe! ale probuj tego dziegciu hi, hi, hi
  • TeodorMaj 16.07.2019
    akwamen może się nie otruje :D
  • akwamen 16.07.2019
    TeodorMaj moze... hi, hi, hi
  • Pan Buczybór 16.07.2019
    O, któż to wrócił z zaświatów?
    E, mniejsza...
    Tekst fajny, intrygujący, napisany w do dobrym stylu.
    Zerknę na następną część.
    Pozdro
  • TeodorMaj 16.07.2019
    Pan Buczybór, dziękuję za odwiedziny. Miło jest powrócić, a tekst ten napisałem jeszcze przed tymczasowym zaginięciem ;) Pozdrawiam
  • Violet 16.07.2019
    Teodor, nareszcie:)
    Miło, że wróciłeś. Coś dłuższego szykujesz?
    Pozdrawiam cieplutko.
  • TeodorMaj 16.07.2019
    Violet, witaj :) Ten tekst, jak już wspomniałem wyżej, zacząłem pisać przed dłuższym zniknięciem. Myślę, że będzie to coś dłuższego - stary pomysł nie uciekł, a i kilka nowych się zrodziło ;) Pozdrawiam :)
  • Violet 16.07.2019
    TeodorMaj to nie znikaj już :) Wpadniesz do nas? Dawaj na priva.
  • akwamen 16.07.2019
    Violka mam być zazdrosny ;)
  • TeodorMaj 16.07.2019
    Violet, bardzo chętnie :)
  • TeodorMaj 16.07.2019
    akwamen spokojnie brachu :) Jam niegroźny :D
  • Violet 16.07.2019
    akwamen do domu, łobuziaku! :)
  • akwamen 16.07.2019
    Violka jeszcze trochę tu poszaleję hi, hi
  • akwamen 16.07.2019
    TeodorMaj jesyteś pewny? hi, hi, hi
  • Margerita 16.07.2019
    akwamen
    nu nu nu
  • TeodorMaj 16.07.2019
    akwamen absolutnie :D
  • TeodorMaj 16.07.2019
    Margerita Cześć Mar, a co to za "nu nu nu"? :D
  • TeodorMaj 16.07.2019
    To po japońsku? :D
  • Margerita 16.07.2019
    TeodorMaj
    tu tak nie raz mówią
  • TeodorMaj 16.07.2019
    Margerita aha :D
  • Gregory 16.07.2019
    akwamen przegoniła cię twoja
  • Gregory 16.07.2019
    akwamen ty stary zazdrośniku
  • akwamen 16.07.2019
    Gregory dobra udobruchałem ją i jeszcze tu popałętam się trochę hi, hi
  • akwamen 16.07.2019
    Gregory że zazdrośnik, ale dlaczego stary?! hi, hi
  • Margerita 16.07.2019
    a tak na marginesie fajnie że wróciłeś Teodor później przeczytam
  • TeodorMaj 16.07.2019
    Jak sobie życzysz Mar ;)
  • Margerita 16.07.2019
    piąteczka tekst mi się bardzo podoba
  • Gregory 16.07.2019
    ło matko ale tutaj umizgi i nawet beta smali cholewki, dla niej portki to jak viagra
  • Angela 16.07.2019
    Witaj, fajnie znowu Cię czytać Teo. Tekst zapowiada się bardzo dobrze, jest intrygujący i dobrze napisany.
    Aż chciałoby się zapytać, dlaczego tak mało?
    ***** Pozdrawiam
  • TeodorMaj 16.07.2019
    Witaj Angelo :) Miło jest powrócić na stare śmieci :) Cieszę się, że tekst przypadł Ci do gustu. Będzie więcej, obiecuję :) Pozdrawiam
  • Canulas 17.07.2019
    O jakości tekstu świadczy fakt, że chce się czytać historię zachaczającą (przynajmniej na razie) mocno o obyczaj.
    Dobre pisanie.
  • TeodorMaj 17.07.2019
    Canulas, bardzo dziękuję za komentarz. Co do obyczaju, mam nadzieję, że Cię zaskoczę w następnych częściach :) Pozdrawiam.
  • Mogadorek 22.07.2019
    Komentarze ciekawsze aniżeli ten słabiutki tekścik :D Ale z polecenia zerknąłem bo ciekawość mnie zżerała :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania