Co kryje ciemność?, cz. 1

Co kryje ciemność?, cz. 1

 

Czekam już na nich ponad pół godziny. Co oni myślą, że ja mam czas i ochotę siedzieć tu sama jak jakaś czekająca dziwka na klienta? Spadam do domu w dupie ich mam. Zeskoczyłam na podłogę i skierowałam sie na schodki prowadzące na ulice. Już miałam zejść ale usłyszałam wołanie za plecami.

- Elka ! Czekaj!

Odwróciłam sie z furią w oczach. Moi kumple jechali na złamanie karku w moją stronę. Spokojnie poczekałam aż do mnie dojadą żeby przystąpić do ataku.

- No witam, witam zacnych panów. Czemu zawdzięczam pojawienie sie w tym miejscu. Ja już myślałam, że moja osoba nie dorasta szanownym osobistościom do pięt i bez sensu w ogóle sie ze mną spotykać. Nie mówiąc o przyjeżdżaniu na czas.

Maciek podszedł do mnie i przytulił mnie na powitanie.

- Elka, przepraszamy, ale mamy za to pomysł i propozycję.

Przez chwilę zastanawiałam się czy gniewać się dalej. Po rozważeniu wszystkich plusów i minusów sytuacji gdybym się odwróciła i poszła do domu, uznałam że nie warto być złym i uśmiechnęłam się milutko do chłopaków. Odwzajemnili mój uśmiech z ulgą. Zawsze mnie bawiło zestawienie Maćka i Michała razem. Byli tak różni. Maciek dość niski jak na chłopaka około metra sześćdziesiąt wzrostu. Michał wielkolud prawie dwa metry. Maciuś wygląd aniołka blond kręcone loczki, niebieskie oczka, dołeczki w policzkach i dziewczęcy uśmiech. Michał czarne włosy obcięte na jeża, oczy koloru węgla, gęste stanowcze brwi, wyraźnie zarysowana szczęka i duże mięsiste usta. Charaktery też mieli zupełnie różne Maciek wesoły gagatek, pomocny, miły dla wszystkich, wszędzie go było pełno. Niestety był bardzo łatwowierny, co miało często nieciekawe skutki, strasznie niecierpliwy i przebiegły. To on zawsze wymyślał najlepsze przekręty, ja i Michał to raczej wykonawcy jego pomysłów. No właśnie Michał spojrzałam na niego nawet teraz siedział z twarzą jak gdyby wyciosaną z kamienia, nie dało się nic poznać o czym myśli czy co czuje. Tak było od zawsze. Jego spokój, cierpliwość, równowaga często mnie deprymowały. Był lojalny do bólu , chamski, małomówny, leniwy ale zawsze mogłam na niego liczyć tak samo jak na Maćka. Nasza trójka była nierozłączna od czwartej klasy podstawówki. To z boku mogło się to wydawać dziwne dwóch chłopaków i dziewczyna, ale nam nie przeszkadzało to co inni mówili. Liczyło się tylko to, że mamy siebie.

Często zastanawiałam się w duchu co ja mam takiego w sobie, że oni chcą się ze mną dalej zadawać. Wygląd przeciętny niska dziewczyna z brązowymi włosami do pasa. Zielone oczy, gęste brwi, mały nos i nieproporcjonalnie duże usta do całości. Charakter też nie ma szału wredna, nerwowa furiatka, zazdrośnica i leniwiec. Na moją korzyść przemawiały cechy takie jak lojalność, oddanie, troska i zaradność. Powiedziałam tonem skrywającym jeszcze złość.

- To proszę bardzo tłumaczcie się i oświećcie mnie co ciekawego macie do zaoferowania?- Odezwał się Maciek jako pierwszy z przepraszającym uśmiechem na twarzy.

- Byliśmy umówieni ze Slawskim na trzynastą żeby nie spóźnić się na spotkanie z tobą. Ale jak zwykle ten debil musiał się spóźnić.- Teraz wtrącił się Misiek.

- No mała wybacz nam, padamy do twych stup błagając o przebaczenie za to półgodzinne spóźnienie.- Mówiąc to klęknął przede mną, nie zmieniając wyrazu twarzy ani na jotę.

- Wstawaj idioto, wybaczam, wybaczam.- Powiedziałam udobruchana, ze śmiechem w głosie. Kontynuował dalej Maciek.

- Wpadliśmy dzisiaj na taki pomysł, że skoro jest tak ciepło to może byśmy poszli pod namioty. Co ty na to?- Zastanowiłam się przez chwilę. To była częsta sytuacja i moi rodzice zgadzali się na to żebym była z chłopakami sama. Nawet jeśli wyobrażali sobie, że robimy tam nie wiadomo co to nigdy nie dali tego po sobie poznać. Często spaliśmy u siebie w domach. Było to bardzo nietypowe, przyznaje, ale wszyscy rodzice już chyba przywykli do naszego trójkącika.

- Zgoda, super tylko wiecie dzisiaj jest trzynasty. Nie boicie się?- Powiedziałam próbując udawać grozę. Maciek roześmiał się głośno, a Michał uśmiechnął się tylko.

- Najwyżej coś nas zabije, zje, zgwałci czy coś w tym rodzaju.- Powiedział Michał przewracając oczami.

- Ale spoko dziewczyno my cie obronimy.- Powiedział Maciek wyprężając wątłe muskuły.

- To już się nie boję.- Powiedziałam z ironicznym uśmieszkiem.

Wyjęłam telefon. Przedzwoniłam do mamy. Oczywiście uzyskałam zgodę na nocowanie. Umówiłam się z przyjaciółmi na dziewiętnastą przed laskiem. Najczęściej tam właśnie rozkładaliśmy namiot, bo było to na uboczu, nie było denerwujących ludzi. Czuliśmy się tam swobodnie, nikt nas nie oceniał, tak jak gdy spaliśmy na placu, u któregoś z nas. Zawsze były te krzywe spojrzenia i ciche śmieszki. Potem tworzyły się nieprzyjemne ploty na wsi. A poza tym w lesie jest klimat, gęsta ciemność, cisza, co chwile jakieś trzaski, świadomość, że jesteśmy daleko od domów i ludzi. Lubiliśmy się straszyć i opowiadać sobie straszne historie na takich nocowaniach. Cieszyłam się bardzo na dzisiaj. Już w głowie układałam sobie straszne opowieści, którymi uraczę chłopaków.

Od momentu gdy weszłam na naszą polankę w lesie czułam się nieswojo. Cały czas miałam wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Drzewa też wydały mi się takie ponure mimo tego, że było jeszcze jasno. Zastanowiło mnie, że nie rusza się ani jeden listek czy trawka. To raczej niemożliwe. W lesie panowała całkowita cisza. Przeleciał mnie strach, a na moich ramionach pokazała się gęsia skórka. Postanowiłam nie wymyślać głupot i się nie nakręcać niepotrzebnie. Zajęłam się ustawianiem namiotu. Parę godzin później siedzieliśmy już przy ognisku zajadając się ziemniakami i pieczonym chlebem. Widoczność ograniczała się do zasięgu ogniska. Namiotu, który stał trzy metry dalej nie było widać pomimo tego, że był biały i posiadał odblaski. Nie podobało mi się to okropnie. Miałam wrażenie nieomal, że ten mrok jest namacalny. Usłyszałam cichy szelest jak gdyby coś parę metrów dalej czaiło się w krzakach. Zatrząsłam się i postanowiłam jak najszybciej skierować się do namiotu. Widziałam, że Maciek też jest jakiś zdenerwowany ale po Michale jak zwykle nie było nic widać. Słysząc, że ide do namiotu chłopaki skwapliwie poszli w moje ślady. Będąc już w środku poczułam się trochę bezpieczniej. Położyłam się jak zwykle między chłopcami, a oni przytulili się do mnie każdy ze swojej strony. Oni zasneli szybko ale ja jakoś nie mogłam. Nie wiem dla czego czułam, że jest coś nie tak. W pewnym momencie usłyszałam, że coś chodzi koło naszego obozu. Zobaczyłam cień na jednej ze ścian namiotu. Z przerażenia nie umiałam się ruszyć. Czego ktoś tu szuka o tej porze. Cień się cofnął i oddalił. Już zaczęłam się odprężać gdy ciszę zakłóciło nieludzkie wycie. Nie zdążyłam wykonać nawet jednego ruchu w celu obudzenia chłopaków gdy coś rzuciło się na płótno namiotu rozrywając materiał.

Średnia ocena: 3.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • M.A. Curse 14.09.2015
    To się skończyło jak każdy serial....czyli w najciekawszym momencie :P
    Ale na plus, na plus....bo to dobrze zorganizowany zamach na naszą wrodzoną ciekawość :-) i masz rację! Zajrzę do następnego rozdziału sprawdzić co tam się na nich połasiło :D
    Wychwyciłam kilka błędów ortograficznych i innych...ale nie będę ci ich wyszukiwać bo udawać specjalistę mogą ci którzy byków nie robią :) przejrzyj jeszcze raz tekst a z pewnością samo zakole w oczy :) generalnie dla mnie super!
  • levi 14.09.2015
    dzienki :)
    co do błędów to moich oczu nie porażą, niestety już starałam się pisać ze słowniczkiem ale no jeszcze za mało, postaram się jeszcze bardziej :)
  • Anonim 14.09.2015
    i tak jesteś ode mnie lepsza (za co niezmiernie podziwiam!) . Jak ja zaczynałam na blogach to gdzieś miałam błędy, aż do momentu gdy trafiłam na opowi.pl, czyli 5 lat zajęło mi uświadomienie sobie, że jednak no przydałoby się coś zmienić i teraz mam ponad tysiąc stron do poprawienia T^T
  • Rebley 14.09.2015
    No to dałaś czadu! Czekam z niecierpliwością na kolejną część! Było kilka błędów więc stawiam 4
  • levi 14.09.2015
    fajnie, dzięki :)
  • Lucinda 14.09.2015
    Fabuła ciekawa, zwłaszcza końcówka. Natomiast jeśli chodzi o błędy, to brakuje naprawdę sporo przecinków. Poza tym:
    ,,Ze skoczyłam " - ,,zeskoczyłam"
    ,,Ja już myślałam, że moja osoba nie dorasta szanownym osobistością do pięt i bez sensu wogule sie ze mną spotykać" - ,,osobistościom" i ,,w ogóle"
    ,,Elka (przecinek) przepraszamy (przecinek) ale mamy za to propozycję do ciebie." - nie ,,dla ciebie"?
    ,,łatwo wierny"
    ,,mało mówny" - cechy takie jak ,,łatwowierny" czy ,,małomówny" pisze się łącznie.
    ,,To z boku mogło wydawać się dziwne dwóch chłopaków i dziewczyna" - zmieniłabym trochę szyk: ,,z boku mogło się to wydawać dziwne, dwóch chłopaków i dziewczyna"
    ,,Zielone oczy, gęste brwi, mały nos i nieproporcjonalne duże usta do całości. " - jeśli tak, to raczej ,,nieproporcjonalnie".
    ,,Było to bardzo nie typowe (przecinek) przyznaje" - ,,nietypowe"
    A po za tym - ,,poza tym"
    ,,To raczej nie możliwe" - ,,niemożliwe", chyba, że chciałaś mocno podkreślić fakt, że coś nie jest możliwe, wtedy oddzielnie
    ,,Namiotu, który stał trzy metry dalej nie było widać po mimo tego, że był biały i posiadał odblaski" - ,,pomimo"
    ,,Nie wiem dla czego czułam, że jest coś nie tak. " - ,,dlaczego" i może ,,że coś jest nie tak", ale to ostatnie to sugestia, podobnie jak wcześniej ze zmianą szyku. Podsumowując fabułę, estetykę, błędy, wszystkie plusy i minusy, daję 4:)
  • levi 14.09.2015
    dzienki, że mi pokazałaś gdzie i co mam poprawić :)

    jutro się wezne za poprawe :)
  • Anonim 14.09.2015
    Widzę, że pomysłów nie brakuje - a to wielki plus :) Często spotykam się z taką przyjaźnią, masz rację ludzie najczęściej źle na nią patrzą, jednak prawdziwa przetrwa i to. Co do rozdziału, czekam na dalszy rozwój wydarzeń! Podobało mi się :)
  • levi 14.09.2015
    ciesze się bardzo i dzienkuje za komentarz :)
  • alfonsyna 15.09.2015
    Z takich kwestii formalnych to jeszcze gdzieniegdzie chyba lepiej by było pozmieniać trochę szyk, np. "Co oni myślą, że ja mam czas i ochotę siedzieć tu sama jak jakaś czekająca dziwka na klienta?" => "Co oni myślą, że ja mam czas i ochotę siedzieć tu sama, jak jakaś dziwka czekająca na klienta?", plus jeszcze jakieś niedoróbki w kwestii interpunkcji, ale to już moi przedmówcy się w dużej mierze o tym wypowiadali :) Co do treści - fajnie się zapowiada, odpowiednio budowane i dozowane napięcie, więc nie ma się do czego przyczepić, działaj dalej :)
  • levi 15.09.2015
    dzienki za komentarz :)
  • wolfie 15.09.2015
    Pomysł całkiem interesujący, aczkolwiek wykonanie nie jest pozbawione wad. Pozjadałaś bardzo dużo ogonków przy "ą" czy "ę", zdarzyły się też błędy ortograficzne. Opisy to rekompensują, lecz mam wrażenie, że w prowadzonej przez Ciebie narracji czasami coś "zgrzyta", przez co Twojej opowieści miejscami brakuje płynności. Na razie zostawiam 3 i czekam na dalsze części. :)
  • levi 15.09.2015
    dzienki, jak to dodawałam myślałam, że pierwszy zarzud który mnie spodka to będzie, że to oklepany temat, a tu błędy błędy
    wielkie dzienki za wszystkie opinie to ważne dla mnie, jak byś cie mi nie wytykali to głęboko gdzieś miała bym, że różne braki ogonków, interpunkcja i orty tak przeszkadzają
  • De Lenire* 07.11.2015
    Zastanawiam się bardzo czym oni przyjechali na spotkanie z Elką? Autem? hulajnogą czy rowerem? Ogólnie miło mi się to czytało. Dobry pomysł, czekam na dalesze rozdziały
  • levi 08.11.2015
    rowerem:) dzienki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania