Co widzisz na obrazku?

„Co widzisz na obrazku?”

 

Przecież to nie obrazek, to obraz! Chociaż teraz nie widzę nic. Biała kartka. Białe płótno. Pustka. Co mam widzieć, skoro panuje we mnie pustka. Nie, nie we mnie. Na obrazku. A może jednak we mnie?

 

„Zajrzyj w głąb siebie.”

 

Tak, to będzie dobry początek. Zajrzę w głąb siebie. Tak powstają najlepsze obrazy. Czy tam obrazki. Mniejsza o nie. W głąb siebie. Już nie ma białej kartki. Czas chwycić w dłoń pędzel. Patrzę w głąb siebie, ale nie mogę ruszyć dłonią. Widzę, choć nie mogę tego namalować. Wielki cień na tle duszy. Zgniata w szponach czyjeś serce. Czyje? Patrzę w głąb siebie, ale czy to moje serce? Czy to moja ręka je zgniata? Cień znika, mimo że dopiero się pojawił. Był tylko odźwiernym. Idę głębiej.

 

„Co było na początku?”

 

Na początku przez długi czas było nic. A może nawet nie było czasu, skoro nie było nic. Nie mam pewności. A co dalej? Cóż… Potem był on… a może ona? Jedyny (jedyna?). Pierwszy. Najpiękniejsza. Nie bogini, choć boski. On… ona wypełniła pustkę. Dał początek. Od niej się zaczęło. Tak… od niego. Ach, wszystko mi się plącze, kiedy o tym myślę. Dlaczego tak musi być? Nie wiem. Znów nie wiem. Znów brak mi pewności.

 

„Co było dalej?”

 

Piękno. Świat. Nie jeden. Nie dwa. Wszystkie. Był nimi wszystkimi. Pięknymi. Pełnymi miłości. Tak. To dobry kolor. W sam raz… do czego? Do obrazu oczywiście. Do życia? Nie. Życie to nie obraz. Brakuje mu czegoś. Jakichś kolorów. Nie wiem jakich. Ha, no tak. Kto by się spodziewał, że nie wiem, prawda? Nic nowego. Całe życie nic nowego. Wciąż to samo. W kółko i w kółko. Potrzebuję innych farb…

 

„Dlaczego nastąpił koniec?”

 

Koniec? Nadal nie nastąpił. Wciąż czekamy. Być może nigdy się nie doczekamy, kto wie. Ale myślę, że wiem! Że wiem, o jaki koniec pytasz. Tamto wydarzenie… To była zmiana, ale nie koniec. Zmiana? Raczej zdrada. Tak… Zdrada. Czy on zdradził? Nie, ona nigdy nie zdradza. On tylko obserwuje. I kocha. To ją zdradzono. Nie, nie wiem czemu. Nie wiem kto. Ja? Niemożliwe? A może ja? Nie wiem. Ktoś. Ktoś bliski. Ktoś daleki. Ktoś ważny. Ktoś nieistotny. Co za różnica?! Zdradził go! Oszukał! Przyprawił ból! A jej ból był moim bólem… Czy to był koniec? Nie, to była zmiana. Na gorsze.

 

„Co czujesz?”

 

Nic. To jedyna rzecz, którą jeszcze wiem. Której się trzymam. Nie czuję nic. Wiem, że to bardzo źle. Jak mam tworzyć, gdy nic nie czuję? To byłoby tylko odtwarzanie. To jedyne, co mi pozostało. To on tworzył, a dla mnie zostawało odtwarzanie. Albo obserwowanie jej dzieł. Nie to było moim pragnieniem. O nie. Wtedy owszem, można było powiedzieć, co czuję. Rozgoryczenie. Smutek. Złość. Żal. Gniew. Ból. Teraz? Nic. Nie czuję nic. A może nie chcę niczego czuć? Płótno jest puste. Czemu wciąż jest puste, skoro jestem tak głęboko. Czemu nie płyną?! Łzy? Nie. Farby.

 

„Czy chcesz zmiany?”

 

Zmiany? Zmiany są złe. Jak tamta. Tamta zmiana była zła. Nie chcę żadnych zmian. Tak mi… wygodnie. Wszystkie zmiany są na gorsze, więc dlaczego ich chcieć. Zmiany na lepsze? Nie, takie nie istnieją. Były tylko na gorsze. Jedna za drugą. Niezliczone. I ani jednej na lepsze. Skoro ich nie było, to nie istnieją, czyż to nie oczywiste? Nie istnieją. Nie istnieją. Nie dla mnie. Nie chcę zmian.

 

„Dlaczego tu jesteś?”

 

Gdzie jestem? Stoję przed sztalugą. Leżę na sofie. Jestem w zamknięciu. W głębokim ukryciu. Tam, gdzie czuję się bezpiecznie. Z daleka od strachu. Z daleka od bólu. Z daleka od ran. Tylko ja i nic. Pusty obraz. Wciąż jest pusty, mimo że czas płynie. A kiedyś przecież nie był pusty… Każde puste płótno zmieniało się w obraz. A to nie chce. Może to płótno jest do niczego? Może należy je wyrzucić. Zniszczyć. Zabić… Dlaczego tu jestem? Dlaczego… Jestem tu, bo… bo… Jestem tu ponieważ chcę namalować obraz. Ja tego chcę? Czy ktoś mi kazał chcieć? Czy to cokolwiek zmienia?

 

„Tak. Chcesz tego?”

 

Chcę namalować obraz. Czy to zmiana? Nie chcę zmiany. Ale chcę znowu tworzyć. Czy to znaczy, że chcę zmiany? Przecież to sprzeczność. Nie mogę jednocześnie chcieć czegoś i nie chcieć. To muszą być dwie różne rzeczy. A jeśli to to samo? … Nie wiem. Znów nie wiem. Dlaczego nie wiem? Dlaczego nie mogę wiedzieć chociaż tego? Tej jednej rzeczy. Dlaczego do tego doszło? Dlaczego jest pustka? Dlaczego nie ma niczego? To więcej niż jedna rzecz? Nie, myślę, że to jedno i to samo…

 

„Powiedz, że chcesz.”

 

Jestem już tak głęboko, jak to możliwe. Jedyna dalsza droga, to droga powrotna. Nie chcę wracać. Jest mi tu dobrze. Ale chcę malować. Chcę tworzyć. Chcę czuć. Chcę widzieć barwy, a nie szarość. Chcę słuchać śpiewu, a nie ciszy. Chcę smakować i pozbyć się bezsmaku. Chcę wrócić. Chcę… zmiany.

 

„Co teraz czujesz?”

 

Coś mokrego. Spływają. Kapią. I nie przestają płynąć. Leją się strumieniami, a wcześniej coś je zatrzymywało. Dlaczego teraz nie mogę przestać?

 

„Zostały uwolnione. Uczucia i farby.”

 

Tak, znów mam farby. Znów czuję. A to mój obraz. Widzę go. Jeszcze nie powstał, ale ja już go widzę. Jest piękny. Najpiękniejszy. Cokolwiek się zdarzyło, zostało za mną. Czy to ja, czy nie ja. To przeszłość. Wracam, choć zostawiam wszystko za sobą. Wracam, choć idę naprzód. Znów maluję. Znów tworzę. Dzieło powstaje. Uczucia zapełniają pustkę. Opuszczam mrok i idę ku światłu. Jak ćma. Obym nie spłonęła.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Florian Konrad 21.06.2019
    mi się podoba. może i jest w tym egzaltacja, ale napisane - z głową
  • Fanifur 21.06.2019
    Dzięki! Prawda, że wyszło trochę egzaltowane, choć było to raczej efektem ubocznym, niż zamierzonym celem.
  • Canulas 21.06.2019
    Bardzom na tak. Pozorowany chaos, a oddać natłok myśli w przemyślany sposób, to cza umić.
  • Fanifur 21.06.2019
    Dzięki za miłe słowa!
  • Pan Buczybór 21.06.2019
    Bardzo ciekawa konstrukcja. Hasła główne - rozwinięcie. Gdzieś tam wyłapałem aluzje chrześcijańskie, ale może to tylko mój fanatyczny umysł. Tekst - świetny, interesujący, do przemyślenia.
  • Fanifur 21.06.2019
    Te aluzje to pewnie przy pytaniach o przeszłość, ale gwarantuję, że nie do tego się odnosiłem ;) Dzięki za ocenę i przeczytanie!
  • nimfetka 22.06.2019
    Na pewno jest to coś innego. Ciekawy zabieg z tą formą zapisu. Często takie eksperymenty mają różny efekt, ale ten zdecydowanie udany.
  • Fanifur 22.06.2019
    Dzięki!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania