Ciućmanijska historyja część 3.
W środę popielcową do Anieli zaszedł Wojciech. Była jego najbliższą rodziną, więc często u niej gościł. Rozmawiali na różne tematy przy kawie i ciastkach. Aniela była przecież na emeryturze i miała mnóstwo wolnego czasu, zaś Wojciech od kilku miesięcy był na urlopie zdrowotnym. Jako kierownik GS-u mógł sobie pozwolić na taki odpoczynek.
- I ty wisz co?- rzekła Aniela.
- Nu co?
- Mariusz chce chałupę sprzedać i tu do mnie się chcu wprowadzić.
- Toć raźni będziesz miała.
- Jo, ale wisz. Tu się wprowadzu, to kto się dzieciakami będzie zajmować? Babka, ni?
- Toć ty zawsze dzieciaków lubiałaś.
- Nu jo, ale tyż się wygodne zrobili. Ja tak cóś czuję, że to go Malwinka tak podkusiła.
- Toć możliwe.
- To una, bo chce bliży matki. Ja mówiłam, że te Wiśnieskie to su od gruma.
- Bogać ni.
- Co to? Aza szczeka?
- Może kto przylaz?
- Czekaj, wyjrzę przez okno- odparła Aniela wstając z fotela.
- Ooo! Leun Zapiór idzie.
- Nie gadaj!
- Jo. Z Jadziu Gałkowu i z Drzazgu.
-A po co tu uni?
Przybysze zadzwonili dzwonkiem. Aniela otworzyła im.
- Dobry- rzekł Zapiór.
- Dobry, dobry- odparła Aniela.- Co chceta?- dodała.
- Możema wejść?- zapytała Gałkowa.
- Nu to wchodźta, wchodźta.
Goście weszli do małego pokoju.
- O! Cześć Wojtek!- rzekł Zapiór podając rękę szwagrowi Anieli.
- Jo. Pochwalony.
- Słuchajta- rzekł Leon.- Ja tera będę startować na wójta i szukam wyborców.
- Jak wyborców?- dopytywała Matka Mariusza.
- Normalnie. Weźta się tu podpiszta, tylko jeszcze trza PESEL i miejsce zamieszkania.
- A po cholerę?- rzekł Wojciech.
- Ni po cholerę, a będzieta kandydatamy na radnych ode mnie z partii.
- Jezus Maria! Józefie święty!- wykrzyknęła Aniela.
- Jak my się tu nie podpiszeta, to nie będę mógł wystartować, ni?
- Nu chyba, że tak, to się podpiszema, ni Aniela?- powiedział Wojciech.
- Nu jedynie. Tyż już ten wójt je za długo. Nu żeby dwanaście lat rzundzić, nu dajta spokój, ni?
- Nu to dajta pesela i się podpiszta, o tu w ty rubryce.
- Czekajta, przyniese se bryle- odparła Aniela.
- To me tu daj, to nabazgram tu, o- rzekł Wojciech.
- Mi tera już możesz dac, już tera widzę.
Na kartce przybyły dwa nazwiska: Wojciech Janecki i Aniela Janecka. Komitet Zapióra nazywał się ,,KWW Ciućmanija za Zapiórem’’
- Nu to żeśma interesa zrobily.
- Nu. Dzięki wielkie i tera na spotkanie przyjdźta do remizy pierwszygo marca będzie- rzekła Gałkowa.
- Przyjdziem, przyjdziem…
- Nu to jeszcze raz dzięki. Cześć wam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania