...

...

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 15

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (80)

  • Canulas 25.02.2018
    Nosz, kur.... Ale pora. Jak ja już mam we łbie 3% mocy. Ehhhh.
    Idę spać. Jutro obwącham.
  • Ritha 25.02.2018
    Ofkors, ja mam 0,5 % w tym momencie i ledwo zdążyłam skończyć nim spadnie do zera:)
  • KarolaKorman 26.02.2018
    ja też już na oparach, więc do jutra wieczór :)
  • Ritha 26.02.2018
    Otwarte całodobowo, Karolcia :)
  • Agnieszka Gu 26.02.2018
    Witam,
    "Max emanował niesubordynacją już od kołyski i nie miał najmniejszej ochoty ingerować w swój naturalny sposób bycia," - piękny sposób scharakteryzowania bohatera.
    "Zawsze musiał myśleć sam. Męczące, ale opłacalne." - bardzo życiowe i w każdej sytuacji, dla kogoś z takim nastawieniem, tak to właśnie wygląda.
    "Gdzieś tam głęboko w środku zawsze był wrażliwym chłopcem i stąd ten bunkier. Stąd cała determinacja, wściekłość, stanowczość. " - i znów ten fenomenalny sposób opisu cech bohatera... Wszystko dozujesz powoli, stopniowo, nienachalnie...
    "Od dwóch godzin jechali........Marzę o mapie." - świetny dialog
    "Zastygli zmrożeni klarownością sytuacji," - świetne
    Genialne część. Czekam niecierpliwie na następną. Pozdrawiam :)
  • Ritha 26.02.2018
    Dziękuję:) Następna musi ze trzy dni dojrzeć, nim zaczne przerabiac ją w literki. Cmyk rowolucjonizuje moje podejscie do pisania - wena na smyczy, idzie w kierunku, w ktorym ja ciagne, a nie na odwrot:D Trudne, cholera, dlatego tymbardziej dziękuję Aguś :)
  • Canulas 26.02.2018
    Ritha (cudnie to słyszeć) naginac materii i Neo łyżeczkę
  • Ritha 26.02.2018
    Can tak żeś chwalil, że wylażę z siebie, by za bardzo nie napsuc :)
  • KarolaKorman 26.02.2018
    Ja się nie będę rozwodzić na d tekstem, nie będę kopiować, ale powiem ci, że dowaliłaś po całości tym okiem :( Ja pierniczę. Tak ot, bez zająknięcia, w sekundę. Może to było konieczne, ale też okrutne - poraziło mnie. Równie dobrze mógł jej walnąć w nos na otrzeźwiałkę, ale nie, on wybrał dobitniejszy sposób.
    Dobra część, wielkie 5 wstawione, pozdrawiam :)
    I za całodobowe otwarcie dziękuję :)
  • Ritha 26.02.2018
    Haha, Karolcia, to nie sloneczne wloskie wybrzeza, to musisz sie trzymac mocno, Max się nie pieprzy, a ja mam zaniar pocwiczyc pare rzeczy na Cmyku...
    Dziękuję, kłaniam się, zawsze otwarte :)
    Pozdrawiam :)
  • Ritha 26.02.2018
    tu*
  • Ritha 26.02.2018
    Jeszcze potłumacze - ona by ich wyzabijala, predzej czy później i wszyscy to wiedzieli w tamtym momencie, wiec nie mial wyjscia.
  • KarolaKorman 26.02.2018
    Ritha, tak właśnie myślałam, że konieczne, ale okropne :)
    Dajesz, pokaż, co potrafisz :) Trzymam kciuki i będę śledzić :)
  • Ritha 26.02.2018
    Zapraszam :)
    Ps. Do Luigiego też powrócę, słowo harcerza:)
  • Canulas 26.02.2018
    "Max emanował niesubordynacją już od kołyski i nie miał najmniejszej ochoty ingerować w swój naturalny sposób bycia, a tym samym czemukolwiek i komukolwiek się podporządkować " - i już pierwsze baja-bongo. Cudnie.

    Wszystkie powtórzenia do tej pory uważam za zasadne. Za dopełniające i uwydatniające tekst.

    "Uciec przed każdą formą okupacji i przed nadchodzącą zimą, która w tej sytuacji znacznie utrudniłaby sprawy." - ciekawe jakby to zapisać bez drugiego "przed". Obadaj. Nie mam pewności, ale obadaj.

    "Pedał gazu naciskał się samoistnie, gdy Max się wściekał, a wściekał się za każdym razem, gdy o tym pomyślał. " - nie, tu mi nie gra. Celowość drugiego z trzecim "się" jest ok, ale pierwsze, bez powiazania z tamtymi, jakoś mi zgrzyta.

    "Cassie na siedzeniu pasażera przygryzała wargi zdenerwowana " a zobacz "zezdenerwowania", bo dalej masz: Karl drzemał z tyłu.

    Można zostawić "zdenerwowana, ale wtedy Karl, drzemiący. Się tak mi komponuje.
    Albo ze i z albo (zdenerwowana, drzemiący) – obadaj.

    "Beretta w schowku, trzy naboje. " - cudo, kurwa. Aż mnie w sercu pikło. Cudo, cudo, cudo.
    Żaden inny zapis nie zrobi takiej roboty. To jak bułka przenna posmarowana marzeniami. Baje(cze)czka.

    "Męczące, ale opłacalne. " - sprawdź dynamikę (lecz opłacalne) – tak mi się dynamiczniejsze i bardziej "wynikowe" zdaje. - pod rozwagę.

    "- Znasz odpowiedź, to raz. Rozczulony jestem mniej skupiony, to dwa. " - ładne. Bez "ach" "och", bo zabieg znany, ale zauważalne. Oko po tym się ślizga, oblewając rogówkę ciepłą krwią.

    "To nie romantyczna wycieczka. Nie migotały świece, nie pachniało winem. Pachniało krwią i chemią z niedomytych rąk Alice. " - ładny zabieg z "pachniało" – detale zwracaja uwage. Jestem w tym samochodzie. Jadę z nimi. Widzę wewnętrzne poły kurtki i poblasjk tarczy zegara.
    Czuję stęchliznę. (ale to akurat pewnie z chałupy)

    "- Wystarczyło powiedzieć „tak” - burknęła, nie wytrzymując rodzących się w głowie refleksji. - Nie zajęłoby ci to wiele czasu, a mi byłoby miło. Czemu taki jesteś?
    Może po prostu zabolało, że wątpisz." - celność jego odpowiedzi... fiu, fiu.
    "Skręcił w pierwszą boczną ścieżkę - drzewa liściaste, dość gęsto, idealnie." - wyeliminowanie tych spójników robi kapitalną robotę. Wyliczanki powodują, że tekst jest mroczniejszy. Gnije. Porażka jest niemal przesądzona. Nie znany jest tylko czas i miejsce kapitulacji.

    "Chłopak zgasił silnik, wyszedł z wozu, rzucając okiem na okolicę. Pustka, dzicz." - lecisz bezosobowo. Jest kapitalnie i nagle... Chłopak. Spróbuj dalej to pociagnąć bezosobowo. Choćby na próbę.

    "Teraz, gdy mieli broń, ryzyko traciło status szaleństwa." - cud. Podpierdoliłbym to, ale jest "zbyt Twoje". Zostawię. Cud.

    "Nie minął po drodze żadnego samochodu, żadnego pieszego, kompletne wyludnienie. " - spróbuj tak:

    "Nie minął po drodze żadnego samochodu, żadnego pieszego.
    Kompletne wyludnienie."

    "Same, bo chleba nikt już nie piekł." - kurwa, jest co kopiować, a i tak opuszczam.
    Raczej będzie w hierarchii.
    1
    4
    3
    2
    Jedynka musi być pierwsza, bo to był szok i na bazie tego, ale jeśli idzie o mini zacności i sterowanie uwagą czytelnika, to nakurwiasz na forteclapie, jak Steve Wonder przyszyty dupskiem do Eltona Johna.
    Szzzzz, kurwa. Ładnie napisane.

    "Max patrzył na dodge’a zaparkowanego na rozmokłej ściółce, myśląc o nim w kategoriach przekleństwa. Czuł, że samochód go rozleniwia, że przez niego traci czujność i cierpliwość." - tu jest tyle podstensów. To trza być chorym podobnie. Znów sterowanie. Super.

    "A może to pistolet w schowku był przekleństwem. Może on dawał ułudę bezpieczeństwa, przez co czekanie kilkanaście godzin, aż zapadnie zmierzch wydało mu się stratą czasu." - tu chyba znaki zapytania. W pierwszym na pewno. W drugiem – na 90%

    "Nim nastało południe, zbudziło go uderzenie w głowę, bezpośrednio poprzedzone z impetem otwieranymi drzwiami. " - brzydkie zdanie. "z impetem" jest do natychmiastowego wyjebania.
    Można:
    "Nim nastało południe, zbudziło go uderzenie w głowę, bezpośrednio poprzedzone otwieranymi drzwiami".
    Albo:
    "Nim nastało południe, zbudziło go walnięcie w głowę, bezpośrednio poprzedzone uderzeniem drzwiami."

    "Cios był wymierzony w skroń i miał konkretny cel, który jednak nie został osiągnięty. Oprawca trafił ciut za wysoko, " - wiem, ze sie grubo już wpierdalam w styl, że już niemal hasam buciorami po dywanie, ale... Tylko gdyby:
    "Cios był mierzony w skroń, jednak oprawca trafił zbyt wysoko." - nie, że od razu zmieniaj. Tylko obejrzyj. Przysiadź na gałęzi rozłożystego drzwa nieopodal. Nie widzą Cię. Przysiadź i obejrzyj.

    "Była tylko otoczką własnych, ogromnych, przerażonych oczu. " - tutaj pobiłaś wszelkie rekordy. Cała akcja super, ale za ten opis, wspiął bym się na kościelną dzwonnicę i nakurwiał młotem w dzwon. Za-je-bi-ste.

    Ten sam manewn z przeniesieniem niżej, bym obadał dla zdania. "Wystarczająco wiele" – Ino obadał.

    "Ten dzień także zapowiadał się szary i wilgotny. Z nieba sączyła się lekka mżawka, a chmury skrywały słońce niczym zakładnika" – 2x się jest średnie, ale nienaruszając zdania, nie wiem jak to uszarpać. Oniryzm z zakładnikiem wpasowuje się w deseń.

    "Byli razem od pięciu lat." - może: Byli razem pięć lat?"

    "Kobieta była na skraju, jednak jeszcze nic nie zrobiła, krążąc na granicy, po przekroczeniu której nie będzie już wytłumaczenia." - tutaj "była" już wkurwia. Cza coś poradzić.

    "Jak pies, który chce ugryźć, a on, Karl - jego właścicielem." -nieeeee, jakieś chujowe. Jeśli już to chyba "jest właścicielem" albo nie rozumiem. Ale chujowe. Za dużo cudów na zbyt małym odcinku. Masz/miałaś pisząc zajebiste flow i trochę, jakbyś się już popisywała skillem. Tak odbieram. Wyjebałbym to.

    "Cassie miała dość. Miała dość już miesiąc temu. Miała dość wczoraj i dzisiejszego poranka." - wiesz, że uwielbbiam te napowtarzanie w trylogiach. Tutaj... nie wiem. Nie mam zdania. Nie przeszkadza mi, ale funkcji, którą miało by spełniać, nie spełnia. Zostawiłbym: Cassie miała dość. A dlaczego? Dlatego, że to moment kulminacyjny, kwestia na ostrzu noża. A Ty dajesz spowolnienie, zabierasz Dynamice (wielkie Dy) Ale jak uważasz.

    "- Chodź! - zachęciła.
    Szedł." - no to, to wiadomo, że magia.
    Brawo. Magia świąt. Zestrzelone sanie mikołaja pikują na badyle żerdzie nielichego lasu. Kupuję to. Jest cud.

    "Karl dławił się łzami i wódką pitą z gwinta." - to
    "Max uznał, że ta jest dostatecznie wyjątkowa. " - i to

    "- Cassie...
    - Tak?
    Cholernie cię kocham. I cholernie marzę o mapie." - i to absolutny majstersztyk.

    Nooo, jakby Ketchum żył i by się stało homo. No i trafiłby się Cormac MC. I by się mocno zakochali i parzyli, to... Ich latorośl mogłaby iść w takie mańkę.
    Kurwa mać, ale seans. Aż zapomniałem, że mi zimno.
    Dojebałaś internetami po ziemi.
    Zara se komentarze poczytam i zobaczymy kto tam kręcił mrówkojadzim nosem.
    Nie wiem kto, ale "Kim"kolewiek ta osoba jest, niech uważa.
    Bajka część. Obecnie chyba numero uno.

    Miałem pisać, chuj napisałem. Godzinę dwadzieścia się kokoszę przy tuym, aż mi kanapka zamarzła.

    Zajebisty tekst.
  • Agnieszka Gu 26.02.2018
    "Kim"kolwiek ... hehehehe - że se pozwoliłam taką dygresją pojechać na dobranoc ;p ;))
    Can - nie mogę ;)) Czytając twoje niektóre komentarze, można mieć barwny odlot ;))
  • Ritha 26.02.2018
    Ja pierniczę, teraz mam wyrzut sumienia, żeś przez mnie nie pisał, tylko reperował Cmyka!!!
    Wkurwia mnie powtórzenie z "wściekał", oj wkurwia, tak samo z "właścicielem psa" i kilka innych też, tak że jak czytałam kilka razy tekst po napisaniu, to mi w tych momentach zgrzytało fest. Nareperuję wszystko jutro, kilka z automatu, bo jak czytałam Twój komentarz to w tych miejscach miałam "taaa, dokładnie", inne przemyślę w jaki sposób zmienić, bardzo możliwe, ze przedobrzam gdzieniegdzie językowo. Dziękuję za kawał roboty, jeej... Can, Ty to jesteś solidna firma, pobijasz rekordy komentatorskie, każda wskazówka cenna. Godzinę dwadziescia i kanapka zamarzła...Oj ja się odwdzięczę, oj odwdzięczę, ino co skrobnij, już tam będe hasać :)

    No i cieszę się, że się podobało, bo mi też się raczej chyba widzi. A najbardziej mi się widzi, że jakoś tak inaczej się to pisze, można się wyżyć :D Ketchum przesunął mi granice moralności literackiej, serio. Bedę siekać w pień tera xd

    Jutro wynaprawiam na zicher.
    Grazie, signore Canulaso
  • Ritha 26.02.2018
    "Była tylko otoczką własnych, ogromnych, przerażonych oczu" - taa, nawet to wyłapałeś, jedno z lepszych zdań jakiem upłodzila chyba, czujne oko, bene
  • Ritha 26.02.2018
    Jeszcze jedno...
    " Magia świąt. Zestrzelone sanie mikołaja pikują na badyle żerdzie nielichego lasu. " xDDD
  • Ritha 26.02.2018
    I jeszcze jedno, muszę:
    "- Znasz odpowiedź, to raz. Rozczulony jestem mniej skupiony, to dwa" - nie wiem czy to zabieg, bo akurat ten zwrot to moja jakas taka dialogowa naleciałość. Marco tez tak gadał i choć kto jeszcze w moich tekstach. Bo ja tak mówię "coś tam coś tam, to raz, coś tam coś tam, to dwa" i czasem w ferworze pisania mi się wplecie :)
    No.
  • Canulas 26.02.2018
    mówię jak jest, miss A.Gu. Mówię jak jest. (My nie siejemy)
  • Canulas 26.02.2018
    Ritha, spokojnie, spokojnie. Wdech, wydech. Kanapkę, troszkę z głodomorstwa, troszkę z podszeptów pół-biety dożarłem radośnie. Godzina dwadzieścia, to... chuj jej w osiemdziesięciominutowy łeb. Było very git. Idem do wyra, bo mnie się marzy, że jak ustawię zegara, to na nim będzie bauwanek na początku odpoczynek wskazywał. (Znaczy, prawie wyra)
    Ciao
  • Ritha 26.02.2018
    Oddycham przez rusztowanie, to nie jest tak latwo jak Ty se myślisz, wdechy wydechy, mota się kolejność :D
    Niechaj za Twe zasługi zawiewa Ci tam południowe ciepłe, ba, upalne powietrze do tego półwyra i niechaj kromki nie zamarzajo, i niechaj bałwanki... A kurwa nie wiem co balwanki, bo też padam na ryło xd
    Ciao :D
  • Canulas 26.02.2018
    Ritha, taaaa. Jest git.
    Jest naprawdę very git.
    W ogóle dziś dobry dzień do czytania. Albo nastawienie.
  • Ritha 26.02.2018
    Takam wychwalona, że na pewno spieprzę następne. Wypluj przez lewe ramię trzy razy, plis. Żeby odczynić.
  • Kim 26.02.2018
    Agnieszka Gu żarciki dzisiaj sprzyjają. Git :D
  • Canulas 26.02.2018
    Chuj tam, mogę. I tak jest syf
  • Ritha 26.02.2018
    Dzięks.
  • Pasja 27.02.2018
    A jednak romantyk. Kobiety potrzebują mocnych dobrze pieprzonych mężczyzn, ale i też z odrobiną cukru.
    Świetna część chociaż zabija miłość.
    Ucieczka do ciepła bez mapy.
    Pozdrawiam
  • Ritha 27.02.2018
    Kolejne celne spostrzeżenia:)
  • Karawan 27.02.2018
    Zostawiłem piątunię, a komentarz taki jak Wódz z Sekretarką zakończą arię w duecie to ja na głowie stanę w klozecie;) Weźcie się umówcie na napoje itp. itd. Canu pokornie wnoszę komentuj trochę jedną nóżkę mniej. Łita nie dawaj się zwariować temu facetowi!! Bawcie się dobrze. ;)
  • Canulas 27.02.2018
    Osz Ty, taki hultaj.
    Dyć ja szczerze. Wprost z popiersia.
  • Ritha 27.02.2018
    Karawan nie mydlij mi to oczu ariami i klozetami i nie odwracaj uwagi tylko mow czegoś się na tw schował?!

    No. Wódz z popiersia. Śmiesz wątpić? Sploniesz po raz drugi xd (juz raz miałeś plonac). Mnie tu signore Canualaso komentarzami uracza, ja radam, należy sie tylko cieszyc.

    Rozumiem, że komemtarze bylo ciekawsze niz Cmyk? Ty se Karawan z Okropnym piatke musicie przybic ;)
  • Karawan 27.02.2018
    Ritha Wodzu tak się rozpisolił, że ani literki wściubić nie idzie, Reszta do cna uszczelniła to gdzie ja z dyszlem i latarniami miałbym się pchać? Żeby mi lakier albo kryształowe szkiełka w lampkach podrapali? Wypad miałem pilny bez sprzętu (bo ja tylko stacjonarny mam). A teraz nadganiam jak Hermaszewski ( "no, wiecie towarzyszu, kosmos kosmosem, ale w robocie was nie było to jak odpracujecie czy z urlopu wam potrącić?")
  • Ritha 27.02.2018
    Karawan mysle wyruszyc z krucjata i oblukac kogo spod Twoich tekstow moglabym bezczelnie przepedzic, jako Ty u mnie usilujesz uczynic.
    Can ma glejt, ju noł. A Ty dyszlem zawsze się wcisniesz, by opinię swa o tekscie wyrazić, Pierre limita na literky nie ustalil:>
  • Kim 27.02.2018
    Karawanie jak ty się ostatnio rozpisujesz w komach to mi aż dupa opada. Szacun wozie!!!
  • Ritha 27.02.2018
    Malo tego! Pod trójką pana Karawana nie bylo! Wybiorczo czytusiamy? Nu nu nu - nie ładnie:p
  • Karawan 27.02.2018
    Kim Cieszę się, że wróciłem; ) A bardziej serio - w ten sposób ukrywam swoją impotencję przy pisaniu bitwy. ;)
  • Karawan 27.02.2018
    Ritha Jak pod walizką - udawał ducha. Czasem mnie weźmie na pisanie komentarzy a czasem...
    Ale czytuję. ;)
  • Ritha 27.02.2018
    Karawan ja sobie mysle, ze Ty bys strasznie chcial erotiko tudziez romanso napisać. Rwiesz się wrecz. I tera Ci powiem jak bedzie (!)
    Ja Cie na to tw przytargam za uszy predzej czy pozniej. Bedziesz elegancko nalosowane mial. Przytargam tez Lancelota (juz zem nawet wczoraj poczynila kroki). I mu szepne slowko o jakiej tonacji lirerackiej marzysz. I wtedy bach! Wszelakie inspiracje, tudziez obserwacje swe zawrzec bedziesz mogl w dziele wiekopomnym.
    Zapytasz - czemu Lanc? Czemuz nie kierowniczka w swej osobie.
    I odpowiem ja Ci, ze na kata zawsze speca obeznanego w rzemiośle lepiej nająć.
    Deal? Deal. Umowieni my są.
    ;D

    Komentuj zawsze. Masz ciekawe eee spojrzenie. Ciut merytoryki i bedziesz porzadny komentujący.:)
  • Canulas 27.02.2018
    Jak to się mówi: wyjaśnione. Też Ci upatrzę erotico jakie, Karawanie. Ino wysoki współczynnik we losowaniu trafię, to kombinacyją Cię taką uraczę, że ho i ho bydzie.
  • Ritha 27.02.2018
    Czyli w zasadzie, Karawan, juz mozesz zaczac pisac :D Bedziesz mial na zaś.
  • Elorence 19.03.2018
    Czytałam z otwartą buzią i na końcu, tak jakoś mi się głupio zrobiło, więc zamknęłam. Postać Maxa mocno odznacza się w tekstach. Jest silną i ważną osobę, a cała reszta jest tylko tłem - podoba mi się to. Cassie biedna, bezbronna, taka dziewczynka, która potrzebuje opieki. Ten Karl to też taki nieogar, potrzebujący kogoś, kto zbierze go do kupy. No i Alice. Należało się jej, bo była niepoczytalna. Straciła rozum, a może to była zazdrość? Kto wie.
    Seria nabiera coraz więcej barw, może niezbyt kolorowych, ale jednak dość fajnych.
    Pozdrawiam :)
  • Canulas 19.03.2018
    Aż CI zazdroszę. Są teksty, które by siechciało jeszcze raz bez wiedzy, co w nich.
  • Elorence 19.03.2018
    Can, ja uwielbiam wracać do niektórych tekstów. Mam jedną książkę, którą przeczytałam z 30 razy. I wiem, że przeczytam ją 31 i tak pewnie dobije do 100, a może nawet 1000. Ciągle znajduje w niej coś nowego, innego, co zmusza mnie do refleksji.
    Czasami bardziej wolę stąpać po ziemi, którą znam niż po nieznanym.
  • Ritha 19.03.2018
    Elorence odpisze Ci na reszte jak mozg mi sie wlaczy z powrotem. xd
  • Elorence 19.03.2018
    Ja w dobrym humorze to zasuwam jak samochodzik ze wszystkim :D Spoko, niech do mózgu dostanie się powietrze :D
  • Canulas 19.03.2018
    Elorence - jaką?
  • Elorence 19.03.2018
    "Wystarczy, że jesteś" - Małgorzat Gutowska-Adamczyk
    Dostałam ją w liceum, czyli z jakieś 8-9 lat temu. Pomogła mi lepiej zrozumieć samą siebie. W sumie, wiele jej zawdzięczam, a to niby taka zwykła książka dla młodzieży.
  • Canulas 19.03.2018
    Ok, dzienks - ciekawoać zaspokojona
  • Felicjanna 21.03.2018
    czyta się jak książkę. Ładne, krótkie, poukładane, sensowne zdania, ale po tym zabójstwie, czy samoobronie... sama nie wiem, ale albo za mało napięcia przed, albo niedostatek refleksji po. Tragedia, a jednak mało odczuwalna. Gdyby to miało być wydawane, należałoby to dopracować. Lece dalej
  • Ritha 21.03.2018
    "czyta się jak książkę" <3
    Hm, moze i tak byc, ze za malo plakusiania po ubiciu Alice. Ale zalozylam, ze glownym bohaterro jest Max. Jemu srednio smutno.
    Wydawane? Kobito, to ma 7 czesci, swiezy pomysl. Co nie zmienia fakta, ze mile sugestie :D
    Dzieki Fel.
    (James az piszczy do czytania, Can mnie prawie batem pod tego Jamesa, wiec wytre buciory i zapukam lada moment w tym tyg.;))
  • Canulas 21.03.2018
    Noo, baa. Czeba, czeba.
  • Okropny 23.03.2018
    Wyśmienita część. Naprrrrawde.
  • Ritha 23.03.2018
    No, tak ludzie godajo, że nawet wyszła ;)
  • Canulas 23.03.2018
    Ritha - taaa, nawet wyszła. Potwierdzam.
  • Ritha 23.03.2018
    Canulas :)))
  • Cyber.Wiedźma 09.04.2018
    Dopiero tu jestem.
    Max to prosty chłop. O mapie marzy... So cute.
  • Ritha 09.04.2018
    Marzenia to bardzo indywidualna sprawa ;D
  • Margerita 15.04.2018
    Ach ten Max powinien nosić ksywkę Max pędzi wiatr super część pięć
  • Ritha 15.04.2018
    Dzięks Mar ;)
  • Justyska 17.04.2018
    Akcja,świetny opis walki i gra emocjami. Rewelacja... czemu tak długo zwlekałam z tą serią... ach
  • Ritha 17.04.2018
    No nie wiem, czemu zwlekałaś ;p ;)
  • Szudracz 17.04.2018
    Nie można nic przewidzieć, duży plus. Końcówka łagodząca zbudowane napięcie. Super!. :)
  • Ritha 17.04.2018
    Pięknie zasuwasz. Odniose się do wszystkiego potem, bo ide matme do łbów łopatą ładować. Dzieki Szu:)
  • Ozar 25.04.2018
    Kolejny odcinek podobny do Falouta czy Madmaxa taki obraz po totalnym konflikcie i ludziach którzy starają się jakoś przeżyć. Dla mnie ekstra klimat 5 +
  • Ozar 25.04.2018
    Choć trochę mi przypomina teksty Canulasa, ale trochę, bo tam też odpływałem momentami.
  • Ritha 25.04.2018
    Lubię Madmaxa. Lubię Canulasa teksty. Znaczy same komplementa :D
    Fajnie Ozar, cieszę się, że klimat Ci podszedł. Miło mi, że brniesz :)
    Pozdrawiam :))
  • Adam T 02.05.2018
    "Znasz odpowiedź, to raz. Rozczulony jestem mniej skupiony, to dwa." - muszę to zapamiętać ;))

    "Puszka z gulaszem, jak się później okazało, potrafi nabić guza na pół czoła i pomalować okolice oczu paletą barw w mrocznych odcieniach" - zaczynam się szczerzyć. Dobrze, że ciemno w pokoju. Tzn. nie chcę nikogo zagryzać, po prostu swietny ten opis.

    "Kilka sekund, moment zwrotny, jej konsternacja, jego szał. " - bardzo, czysty kondens, ale jest jeszcze lepszy.

    "Karl sikał odwrócony tyłem, jednak zauważając zaistniałą sytuację, dopiął w pośpiechu spodnie i z powiększającą się na nich plamą moczu, wpadł pomiędzy najlepszego przyjaciela a swoją dziewczynę, próbując ich rozdzielić. " - kurcze, sytuacja dramatyczna, ale ta plama... No, wiem, to nie komedia, ale ten moment jest kapitalny. A potem zaraz drugi:
    "Nie rozumiał, nie chciał zrozumieć, jego umysł instynktownie odrzucił zrozumienie." - dla mnie pycha.

    "Cassie stała kilka metrów dalej. Była tylko otoczką własnych, ogromnych, przerażonych oczu." - cudności.

    "Max nadal szedł, był już bardzo blisko. Na tyle blisko, że Karl zrozumiał. Tuż po nim, cichy metaliczny brzdęk sprawił, że zrozumiała także Cassie. Zanim zdążyli ułożyć sobie zdobytą wiedzę w głowie, Alice opadła na ziemię" - to jest kondens, o którym napomniałem wyżej. Kurcze, albo nawet "o żeż, rym do bolera!!", to jest klasa finezja opisu. Nie napisałaś, co się stało, ale napisałaś, co się stało. Brawa gromkie.

    No, fakt. Widać, źe oswojona już tu jesteś z tematem bardzo, bardzo. Juź jest ta swoboda, aż ciekawy jestem, jak to dalej wygląda, skoro pisałaś, że do czwórki jest słabiej, a od piątki się zaczyna. Jutro się przekonam.
    Dziś bawiłem się świetnie.
    Pozdrawiaki ;))
  • Ritha 03.05.2018
    Do czworki slabiej, w sensie ta czworka jest ju git (polegam na opinii publicznej;))
    Cieszy mnie, że sie nie meczysz, a wrecz bawisz, bardzom rada :) Twoje opinie niezmiernie cenne, bardzo jestem ciekawa dalszych - w sensie: poce sie nad fabula i nie wiem czy sie trzyma kupy, ludzie chwala, ja slabo obiektywna, ciezko spojrzec z dystansu na wlasny twor. No zobaczymy :)
    Pozdrawiam i tu :)
  • Max jest zajebisty, a do tego romantyk pierwszej wody :)
    Tak sobie pomyślałem, że dobrze jest czytać tekst trochę po czasie, kiedy są już wszystkie części lub ich większość wrzuconych, nie trzeba czekać na następne:)
    No to ja nie czekam :)
  • Ritha 27.07.2018
    "Max jest zajebisty" - wiemy, wiemy, Max ma tu swoj maly funclub ;))
    Z tym czekaniem to orawda, zwlaszcza ze mnie przycielo i ci co na biezaco musza czekac.
    Dziekuje i tu :)
  • pkropka 21.02.2019
    "Mógł usiąść na pierwszym lepszym kamieniu i rozsypać się na milion mniejszych albo być taki, jaki był obecnie." - <3
    "— Może po prostu zabolało, że wątpisz." - bardzo prawdziwe. Baby to by chciały kwiatki i czułe słówka. Nie zauważają, jak chłopak jest opiekuńczy bez tych wszystkich upiększaczy.

    Nie ukrywam, że liczyłam na brak miłości. Albo chociaż, że później się zakochają.

    Kurczę. Specjalnie nie napisałam, że lubię Alice. Nie spodziewałam się, że tak szybko będzie po niej :(
    A lubiłam ją...
    Za to nie lubię Cassie. Nie mogły się zamienić?

    Maxa kocham <3
  • Ritha 06.03.2019
    pkropko, nie wiem jak to się stało, ze przegapiłam Twoje komentarze sprzed tygodnia, wybacz :(

    "Nie ukrywam, że liczyłam na brak miłości. Albo chociaż, że później się zakochają" - nie, max kocha Cassie od początku :)

    'Kurczę. Specjalnie nie napisałam, że lubię Alice. Nie spodziewałam się, że tak szybko będzie po niej :(" - hahaha, noo, widzisz, fatum

    Kolejny głos nielubiący Cassie.
    I kolejny kochający Maxa. Max zawsze miał branie.

    Dziękuję pięknie za wizytę :)
  • Adelajda 05.03.2019
    Tak myślałam, że Alice zginie. Panna Cassie w dalszym ciągu pozostaje denerwująca.
    A całokształt jakże dynamiczny i wciągający. Potrafisz przeskoczyć od spokojnego obrazka do roztrzęsienia.
    Pięknie.
  • Ritha 06.03.2019
    Staram się jak mogie ;)
    Dzięki i tutaj :)
  • Nefer 07.03.2019
    Emocje w najwyższym stopniu, odpowiednio podane. Za to wielki plus. Minus to drobne mankamenty językowe: słownictwo pierwszego akapitu - cztery zdania oparte na czasowniku "być", "uderzenie w głowę, bezpośrednio poprzedzone otwieranymi drzwiami" - dziwna konstrukcja. Dostał najpierw tymi drzwiami (siedząc w środku), a potem puszką konserw? :-)
  • Ritha 07.03.2019
    Hej,. tak rzuciłam okiem - sporo "być", racja. Konstrukcja również dziwna, fakt. Dostał puszką, ale nim dostał otworzyły się drzwi (tak było, a zapis sugeruje, że nie wiadomo jak to było, ehh).
    Dziękuję pięknie, Nefer za czujne oko i że brniesz w to dalej :)
    Pozdrawiam
  • Nefer 07.03.2019
    Ritha Czytam, bo opowieść mnie zainteresowała. Jest pełna emocji, skondensowana, a zarazem nie pozbawiona ciętych dialogów (choćby w tym odcinku: "moja ukochana mapa" :-) ). Do tego tajemniczy, postkatastroficzny świat, równie tajemniczy bohaterowie (uciekinierzy?, mutanci? łowcy jeszcze roźniejszych istot?, dokąd i przed czym uciekają?). Potrafisz stopniować zarówno emocje, jak i informacje. Informacje przekazywane w samej fabule oraz dialogach, a nie w formie wykładu narartora. Z czasem wszystko pewnie złoży się w całość, a ja lubię takie układanki.
  • Ritha 08.03.2019
    Mam nadzieję, że nie zawiodę. Gdyby coś nie grało - trukaj.
    Dzięki raz jeszcze, Nefer :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania