Co miało być, a nie ma
Wzburzone fale płynnym obrazem,
Zachody słońca w bólu łączone,
Powiewy wiatru bezdechem iskrzące.
Nie wiem skąd przyszłam, ani gdzie pójdę.
Targana mocnym deszczem, podmuchem,
Płynąca krwią z otwartej rany.
Zastałam nicość w pięknej oprawie,
W złotych okowach lecz z diamentami,
W pękniętym lustrze widzę obrazy.
Karmiona obłudą piłam jej nektar,
W słodką naiwność wtulona co wieczór,
W łzach zostawiana bez słowa nadziei,
Kłamstwem zraniona lecz jeszcze nie martwa.
Komentarze (2)
Ukłony
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania