...

...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 14

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (78)

  • Agnieszka Gu 28.03.2018
    oo już jest :) Podlecem wieczorkiem w domu ;)
  • Canulas 28.03.2018
    Taaa, zawsze jak jestem w pracy. Ogarnę na przerwie albo wieczorem.
    Fsjnie to wychodzi. Mam już tutaj, na portalu, dwie serie, na które jak na serialowy odcinek czekam.
  • Ritha 28.03.2018
    Ano jest :) Zapraszam :)
    Wychodzi za dnia, bo rano mi się najlepiej buja z literówkami ;)
    Podlatujcie kiedy Wam pasuje :)
  • Agnieszka Gu 29.03.2018
    Ritha Wieczorkiem, ale nie powiedziałam którym ;)

    Ok,dobra jestem, pięknie, wiedziałam, że go zeżrą!
    "— ‎Na razie jestem najedzony" - dobre spuentowanie zadanego wcześniej pytania.
    Dialogi - bardzo mi leżą, to twa mocna strona tutaj.

    "— ‎Adekwatnie do sytuacji. — Max skończył posiłek. Marzył o coli i papierosie. Prysznicu, seksie, drzemce. Kawie i świętym spokoju." - ooo i jeszcze to mi się bardzo widzi. Taka wyliczanka adekwatna do sytuacji.

    Super, obaczymy co dalej się podzieje...
    Pozdrowionka :)
  • Ritha 30.03.2018
    Agnieszka Gu serio dialogi? Ufff.... Zastanawialam sie wlasnie czy w ogole pasuja i czy nie psuja.
    Dziekuje i tutaj :)
  • Okropny 28.03.2018
    Ludzie kochają mózgiem. Piękne.

    Ładne zakończenie, ironiczny uśmieszek losu, trochę jak z ekranizacji Kingowskiej "Mgły". Ale trochę.
  • Ritha 28.03.2018
    O widzisz, to git, końcówki bywaja problematyczne. Przyzwyczajone ludzie do urywania w dramatycznych momentach, jak w Barwach szczescia czy innym czymś xd A skund te niespodzianki majo wyskakiwać co kwadrans? Więc tak uciełam... i gitara :)
    Grazie Okropny :)
  • Felicjanna 28.03.2018
    W cieniu nadal było zimno. Tam, gdzie docierały promienie — całkiem przyjemnie - ten myślnik tutaj, pomijając błąd, mogłabyś spróbować, hehe, dywizem. Ale musisz pamiętać przy tym, że zapis: [słowo-] jest poprawny, a już [słowo - ] poprawny nie jest.

    Pocił się. Dłonie pokryła krew. Płynęła wzdłuż przedramion, docierając do łokci, gdzie zatrzymywała się na moment, tańcząc przy zgięciu, a dalej pojedynczymi kroplami podróżując ku śnieżnej bieli. - fragment fajny, a skoro ciepłe zwłoki, to jeszcze krew mają. Czy tyle? A pies, hehe, to ganiał.

    Wyżej usuń nacięcie przy ogonie. Jeżeli chcesz realizmu, choć niekoniecznie, bo chłopak nie musiał wszystkiego zapamiętać. Ale na przyszłość informacja.

    Kiedyś samochód zabił nam psa. Chcieliśmy zachować jego skórę. Facet powiesił biedaka na gałęzi, ponacinał gdzieś koło głowy i tylko, po czym jednym ruchem śćiągnął skórę- z ogonem.

    Została tylko ta dziewczyna.
    Miał zamiar o nią walczyć. Musiał o coś walczyć. O coś istotnego. Cokolwiek. Wewnętrzna potrzeba. Niczym tlen.- kwintesencja życia.

    Powinien spuścić krew, podnieść psa i pozwolić jej swobodnie wypłynąć. Tak zrobił. Bordowa ciecz zalała jego jedyne buty. Żadnych innych na zmianę, rozsądek nakazywał oszczędzać. Odłożył nóż, wytarł ręce w śnieg, odwiązał sznurówki, ściągnął najpierw trepy, potem skarpetki, po czym położył je dwa metry dalej w nasłonecznionym miejscu. Może wyschną choć trochę, myślał. - tutaj za dużo krwi. W gruncie rzez, już by jej prawie nie było.

    Wewnątrz martwego ciała nadal było ciepło. Jak w kobiecie, pomyślał- ale dałaś czadu. Wiesz co faceci mogą sobie pomyśleć...?

    Smakowało jak cielęcina, źle doprawiona, owszem, ale całkiem smaczna.- no nie wiem...? Zwierzęta żyjące intensywnie są żylaste, a to na dodatek pies. Myślę, Ritho, że to po prostu trzeba zmienić. Cielęcinka jest delikatna i mięciutka. Może na wołowinę z zajechanego pracą wołu, starą, żylastą, źle doprawioną, ale smaczną w dobie [ w ich momencie] głodnego życia. - Jesteś lepsza ode mnie w takich kawałkach, więc masz tu ogromne pole do popisu.

    — Póki co zeżarłem Paco, możesz spać spokojnie. — Wstał i zerkając na towarzysza, popukał palcem wskazującym w czoło.

    Czterdzieści minut później znaleźli przydrożny sklepik. Mały, kameralny, opuszczony.
    Pełen jedzenia.
    Co mogę powiedzieć. Majstersztyk, ta końcówka. Przebłysk geniuszu i przewrotnego poczucia humoru.

    Mam nadzieję, że nie odbierzesz mych uwag, jako mój przejaw humoru złego.
    Pozdrówka
  • Ritha 28.03.2018
    Super Fel! Im więcej, uwag, tym lepiej, nie krępuj się nigdy! :)

    „W cieniu nadal było zimno. Tam, gdzie docierały promienie — całkiem przyjemnie” – zamienię na przecinek, ten myślnik mnie też irytuje, ale tych jednostronnych dywizów, hm, no jakoś nie kupuję póki co.

    „skoro ciepłe zwłoki, to jeszcze krew mają. Czy tyle?” - wyguglowałam, że ciepłe zwłoki mają krew i dlatego trzeba ją spuścić. Może google kłamało, no, na szczęście nie wiem jak to jest w praktyce, jedynie risercz teoretyczny.

    Nacięcie przy ogonie – w sensie, że ciął od gardła przez brzuch, aż do ogonka. Przez całe ciało. Czy zapamiętał... to nie pamiętnik, ino bezstronny narrator. Ale być może zbyt szczegółowo momentami, bardzo możliwe, że za dużo krwi. Z pewnością za dużo. Choć wiesz, ubabrać to się można i małym kubeczkiem serka homogenizowanego. A, kurde, chciałam go uciurać w tej krwi. Miałam wewnętrzną potrzebę. Kuźwa. Mógł ubić dzika.

    „Wiesz co faceci mogą sobie pomyśleć...?” – dokładnie to, co ja sobie pomyślałam pisząc :D

    Z tą cielęciną – nie mam pojęcia. Google pedziało, że psinina smakuje jak cielęcina. Możliwe, że kłamało... Może na wołowinę zmienię, twardsze mięcho... Jeszcze poguglam. Ale tak, chyba wołowina będzie lepsza, rację masz.

    Dzięki Fel, za uwagi, spostrzeżenia i miłe słowa. Pozdrawiam motzno :)
  • Felicjanna 28.03.2018
    o krew chodziło mi w kontekście, że już psa otworzyłaś, więc potem już by się nie lała. A że cały ubabrany, to na pewno i bez dwóch zdań.
    Co do psów, nie wiem jak smakują, może i jak cielęcina, ale to był dziki pies. Ciągle w ruchu, szukający żarcia. To jak u ludzi. Grubas przelewający się przed TV- z założenia leń i chudy, żylasty pracownik pracujący na wolnym powietrzu - takie moje spostrzeżenie.
  • Ritha 28.03.2018
    Ale wiesz co, ja sobie pomyślałam, że otworzyłam, ok, ale leży na grzbiecie, jak... wanienka :D I trza tę krew z niego, ekhm, wylać (może zbyt obrazowo teraz, ale generalnie, jak rany krwawice - ze chwile cieknie).
    Na wołowinę zmienione ;)
  • Felicjanna 28.03.2018
    Ritha w wpadku "wanienki" coś by było, ale ja z wiochy pochodzę i świniobicie obce mi nie było.
    Fakt, że tam krew się spuszcza na kaszankę, ale pomyśl "głowy już nie było" czy jakoś tak napisałaś. Realnie, to cała krew uszłaby z niego tym łbem, ale... Zgoda, że w tej wanience, to by się i coś posączyło.
  • Ritha 28.03.2018
    Felicjanna ja też z wiochy i świniobicia były, ale nie przyglądałam sie, choc sasiad mual taki bualy fartuch do tego celu i zawsze byl ubabrany. No tak... glowy nie bylo...Wiesz co, pierwszy raz pisakam cos o babraniu w zwierzynie i tylem co wyczytalam w necie, a reszte bardzo mozliwe, ze wyobraznia przekoloryzowala.
    Ok, zalozmy, ze wanienka, a w przyszlosci postaram sie bardziej realnie :D
    Super, ze myslisz ze mną, milo mi:)
  • Canulas 28.03.2018
    "Zebrał się w sobie i jednym sprawnym ruchem odciął jądra." - nie chodzi o opis, ale, że pomyslałaś o takim detalu. Spoko.

    "Możemy go nazwać Paco, Max?" - może jakiś cudzysłów pamieciowy czy co. Nawias albo nie wiem.

    "Ten pies nie miał imienia. Obiekt nienazwany jest tylko częścią masy." - brawo Ritha. Nie traktujesz nic po macoszemu. Zajebiście, że pokochałas detal.

    "Odłożył nóż, wytarł ręce w śnieg, odwiązał sznurówki, ściągnął najpierw trepy, potem skarpetki, po czym położył je dwa metry dalej w nasłonecznionym miejscu." - dwa jardy Łita (Się na inny system metryczny zdecydowałaś. Pamiętaj).

    "Przekłamany symbol miłości, w rzeczywistości" - zabieram. Dziękuję.

    "— ‎Powinieneś powiedzieć „nie”! „Nie, Karl, nie zeżarłbym cię”! - wykrzykniki się chyba jednak mieszczą, ale obadaj.

    Końcówka, tak końcówka. tak bardzo końcówka. Typ serialowy, podany smacznie.

    Część detaliczna i detalicznie dobra. Nie mogę się rozwinać dziś z papierka, bo stopnieję, a nie chcę dziś stopnieć. Jest bardzo ok.
  • Okropny 28.03.2018
    Bardziej siedem stóp dalej niż dwa jardy, tak by pasowało wg mnie
  • Ritha 28.03.2018
    Cudzysłów pamięciowy, ofkors. Wykrzykniki sprawdzę.
    Zabieraj zdania, jak Ci się widzą, do wora, zachęcam:)
    Datal, taa, lubię bardzo.
    Przysypiam pod kocykiem, więc lakonicznie.

    System miar, no tak... zapomniałam. Beda jardy, zmieniam.
    Dzięki Can:)

    Okropny - słowo "stopy" mi się pogryzie znaczeniowo z buty i skarpetki w tym zdaniu. Kumasz?
  • Canulas 28.03.2018
    Ritha mogła być kurwa i łokcie, byle nie metry.
  • Ritha 28.03.2018
    Juz nareperowane:)
  • Elorence 28.03.2018
    "Wyszarpał ze środka coś, co w dotyku przypominało serce. Nie pomylił się. Ani drgnęło. Oczywiście, że już nie biło — kolejne mimochodem wyłapane spostrzeżenia i kolejny mały krok oddalający go od normalności. Przyjrzał się mu dłuższą chwilę. Przekłamany symbol miłości, w rzeczywistości będący jedynie pompą utrzymująca przy życiu. Ludzie kochają mózgiem."
    <3

    Akcja z Karlem, pierwsza klasa. Trochę humoru tu się wdarło, chociaż wcześniej Max "filetował" psa.
    Wydaje mi się, że Karl ma rację. Tamtym podoba się charakter Maxa i potrzebują go, no dobra - to było złe słowo, chcą go mieć.

    Tak dzisiaj śmieszkowałam ze swoim facetem, bo powiedziałam mu, że chcesz mi zadedykować nową część. Wspomniałam o psie i dyskusji odnośnie zjedzenia go. Zażartowałam, że znając moje szczęście, pewnie w tej części dla mnie, Max będzie "filetował" psa. I zgadłam xD
    Dzięki Ritha! :D
  • Ritha 28.03.2018
    Dziena Elołapki <3
    Taa, nie wiem czemu, ale jakiekolwiek tego typu sceny mi do Ciebie nie pasowały i stąd na przekór, z puszczeniem oczka i uśmiechem część pisana z myślś o Tobie.
    Fajno, że podążasz, zawsze radam z Twoich komentarzy :)
    Pozdrawiam :* :D
  • Elorence 28.03.2018
    Ritha, obecnie "CMYK" jest numerem jeden na mojej liście dłuższych tekstów, które uwielbiam tutaj na Opowi :)
  • Elorence 28.03.2018
    Pamiętaj, że jak skończę z 500 mil to wpadam poczytać Leę (dobrze to odmieniłam?) :)
  • Elorence 28.03.2018
    Swoją drogą, coraz bardziej podoba mi się "Elołapki" :D
  • Ritha 28.03.2018
    Leę - si, dobrze. Woow, milo mi <3
    Ciesze sie, ze Cmyk ma wziecie, bardzo, bardzo, bardzom szczesliwa.
    Lea jest kilka poziomow nizej jezykowo i fabularnie, ale zarazem bardziej babska, wiec moze kobiecym okiem zerkniesz i cus dla siebie wyciagniesz ;)
    Dziekuje pieknie bejb.
    Ide prasowac, zmotywowalas mnie:)
  • Ritha 28.03.2018
    Elołapki - si, Can na smykałkę do przerabianua nicków ;)
  • Canulas 28.03.2018
    Elołapki - no ba ;)
  • KarolaKorman 28.03.2018
    ,,Zebrał się w sobie i jednym sprawnym ruchem odciął jądra.'' - to trzebienie, ale nie wystarczy odciąć jąder. Takie coś może tylko pogorszyć sprawę. Trzeba chwycić za pędzel (dosłownie) obciąć skórę od strony brzucha (szeroko) i wyciągnąć wszystkie narządy płciowe. Dopiero wtedy odciąć i to w całości, by zawartość się nie wylała. Smród byłby przedni :)
    To tak na przyszłość dla wszystkich, którzy znaleźliby się w takiej skrajnej sytuacji.
    Fajna część, końcówka świetna :)
    Czekam na cd.
    Pozdrawiam :)
    5 wstawione :)
  • Ritha 28.03.2018
    Haha, na przyszlosc, gdyby sue znalezli... ok, zapamietam. Widzisz, ja wyczytalam, ze trza je obciac, bo dalej ouszczaha hormony, ktore osuja smak miesa. Ale wiesz co - Max mial prawo nie wiedziec, nie jest masarzem, wiec trza mu (i mi) wybacz.
    Tyle porad, dzieki, milo mi :)
    Cd w glowie, bedzie niebawem, pozdrawiam ;)
  • Ritha 28.03.2018
    puszcza*
  • Ritha 28.03.2018
    Jezu, sorka za literówki, nie moge sue przyzwyczaic do zmiany telefonu.
  • KarolaKorman 28.03.2018
    Ritha, znów musisz się czegoś nauczyć :) (myślę o obsłudze telefonu) mnie też wciąż przerastają te cuda techniki :)
  • Ritha 28.03.2018
    Karola cale zycie czlek sie uczy ponoc;)
  • KarolaKorman 28.03.2018
    Ritha, mnie idzie opornie :) Nie zdążę chyba nauczyć się wszystkich tych nowości technicznych, bo wciąż coś nowego, bardziej skomplikowanego, a mózg coraz starszy i leniwy :)
  • Ritha 28.03.2018
    Karola ale ja po prostu nie trafiam w literki:D Za bardzo narwanam ;)
  • KarolaKorman 28.03.2018
    Ha, ha :) Szybkościowe pisanie nie popłaca, bo trzeba poprawiać, znam też taki ból :) To coś z rodzaju ,,jak się nie ma w głowie, to ma się w nogach'' :)
  • Ritha 28.03.2018
    Dokładnie ;) Ale nic nie poradze, cake zycie w goracej wodzie kąpana:)
  • Pasja 29.03.2018
    Max niczym wykwalifikowany chirurg. Cała obróbka psa była przemyślana. Nawet zwrócił uwagę na pasożyty i zabarwienie mięsa. Ostatni epizod z wodą wiele go nauczyło.
    Wróciły też wspomnienia. Gdyby wcześniej wiedział o sklepiku?
    Pozdrawiam
  • Ritha 29.03.2018
    Dokładnie. Max wyciąga wnioski. A gdyby wiedział o sklepiku, nie ruszył by psa... :)
    Dziękuję Pasjo, podążasz dzielnie.
    Pozdrawiam :)
  • Cyber.Wiedźma 09.04.2018
    Jakbym to narysowała to na końcu byłby face palm.
    Wciąż lubie Maca. Fajny kolo.
  • Cyber.Wiedźma 09.04.2018
    *Maxa. Wszyscy lubią autokorektę.
  • Ritha 09.04.2018
    Fajnie Cyber, cieszam siem :))) Możesz go narysować :p
  • Ritha 09.04.2018
    Już tu były propozycje byś Wiwata mego ulubieńca obrysowała, ale to trzaby zanurzyć ocka w Pincet ;)
  • Canulas 09.04.2018
    Ritha - Cyber mi obiecała, że jakąś mą serię dziabnie. Chciałbym pińcet właśnie ;)
  • Ritha 09.04.2018
    Nooo! Dziabnij Cyber!
  • Cyber.Wiedźma 09.04.2018
    Ritha Narysować? Maxika mogę o ile dasz mi jakiś opisik. A najlepiej jego i Karla, bo chłopaki takie dialogi mają, że muszę je narysować.
  • Cyber.Wiedźma 09.04.2018
    Canulas, To ma 23 rozdziały, zamęczysz mnie.
    Ale okej. Dam radę.
  • Canulas 09.04.2018
    Cyber.Wiedźma - Jak przeczytasz, to narysuj Rithcie pięknego Wiwata ;)
  • Cyber.Wiedźma 09.04.2018
    Canulas, postaram się.
  • Ritha 09.04.2018
    Cyber.Wiedźma rysuj rysuj. Maxik, nie wiem, żeby był spoczi.
  • Cyber.Wiedźma 09.04.2018
    Ritha, Noooo eeeeej... To twoja postać. Nie masz jakiegoś wyobrażenia o nim?
  • Ritha 09.04.2018
    Cyber.Wiedźma mam ale hm... on jest taki zwykły. Bez cech szczególnych, nie za gruby, nie za chudy, wlosy krotkie, ciemne, moze byc uciurany i miec duzo ran :D Mordor w oczach.
  • Cyber.Wiedźma 09.04.2018
    Ritha Dobra, wystarczy. A Karl?
  • Ritha 09.04.2018
    Cyber.Wiedźma a Karl byle jaki :D Wystraszony.
  • Cyber.Wiedźma 09.04.2018
    Ritha a kolor włosów chociaż? Bo ja go rudym widzę.
  • Ritha 10.04.2018
    Cyber.Wiedźma moze byc rudy xd
  • Justyska 17.04.2018
    Nigdy nie wiadomo co człowiek będzie w stanie zjeść kiedy będzie solidnie głodny... kiedyś znalazłam się w sytuacji, że dzieliłam się zeschniętą marchewką znalezioną na ziemi. Była całkiem dobra... bo jedyna. kilkanaście godzin później znalazłam się w domu gdzie czekał ciepły obiad... ale te godziny głodu pamiętam do dziś. Także czuję ironię ze sklepikiem na końcu. Fajna część.
  • Ritha 17.04.2018
    Dziękuję i tutej ;) Syćko prawda, póki lodówka w zasięgu łapek to człek sie nue zastanawia...
  • Margerita 18.04.2018
    Nie no kurwa, jak Max mógł zjeść tego biednego psa co za potwór czytając miałam ochotę go rozszarpać za to no teraz, już na pewno go nie polubię piąteczka
  • Ritha 18.04.2018
    Głodny był, Mar. Nie miał nic do jedzenia.
    Ps. Jestem zachwycona jak brniesz elegancko przez Cmyka! Brawo :)
  • Ozar 26.04.2018
    Tu napisałaś bardzo ważne zdania. W takich warunkach trzeba mieć coś, co człowieka pcha do działania. Cokolwiek, byle dawało kopa i zmuszało do działania. Bo gdyby Max wiedział na 100% że wszyscy jego znajomi, rodzina nie żyją, to rzeczywiście dalsze życie w tak parszywym świecie nie miałoby sensu i chyba kulka w łeb byłaby najlepszym wyjściem. A tak idzie, walczy, ma idee i to jest najważniejsze. Kurde mam akurat luzik w pracy to sobie lecę przez twój apokaliptyczny świat i powiem tak: piszesz lepiej niż nie jeden autor którego książki czytałem. To się ekstra nadaje na powieść. Jestem pod wrażeniem i aż się martwię co będzie, jak doczytam do końca hahahahaha. I pomyśleć, że wszedłem tu przypadkiem. Trochę ten CMYK mało że tak powiem medialny tytuł. 5+ Lecę dalej teraz już jak F-16 co najmniej hahahahaha
  • Ritha 26.04.2018
    Jezus, Ozar, idziesz faktycznie jak burza, a ładunek energetyczny niesiesz lepszy niż pierun. Kurde mol, autentycznie mi miło. Jest 16 częsci i powiuem Ci, ze to jeszcze długo koniec nie bedzie ;)
    Ps. Ja żem taka dumna z tego tytuła, hahaha, ok, wszystkie sugestie cenne.
  • Ritha 26.04.2018
    Policki mie się rumienio.
  • Ozar 26.04.2018
    Ritha E tam e tam bez przesady. Ja może i nie jestem zbyt dobry w pisaniu prozy, ale w czytaniu tak bo czytam już że 40 lat. Zazwyczaj bazuje na odczuciach, nie patrzę na błędy. Dla mnie dobra jest taka książka taki tekst, który mnie zaprowadzi w góry podczas pamięci albo na ocean w czasie sztormu albo na pole bitwy albo jak u ciebie do świata który już nie żyje. Jeśli czuje się jak ktoś stojący obok bohatera który czuje wicher śnieg Palace słońce albo słyszę świat kul koło mojego ucha wtedy wiem że tekst jest dobry. U ciebie tak jest i wsio w temacie! się na za błędy ale pisze z komórki
  • Ozar 26.04.2018
    Ozar Poprawa: w góry podczas zamieci
  • Ritha 26.04.2018
    Ozar bardzo pięknie napisałeś. Mam podobnie, najbardziej uwielbiam emocjonujące ksiazki, takie, które mnie odrywają calkowicie od rzeczywistosci. Lubie jak bohater musi walczyc, ma mase problemow, baaardzo lubie krwiste literki, wątki milosne przeplatane subtelnie z przygodą, przemoc tez - nie kryje, lubie jak sie duzo dzieje i jak jest tez sporo refleksji (psychologicznie deczko). Takie ksiunzki lubiem.
    Spoko też robie bledy, tez z komorki.
    Jeszcze raz dziekuje za wszystkie motywujace slowa :)
  • Adam T 18.05.2018
    Doberek ;)

    "Oprawiał kiedyś sarnę z ojcem" - jak myślisz, o co mi chodzi? Nie o sarnę ;) Tylko o to, dlaczego dwa zwierzaki na raz ;)))

    "Był na tyle skupiony, by nie zarejestrować faktu, że w końcu jest mu gorąco." - to bardziej takie natręctwo, ale czas według mnie powinien być konsekwentny, a więc: "...że w końcu było mu gorąco".

    Bajeczny opis oprawiania, nie chciałem całego cytować, a bym musiał.

    "Rzucił zakrwawiony organ na miskę" - jeśli to nie była część samochodu, to bardziej pasowałoby "do miski".

    "Karl pożerał kolejne porcje, prawie się nimi dławiąc. Dopiero teraz czuł, jak cholernie był głodny." - jakkolwiek głupio to zabrzmi, zazdroszczę mu w tej chwili ;)

    No, i teraz tak, w zasadzie to tylko opis patroszenia, skórowania i oprawiania. W zasadzie tylko. I AŻ TYLKO.
    Takich rzeczy nie da się napisać po prostu, żeby nie wyszła nuda i podręcznik anatomii.
    Mogę tylko skłonić głowę.
    A sklep pełen jedzenia to Opatrzność z wywalonym językiem.
    Świetne ;)
  • Ritha 18.05.2018
    Ja piernicze - sarne z ojcem :D Dobry jestes, pokazujesz paluchem z usmiechem i uniesionymj wymownie brwiami, jak moja babka od matmy mowiac - tu, w tym rownaniu jest bład, znajdz go. Nauczyla mie porzadnie.
    Wlasnie, scena oprawiania, mysle se - cza to napisac tak, zeby nie ziewali.
    Juz poprawiam babole, od razu, bo ostatnio sie ociagalam.
    Kurde, znow mi milo.
    Znow dziekuje :)
  • Adam T 18.05.2018
    Ależ, cała frajda po mojej ;)
  • Ritha 18.05.2018
    Adam T nie, po pół ;p
  • „Słońce nieśmiało wychyliło się zza horyzontu, rozświetlając podszycie leśne, by już po chwili wzbić się wyżej, lawirując na granicy koron drzew.„ - Hej nie wiem czy to jest błąd czy nie, bo może tez tak być, ale w szkole uczyli mnie, że jest „poszycie leśne”, może p „podszycie” jest ok, ja nie wiem, ale Ci zostawię do przekalkulowania, choć pewnie i tak i tak może być.

    Karl zadał dobre pytanie czy Max by go zjadł. Uśmiałem się, fajnie tę sytuację opisałaś :)
  • Ritha 30.07.2018
    Poszycie? Kurde, nie wiem, serio nie wiem. Obadam! Czujnyś, Maurycy, dziękuję za kolejny maraton! :))
  • Ritha w szkole na biologii jest poszycie leśne, to jestem pewien:)
    Nie wiem na pewno, ale sądzę tak fifty fifty, że podszycie też ujdzie, tylko podszycie mi osobiście kojarzy się z ubraniem i materiałem. Poszycie nie zostawia watpliwości. Ja tak kombinuję :)
  • W sensie, że poszycie to musi być leśne, no :)
  • Ritha 30.07.2018
    Maurycy zmieniłam na poszycie :)
  • Ritha jestem dumny :)
  • Ritha 30.07.2018
    Maurycy Lesniewski haha, git
  • Adelajda 06.03.2019
    Człowiek w skrajnych sytuacjach jest w stanie zjeść wszystko. Idealnym przykładem jest film na faktach "Stay Alive" chociaż pewnie oglądałaś.
    Ładna część i te opisy, dość realistyczne - fajnie :-)
  • Ritha 06.03.2019
    Chyba nie ogladałam :(
    Dzielnie walczysz z Cmykiem, Adelajdo.
    Dziękuję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania