Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Co się stało? - Koniec
Nuncjusz poznał nazwisko aktorki, której szukaliśmy, lecz nie chciał go zdradzić.
Nazajutrz niezwłocznie udaliśmy się do Kaczogrodu - ja, Robert, Canulas, Nuncjusz i Fanthomas.
Obserwowaliśmy skarbiec McKwacza kilka godzin i nic. Nagle Nuncjusz wpadł na pomysł, aby poprosić o pomoc Braci Be, zaprzysiężonych wrogów Sknerusa. Jednak okazało się, że...
- Aresztowano ich - rzekł Canulas z nosem w gazecie. - I nie zgadniecie, kto ich przymknął!
- Lord Kruszwil? - odparł Nuncjusz.
- Nie, debilu! Bronek Malanowski!
Wszyscy znieruchomieliśmy.
- Przecież...on nie istnieje! - wydukałem.
- Skoro McKwacz manipulował Madżinem i tamtym chłopakiem z akademika, to musi mieć jakieś magiczne moce. I dzięki nim urealnił postać Malanowskiego - powiedział Fanthomas.
- W sumie logiczne - rzekł Robert. - Bracia Be to wrogowie starego centusia, więc ten nasłał na nich Malanowskiego
- To może byśmy poprosili o pomoc Kwakerfellera? Przecież on też jest wrogiem Sknerusa - zaproponował Canulas.
- Kwakerfeller dwa miesiące temu wyjechał - powiedział jakiś przechodzień, który nas usłyszał.
- Jak to wyjechał?! - spytałem.
- Przez tą aferę podsłuchową. - odparł nieznajomy, po czym poszedł sobie.
- Mam tego dość!!! - wrzasnął Nuncjusz, wystawił dupsko w kierunku skarba i walnął tak potężnego bączura, że rozwalił skarbiec McKwacza jak Pudzian Najmana.
Przed przyjazdem policji przeszukaliśmy ruiny skarbca, gdzie znaleźliśmy zwłoki Sknerusa, lokaja Harpagona i panny Stempel, a także 12 miliardów fantastyliardów dolarów w złocie.
Po zmroku byliśmy już na centralnym i przy kebabie na miękkim cieście doszliśmy do wniosku, że Sknerus nie mógł posiadać żadnych mocy, bo nie zdechłby jak pies po pierdzie Nuncjusza.
- Zatem wróciliśmy do punktu wyjścia - rzekł Fanthomas.
- A ja chyba znam rozwiązanie tej zagadki - uśmiechnąłem się.
- A właśnie, jak ty się w ogóle nazywasz? - spytał się mnie Robert. -Tyle miechów byliśmy razem w akademiku i ani razu się nie przedstawiłeś. Zawsze identyfikowałeś się jako "Ja" .
- Naprawdę jestem starożytnym czarownikiem i nazywam się...
- Och! Madżin? - zawołał Nuncjusz.
- Nie. Naprawdę nazywam się Władysław Gomułka i to ja stoję za tym wszystkim.
I pozabijałem ich błyskawicami mocy.
Komentarze (12)
A ja ciągle pamiętam widok Twego pudziana, jak siedział i te kanapeczki jadł. Albo jak się pobił i miał mieć karę. Tamto było w kontekście proporcji humor-abstrakt-treść - wykurwiste. Tutaj jest nieco przesycone, ale to tylko moja opinia.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania